Kolejne problemy z bonem turystycznym. Nie może go dostać nawet pół miliona osób
Wakacje dobiegają końca, a bonu turystycznego wciąż nie wygenerowało nawet pół miliona osób. Wiele z nich może mieć problem z powodu błędów systemu i zamieszania z tym, kto w sumie te błędy powinien poprawiać.
Zamieszanie z bonem
Wielu osobom udało się udało się otrzymać bon turystyczny: według danych resortu rodziny do tej pory utworzono go dla ok. 6,342 mln osób. Nie oznacza to jednak, że wszystkim ta sztuka się udała: jak przypomina portal money.pl, podczas rozszerzenia programu 500 plus w zeszłym roku ministerstwo podawało że do świadczenia będzie uprawnionych 6,8 mln osób. Oznacza to, że bonu turystycznego wciąż nie ma nawet pół miliona uprawnionych do niego osób.I niekoniecznie jest to ich wina lub decyzja. Cały czas bowiem pojawiają się informacje o problemach z wygenerowaniem bonu, część rodziców w ogóle nie ma też w PUE ZUS zakładki "polski bon turystyczny".
Tutaj jednak dla wielu zaczyna się prawdziwa zabawa. Jak opisują czytelnicy portalu, infolinia bonu w tej sprawie kieruje do ZUS – ten jednak odsyła do Polskiej Organizacji Turystycznej, która jest oficjalnym operatorem bonu. Ta jednak tłumaczy, że... nie może przetwarzać danych osobowych.
Problemy bonu turystycznego
Głośny program bonów okazał się gratką dla różnego rodzaju oszustów. Pisaliśmy w INNPoland.pl m.in. o oszustach próbujących wyłudzić pieniądze za pomocą "voucherów urlopowych".– Ostrzegamy przed telefonami od nieznanych osób, które proponują „specjalne vouchery urlopowe” dla mieszkańców Mazowsza w wieku 40-80 lat. Rzekome oferty dotyczą tygodniowego pobytu w kurorcie, ale warunkiem przysłania vouchera jest wpłacenie na podane konto pieniędzy za dodatkowe 4 dni: 3 dni jest za darmo w ramach bonu, a za kolejne trzeba już zapłacić przelewem – alarmowało Ministerstwo Rozwoju.
Niepokoje wzbudziły też doniesienia o możliwym zwiększeniu cen noclegu przez bon. Na jednej z facebookowych grupek wypowiedział się wczasowicz, chcący zarezerwować nocleg nad polskim morzem. Usłyszał, że przy wykorzystaniu bonu opłata rośnie ze 180 zł za dobę do 280 zł. Natomiast w innym miejscu opłata podskoczyła z 200 zł aż do 300 zł.
Internauci ocenili, że wynajmujący miejsca noclegowe robią to na czarno. Nie prowadzą rejestrów i nie płacą podatków. Wykorzystanie bonu powoduje, że transakcje będą musieli uoficjalnić, a tym samym zapłacić podatek. Dlatego, żeby nie być – w swoim mniemaniu – stratnymi, to muszą podnieść cenę.
Zaraz po wejściu w życie bonu turystycznego w internecie pojawiły się też oferty jego sprzedaży – choć grożą za nie spore kary.