Mocne słowa do premiera nt. przedsiębiorców. "Czy państwo stać na miliony bezrobotnych?"
Ponowne otwieranie się biznesów w całej Polsce to nie wina lekkomyślności, tylko wyraz desperacji – tłumaczy szef Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski. I pyta premiera Mateusza Morawieckiego: "Czy państwo stać na utrzymywanie w bliskiej przyszłości dodatkowych milionów bezrobotnych?"
Czytaj także: Górskie kurorty wypowiadają posłuszeństwo rządowi. Podały datę otwarcia
Dlaczego przedsiębiorcy otwierają biznesy wbrew obostrzeniom?
Choć niektórzy przedstawiciele rządu nazywają zachowanie przedsiębiorców "wymachiwaniem szabelką", przedstawiciele biznesowych organizacji mają dla nich znacznie więcej zrozumienia.Jak podaje Onet, szef Krajowej Izby Gospodarczej Andrzej Arendarski opublikował list do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym apeluje o przywrócenie zasad obowiązujących w wakacje 2020 r.
"Jawny publiczny opór przeciwko zamykaniu gospodarki nie bierze się z lekkomyślności przedsiębiorców tylko desperacji wynikającej z widma bankructwa połączonej z brakiem szacunku administracji dla dorobku ich życia" – podkreśla Arendarski.
""Niech miarą zaufania do przedsiębiorców będzie umożliwienie im działania z zachowaniem reżimu sanitarnego, a nie tworzenie kazuistycznego prawa, które jest coraz częściej ignorowane pod hasłem obywatelskiego nieposłuszeństwa" – dodaje.
Szef KIG obrazowo pyta również premiera o to, czy Polska może sobie pozwolić na zagrożenie dwóch milionów miejsce pracy w mikrofirmach: "Czy państwo stać na utrzymywanie w bliskiej przyszłości dodatkowych milionów bezrobotnych?"
Czytaj także: Ludzie rzucili się do otwartych lokali. "Nie mamy już wolnych miejsc"
Co czeka niepokornych przedsiębiorców?
Jak nieoficjalnie dowiedzieli się reporterzy RMF FM, od poniedziałku 18 stycznia mają ruszyć "zmasowane kontrole". Sanepid i funkcjonariusze policji mają sprawdzać w internecie, które biznesy chwalą się, że są otwarte. Potem zapukają do ich drzwi.Przedsiębiorcy mogą otrzymać mandat karny lub karę administracyjną do 30 tys. zł. Oprócz tego przedstawiciele rządu przypominają, że niestosujący się do obostrzeń przedsiębiorcy nie będą mogli otrzymać publicznej pomocy finansowej.