"Sasin kłamie jak z nut". O co chodzi z wielkim napisem na elektrowni Opole?

Krzysztof Sobiepan
Ostatniej nocy na ogromnej chłodni kominowej elektrowni Opole zaczął wyświetlać się równie wielki napis "Sasin kłamie jak z nut". Choć ową prostą tezę można podciągnąć pod naprawdę wiele wypowiedzi ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, to pomysłodawcy akcji mają jednen powód. Węgiel.
Wiele osób ma zarzuty do ministra Sasina. Tylko nieliczni robią to w tak widowiskowy sposób. Fot. Adrianna Bochenek / Agencja Gazeta, Greenpeace

"Sasin kłamie jak z nut" na elektrowni Opole

Za akcją stoją aktywiści Greenpeace, którzy chcieli w ten sposób skrytykować politykę wicepremiera Jacka Sasina wobec pracowników sektora energetycznego i górniczego.

"Szef resortu aktywów państwowych doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wydobycie węgla do połowy wieku jest nierealne, a podlegli mu urzędnicy składają obietnice, których nie da się zrealizować" – czytamy w wysłanym do redakcji INNPoland.pl oświadczeniu.

To właśnie data 2049 r. ma być w oczach Greenpeace głównym przedmiotem kłamstwa Sasina.


– Jacek Sasin i jego podwładni, wśród nich Artur Soboń, kłamią jak z nut mówiąc, że wydobycie węgla w Polsce uda się utrzymać do 2049 r. W obecnych warunkach produkcja energii z węgla, nawet w najnowszych elektrowniach, jak ta w Opolu należąca do PGE, będzie nieopłacalna po 2030 roku – mówi Paweł Szypulski, dyrektor Greenpeace Polska.

Aktywista wskazuje, że tak długie subsydiowanie górnictwa byłoby też po prostu niezgodne z prawem UE. Z przekąsem sugeruje też, że jedyną drogą spełnienia obietnic Sasina byłoby nielegalne finansowanie górników i… wyjście z Unii Europejskiej tylko w tym celu.

Wszyscy górnicy stracą pracę

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rząd dopiero niedawno zdecydował się przyznać fakt, o którym wszyscy wiedzą od dawien dawna. Skoro Polska odchodzi od wydobycia węgla oznacza to, że... wszyscy górnicy wylądują na bruku. Odkrywcze, nieprawdaż?

– Docelowo, trzeba to uczciwie powiedzieć, że wszyscy górnicy stracą pracę. W tym sensie, że my mówimy już dziś ze stroną społeczną wspólnym głosem, i to uważam za nasz sukces, o likwidacji branży, nie o restrukturyzacji, nie o jakiejś formie, która sprawi, że to górnictwo stanie się rentowne i nagle wystrzeli w kosmos – stwierdził wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń.

Polityka można by było nawet pochwalić za szczerość, gdyby nie fakt, że wcześniej PiS latami mamił górników kłamstwami, zamiast przygotowywać dla nich realny projekt zmiany zawodu. Nikt nie wyobraża sobie zostawienia 80 tys. ludzi na bruku, bez żadnej poduszki bezpieczeństwa, prawda?

Na pewno można tę sprawę było załatwić tak, jak zostałaby załatwiona w każdym cywilizowanym państwie – powiedzieć górnikom prawdę i zapewnić ich, że będą wprowadzane programy, które pozwolą im się przebranżowić i mieć bezpieczną przyszłość.
Czytaj także: Rząd sypnie kasą. Górnicy, którzy dobrowolnie odejdą z pracy dostaną bajeczną odprawę

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl