Pandemiczne tsunami na rynku hotelowym. Te miasta znalazły się w opłakanej sytuacji

Leszek Sadkowski
Polska jako jeden z pierwszych krajów zezwoliła na ponowne otwarcie hoteli. Mimo to okres zamknięcia i znacznie mniejszy ruch turystyczny odbija się na branży bardzo boleśnie. Wśród największych rynków relatywnie najmniej ucierpiał Wrocław, w którym pokoje wynajmowało wielu zagranicznych pracowników. W najtrudniejszej sytuacji jest Kraków.
W czerwcu br. hotele odnotowały zaledwie jednocyfrowy poziom obłożenia. Najgorzej było w Krakowie. Unsplash.com

Przybywa nowych pokoi

W Krakowie ruch jest generowany głównie przez turystów z zagranicy, którzy ze względu na pandemię do miasta nie przyjechali. Podobna sytuacja jest od marca w wielu znanych miastach Europy - na brak turystów narzekają miasta włoskie czy hiszpańskie, które wcześniej tłumy turystów ograniczały.

Ale nawet mimo trudnego okresu dla branży przybyło nowych pokoi m.in. w Warszawie, Sopocie i Szklarskiej Porębie – wskazuje raport CBRE pt. „Rynek hotelowy w Polsce I poł. 2020”.

Agata Czarnecka, dyrektor w Dziale Badań Rynku i Doradztwa CBRE mówi, że już w marcu obłożenie hoteli w kraju spadło do 10 proc. Później nastąpił okres zamknięcia, a ponowne otwarcie nie przyniosło oddechu.

Jednocyfrowy poziom

I tak np. w czerwcu br. hotele odnotowały zaledwie jednocyfrowy poziom obłożenia. To był i jest czas bez precedensu dla hotelarzy, którzy dodatkowo obawiają się powrotu niektórych ograniczeń jesienią.


Co więcej, część hoteli wciąż nie wznowiła działalności, a część podjęła decyzję o wykorzystaniu tego momentu na remonty. W efekcie pierwsza połowa 2020 roku całkowicie zmieniła dostępność pokoi na rynku.

– Na szczęście dane historyczne wskazują, że niezależnie od sytuacji, popyt na usługi hotelowe zawsze się odbudowywał. Inwestorzy nie rezygnują z działania. W ciągu pół roku w trzech miastach otworzyły się nowe obiekty brandowe, widzimy też zainteresowanie rynkami warszawskim i regionalnymi ze strony sieci hotelowych, których jeszcze nie ma w Polsce – dodaje Czarnecka.

Dobre lokalizacje

Mimo, że wiele decyzji o otwarciu nowych flagowych hoteli jest odraczanych, to niektóre lokalizacje, szczególnie te turystyczne, zwiększyły zainteresowanie wśród deweloperów. W Sopocie otworzyły się Radisson Blu Sopot i Sopotorium Medical Resort Sopot, a w Szklarskiej Porębie Radisson Hotel Szklarska Poręba.

Także w Warszawie przybyło 580 pokoi w hotelach A&O Warsaw Wola, Holiday Inn Express Warsaw Mokotów, oraz Mercure Warsaw Ursus Station. Plany inwestorów na przyszłość również są dość ambitne.

W ciągu 2,5 roku w stolicy przestrzeń hotelowa ma powiększyć się o 30 proc., a w miastach regionalnych o 10-20 proc. W tym roku w Warszawie otworzą się dwa nowe obiekty – NYX by Leonardo w Varso Place oraz Crowne Plaza & Holiday Inn Express – The Hub. Z początkiem sierpnia pierwszych gości przyjął dawny hotel Rialto pod luksusową marką Nobu Warsaw Hotel.

Sytuacja w polskich miastach


Zdaniem ekspertów CBRE, wśród największych polskich rynków krótkoterminowe najlepsze perspektywy ma Trójmiasto ze względu na szczególny potencjał turystyczny wśród polskich urlopowiczów.

Najtrudniej ma Kraków – miasto zdominowane przez zagranicznych turystów, którzy w 2019 roku odpowiadali za aż połowę całego zapotrzebowania noclegowego. Niezależnie jednak od indywidualnych uwarunkowań, na wszystkich rynkach hotelowych średnioroczne obłożenie będzie bardzo niskie w porównaniu z ubiegłym rokiem.

Czarnecka tłumaczy, że pełna odbudowa popytu na hotele oznacza powrót podróży, spotkań grupowych, konferencji czy targów. Aby to miało miejsce będziemy musieli poczekać, aż sektory zaangażowane w te działania ruszą ponownie na pełnych obrotach.

– Czynnikami poprawy sytuacji na rynku są również m.in. zaufanie klientów, nowe otwarcia hoteli, sytuacja dostawców usług turystycznych czy organizatorów wycieczek – podsumowuje.