Lockdown wyzwolił w nas pracoholizm. 7 objawów - jeśli któryś pasuje, zastanów się nad sobą

Katarzyna Florencka
Nie da się ukryć: kilka miesięcy pracy z domu mocno zaburzyło nasz codzienny rytm. Na niektórych sytuacja domowa wymusiła niecodzienne godziny "w biurze", innym zupełnie zatarła się granica pomiędzy pracą a czasem wolnym. Oto 7 rzeczy, które mogą oznaczać, że z lockdownu wyszliście jako pracoholicy.
Pracoholizm to zaburzenie, które może negatywnie wpłynąć zarówno na nasz stan psychiczny, jak i fizyczny. Fot. Pexels

Czy jestem pracoholikiem?

Lubimy co prawda na jego temat żartować, lekko nabijając się ze współpracowników wysyłających maile o różnych dziwnych godzinach i narzekając na odbierane po 17 telefony od klientów – ale pracoholizm to jak najbardziej prawdziwe zaburzenie, społecznie akceptowalny rodzaj uzależnienia. I jeśli dostrzegasz u siebie jego objawy – warto udać się na konsultację do psychologa.

Jak jednak rozpoznać u siebie objawy pracoholizmu? Poniżej prezentujemy kilka przykładów, których występowanie razem może oznaczać, że rzeczywiście masz problem.

1. Cały czas myślisz o pracy

Najbardziej oczywistym i najłatwiejszym do rozpoznania symptomem pracoholizmu jest nieumiejętność "wyłączenia się" po pracy.


– Pracoholizm nie jest definiowany liczbą przepracowanych godzin, a raczej tym, co dzieje się wewnątrz nas – tłumaczy w rozmowie z BBC psychoterapeuta Bryan Robinson. Jak tłumaczy, "zwykły" pracownik podczas wykonywania swoich obowiązków "marzy o stokach narciarskich", podczas gdy pracoholik na stoku narciarskim marzy o tym, co będzie robił po powrocie do pracy.

Jeśli więc nawet na chwilę nie jesteś w stanie przestać rozmyślać nad kwestiami związanymi z pracą – może to być sygnał, że coś jest nie tak.

2. Obowiązki zawodowe to zawsze twój priorytet

Nieważne czy chodzi o rodzinny obiad, wakacje czy leżenie w łóżku z wysoką gorączką – żadna wymówka nie jest wystarczająco dobra, aby usprawiedliwić nieodebranie maila czy telefonu z pracy.

– Pracoholik uważa pracę za ważniejszą od wszystkiego innego – tłumaczy psychoterapeutka Ana Jovanovic – Choć sama praca może być dla nich trudna, jeszcze trudniejsze jest niepracowanie.

Popadaniu w pracoholizm sprzyja zresztą mocno zakorzeniony w naszym społeczeństwie sposób myślenia: że bardziej od efektywności liczy się nieustanna dostępność i gotowość do pracy. Tymczasem na dłuższą metę najbardziej wydajne są te osoby, które dają sobie wewnętrzne przyzwolenie na czas wolny, zupełnie od pracy odrębny.

3. A współpracownicy sami nie dadzą sobie rady

Łapiecie się na tym, że najchętniej poprawialibyście każdą rzecz, którą w pracy zrobił wasz zespół? Uważnie nadzorujecie każdy krok współpracowników, a jednym z najpoważniejszych argumentów za niebraniem urlopu jest to, że po jego zakończeniu znaleźlibyście tylko płonące zgliszcza i rozpierzchniętych po konkurencji klientów?

Jeśli słabo wam się robi na myśl o rozdzielaniu obowiązków, a tzw. mikrozarządzanie (czyli bardzo ciągłe i bardzo dokładne śledzenie poczynań podwładnych) uważacie za jedyny sensowny styl zarządzania waszej firmy – oznacza to, że do pracy jesteście przywiązani w bardzo toksyczny sposób.

4. Szefowi zawsze mówisz "tak" – a znajomym "nie"

Wiadomość od znajomych o tym, że nie mogą się jednak spotkać, gdyż są zawaleni robotą, zazwyczaj traktujemy ze zrozumieniem – w końcu kto z nas takiego momentu nie przeżył?

Problem zaczyna się jednak kiedy zaczynamy z tym przedobrzać. Typowe dla pracoholików jest stawianie pracy wysoko ponad życiem osobistym; osoby dotknięte tym zaburzeniem częstokroć zresztą negatywnie oceniają innych, którzy priorytety mają dokładnie odwrotne.

Jeśli więc nie potrafimy sobie wyobrazić powiedzenia szefowi, że czegoś nie damy rady już dzisiaj zrobić, ale za to nie mamy najmniejszego problemu z odwoływaniem spotkań z rodziną i przyjaciółmi – to znak, że nasze priorytety niebezpiecznie się skrzywiły.

5. Obiad przy biurku to dla ciebie codzienność

Sposób, w jaki spożywamy posiłki to niby to nic wielkiego i w normalnej sytuacji zależy po prostu od tego, jak zarobieni danego dnia jesteśmy.

Jeśli jednak najczęściej lądujemy z naszym lunchem przed ekranem – gdyż wyjście do kuchni zabierze nam cenne 20 minut – jest to coś bardzo niepokojącego. Każdemu z nas przysługuje przerwa od pracy i jeżeli regularnie i w gruncie rzeczy automatycznie z niej rezygnujemy, warto poszukać pomocy.

6. Nie jesteś w dobrym stanie

Pracoholizm wpływa na nasze zdrowie: zarówno to psychiczne, jak i fizyczne.

Osoba dotknięta tym zaburzeniem może i poświęca każdy moment swojego życia na pracę – ale wcale nie przynosi jej to szczęścia i spełnienia. Nie poświęca się ona pracy dlatego, że uznaje ją za fajną rzecz, lecz z powodu wewnętrznego przymusu. Dana osoba pracuje więc coraz więcej i jest z tego powodu coraz bardziej zestresowana.

Co więcej, osoby, które popadły w ciężki pracoholizm, mogą jak najbardziej odczuwać fizyczne efekty swojego uzależnienia: słabą odporność, wysokie ciśnienie krwi, bóle głowy, ciągłe wycieńczenie fizyczne.

7. Ale absolutnie nie masz żadnego problemu

Jak przystało na osoby uzależnione, wielu pracoholików odmawia przyjęcia do wiadomości tego, że ma problem. Jeśli więc ktoś z otoczenia sygnalizuje, że coś jest nie tak, bądź też zauważamy w swoim zachowaniu niepokojące objawy, ale szukamy jakiegokolwiek innego wyjaśnienia – jest to sygnał, że warto jednak krytycznie przyjrzeć się naszemu zachowaniu.