Kłopotliwa zależność USA. Za loty w kosmos zapłacili już Rosjanom miliardy dolarów

Katarzyna Florencka
U nas kłopotliwe jest uzależnienie od rosyjskiego gazu, a tymczasem Amerykanów o ból głowy przyprawia fakt, że bez Rosjan… nie mogliby wysyłać swoich astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Za tę pomoc USA zostawiły już w kieszeniach Rosjan miliardy dolarów.
Już od kilkunastu lat amerykańskich astronautów wynoszą na orbitę rakiety Sojuz. Fot. 123rf.com
Źródłem amerykańskiego problemu jest fiasko programu lotów kosmicznych przy pomocy wahadłowców. Miały one stanowić alternatywę dla rakiet nośnych – o tyle atrakcyjną, że wahadłowce były pojazdami wielokrotnego użytku – jednak po katastrofie promu Columbia w 2003 r. NASA stopniowo program ten wygasiła.

Ponieważ jednak USA uczestniczy w eksploatacji krążącej po ziemskiej orbicie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), trzeba było znaleźć alternatywny sposób na dostarczenie tam amerykańskich astronautów. Zlecenie to otrzymała w 2006 r. rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos – a od 2011 r., kiedy to Amerykanie już oficjalnie zamknęli program wahadłowców, stała się monopolistą.


Droga taksówka
Okazuje się, że jest to mocno intratny biznes. Jak wynika z raportu inspektora generalnego NASA, o którym pisze „Rzeczpospolita”, w ciągu 13 lat amerykańska agencja zapłaciła Rosjanom już 3,9 mld dolarów za transport astronautów.

Działa tutaj zresztą podobna zasada co w bardziej przyziemnych sprawach: od czasu wprowadzenia monopolu Roskosmos zaczął żądać za swoje usługi znacznie więcej pieniędzy niż wcześniej. Początkowo jedno miejsce na rakiecie Sojuz kosztowało Amerykanów „tylko” trochę ponad 20 mln dolarów. W ostatnich czasach jednak NASA musi za nie wysupłać już 86 mln dolarów.

Opóźnienia nowych rakiet
Amerykanie chcieliby już skończyć z tym kłopotliwym uzależnieniem, jednak cały czas opóźniają się prace nad nowymi rakietami nośnymi. Pracujące nad nimi Boeing i SpaceX Elona Muska miały dostarczyć gotowe produkty już dwa lata temu, ale nowych rakiet wciąż nie ma. Bardzo możliwe więc, że już niedługo NASA będzie musiała rozpocząć kolejne negocjacje z Rosjanami.