Kryzys negocjacji rządu z górnikami. Stawiają twarde warunki i szykują się do strajku

Katarzyna Florencka
Górnicy nie są zadowoleni z tego, jak układają się negocjacje z rządem dotyczące przyszłości branży. W poniedziałek sięgnęli więc po swój najmocniejszy argument: groźbę protestów.
Górnicy chcą, aby rozmowy z nimi osobiście poprowadził premier Mateusz Morawiecki. Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
Pod koniec lipca miała miejsce pierwsza tura rozmów pomiędzy przedstawicielami rządu a górnikami, które mają zadecydować o przyszłości górnictwa i energetyki. Zakończyła się ona jednak kompletnym fiaskiem.

Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin miał zaprezentować plan drastycznej restrukturyzacji Polskiej Grupy Górniczej, jednak w ostatniej chwili z tego zrezygnował.

Czytaj także: Rząd nie tknie palcem skostniałego skansenu. Przez to za energię z węgla zapłacimy więcej

Związkowcy ogłosili, że z Sasinem więcej nie mają zamiaru rozmawiać, a nieco ponad miesiąc później na nowo utworzone stanowisko pełnomocnika rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego powołany został Artur Soboń.


Debiut Sobonia miał miejsce 10 września i zakończył się niezbyt optymistycznie: górnicy ze Śląska ogłosili bowiem w poniedziałek pogotowie strajkowe.

Będzie strajk górników?

"Przedstawiciele Ministerstwa Aktywów Państwowych oraz resortu klimatu prowadzą wobec strony społecznej politykę faktów dokonanych, prezentując związkom zawodowym już podjęte decyzje, nie wyrażając jednocześnie chęci jakichkolwiek konsultacji, czy choćby merytorycznej dyskusji o propozycjach zgłaszanych przez związki zawodowe" – napisali związkowcy w oficjalnym stanowisku, cytowanym przez Onet.

Ich złość wzbudziły zwłaszcza dwa dokumenty przedstawione na zeszłotygodniowym spotkaniu: "Plan na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030" oraz projektu "Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku". Górnicy domagają się m.in. "radykalnej przebudowy Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku ze szczególnym uwzględnieniem inwestycji w niskoemisyjną energetykę węglową".

Czytaj więcej: Czas polskich kopalni jest policzony. Sasin potwierdza zamknięcia: "To twarda konieczność"

Przede wszystkim jednak związkowcy chcą, aby rozmowy osobiście poprowadził jeden z posłów PiS wybranych z okręgu obejmującego m.in. Katowice: premier Mateusz Morawiecki. Na reakcję szef rządu ma czas do 21 września.

– Jeżeli do tego czasu nie rozpoczną się rozmowy z udziałem pana premiera, wtedy wszystko wskazuje na to, że - tak ja bywało to w roku 2015 i wcześniej – rozpoczniemy na terenie Śląska i Zagłębia akcje strajkowo-protestacyjne – zapowiedział szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz.

Wiatraki zamiast węgla

Jak pisaliśmy w INNPoland, w ciągu kilku najbliższych lat popyt na węgiel energetyczny istotnie się zmniejszy. Z biegiem czasu surowiec przestanie być potrzebny, bo pojawią się nowe wiatraki, elektrownie gazowe i słoneczne.

W 2019 r. polskie górnictwo wydobyło niecałe 50 mln ton węgla energetycznego. Do tego doszło 13 mln ton z importu. Jak informują źródła portalu WysokieNapiecie.pl górnicy usłyszeli, że do 2023 r. popyt na węgiel energetyczny może spaść o 10 mln ton, czyli o jedną piątą krajowego wydobycia.