Nieźle to sobie wykombinowali. Dzięki likwidacji OFE rząd znacjonalizuje prywatne firmy

Katarzyna Florencka
Miliardy złotych z opłaty przekształceniowej to niejedyny prezent, który PiS sprawił sobie przy okazji likwidacji OFE. Nawet jeśli nasze pieniądze trafią do ZUS, rząd wyjdzie na tym korzystnie. W ten sposób przejmie bowiem... prywatne firmy.
Po likwidacji OFE w państwowe ręce wpadną akcje spółek, w które OFE inwestowały. Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Gazeta
Nie jest tajemnicą, że PiS usilnie poszukuje ostatnio dodatkowych pieniędzy do budżetu. Jeśli wcześniej ktoś w to wątpił, przekonać go musiał nagły powrót do przygotowywanej od dawna likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. Za przeniesienie funduszy zgromadzonych na OFE na Indywidualne Konta Emerytalne rząd zabierze sobie 15 proc. oszczędności, co wniesie do budżetu 4,5 mld zł w 2021 r. oraz 12,5 mld w 2022 r. Ale to nie wszystko.

Nacjonalizacja przez likwidację OFE

Jeśli bowiem niekoniecznie mamy ochotę oddawać rządowi za nic kilkanaście procent naszych pieniędzy, istnieje alternatywa: możemy wnioskować o przekazanie zebranych pieniędzy do Funduszu Rezerwy Demograficznej. Obecnie kontrolowany jest on przez ZUS – jednak, jak zauważa "Gazeta Wyborcza" – nowy projekt ustawy zakłada, że po likwidacji OFE przejdzie on pod kontrolę Polskiego Funduszu Rozwoju.


Państwowy PFR dostanie jednak nie tylko gotówkę, ale również akcje spółek, w które inwestowały poszczególne OFE.

– To tak naprawdę może oznaczać nacjonalizację prywatnych firm. Państwo będzie mogło przejąć nad nimi kontrolę, wprowadzać swoich ludzi do zarządu i rady nadzorczej i decydować np., co z dywidendą lub w co warto, a w co nie warto inwestować – mówi "Wyborczej" dr Antoni Kolek, szef Instytutu Emerytalnego.

Na czym polega likwidacja OFE?

Jak pisaliśmy w INNPoland, nowa reforma zakłada przekształcenie OFE w fundusze inwestycyjne prowadzone przez IKE. Konta ta będą zasilone aktywami z OFE. Rząd ma nadzieję, że opłatę przekształceniową w wysokości 15 proc. otrzyma od ok. połowy Polaków z pieniędzmi w OFE.

Eksperci alarmują tymczasem, że obecny system emerytalny w Polsce zmierza do zapaści. Zakładając optymistyczny wariant na wypłaty emerytur w latach 2021-25 może zabraknąć 304 mld zł. Biorąc jednak najgorszą prognozę na wypłatę emerytur i rent zabraknie do 2025 r. aż 395 mld zł. Te braki będą musiały być oczywiście pokryte z budżetu.
Czytaj także: Rząd już przestaje się czaić w sprawie wieku emerytalnego. "Będziemy pracowali do 70-tki"