Warszawo, płacz i płać. Rekordziści zobaczą 5-krotnie wyższe rachunki za śmieci
W Warszawie i Olsztynie 1 kwietnia weszły w życie nowe przepisy dot. opłaty za wywóz śmieci. Niestety, ich wysokość nie jest primaaprilisowym żartem. Dla niektórych rodzin to nawet pięciokrotny wzrost.
Opłata za metr sześcienny zużytej wody
Od 1 kwietnia stawka za wywóz śmieci w Warszawie jest powiązana ze zużyciem wody w danym lokalu. Warszawiacy zapłacą 12,73 zł za każdy użyty metr sześcienny.W efekcie opłaty dla niektórych rodzin wzrosły drastycznie, rekordzistom nawet o 500 proc. - donosi “Rzeczpospolita”. Normą stały się opłaty na poziomie 70–90 zł za osobę. Pięcioosobowa rodzina z Ursusa od kwietnia ma płacić za odpady 331 zł, zamiast wcześniejszych 65 zł.
W podobny sposób rozliczani będą mieszkańcy Olsztyna. Tam za każdy metr sześcienny zużytej wody opłata wynosi 8,40 zł. Podobny system od sierpnia zostanie zastosowany w Markach - mieszkańcy zapłacą 11,22 zł za metr sześc. zużytej wody.
Opłaty za wywóz śmieci
Przepisy regulujące zasady określania stawek za wywóz odpadów obowiązują od 2012 roku. Ustawa o czystości i porządku w gminach dopuszcza cztery metody: od powierzchni mieszkania, od liczby zadeklarowanych osób w lokalu, od gospodarstwa domowego i właśnie od zużycia wody.Jak przypomina dziennik, do tej pory w ustalaniu stawek za wywóz odpadów większość samorządów wybierała metodę “od osoby".
– Samorządy muszą pokryć koszty wywozu i zagospodarowania odpadów środkami uzyskanymi od mieszkańców i firm. Nie mogą dokładać do tego z własnego budżetu –mówi, cytowany w artykule, Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast PolskichOkazała się ona jednak nieefektywna, ponieważ liczby deklarowanych osób nie pokrywały się z rzeczywistością. Gminy zaczęły więc – i ten trend się utrzymuje – coraz częściej uzależniać opłaty za śmieci od zużycia wody.
Odbiór śmieci
W ostatnich latach koszty usług odbioru śmieci stale rosły. Samorządy skarżą się na wyniki rozstrzyganych przetargów. Uważają, że firmy odbierające śmieci mogą windować ceny, ponieważ konkurencja na rynku jest coraz mniejsza.– A teraz te (firmy), które zostały, dyktują ceny. Samorządy nie mają pola manewru, bo ktoś te śmieci musi odbierać – mówi Andrzej Porawski. W ponad połowie gmin miejskich w ostatnich dwóch latach w przetargu na odbiór śmieci startowała tylko jedna firma.
– W sumie do WSA wpłynęły 34 skargi. Przede wszystkim skarżącymi są spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe oraz prokurator okręgowy w Warszawie – informuje Wojciech Mazur, prezes WSA.Podwyżki opłat za wywóz śmieci coraz częściej znajdują swój finał w sądzie. Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie został zaskarżony m.in. obecnie obowiązujący pakiet uchwał dotyczących odpadów komunalnych, w tym najbardziej kontrowersyjne rozwiązanie uzależniające stawkę opłaty za odpady od zużycia wody.
Rachunki w Warszawie
Jak pisaliśmy w InnPoland, pierwsze warszawskie spółdzielnie mieszkaniowe uporały się już z rachunkami i wysłały domownikom prognozy nowej opłaty śmieciowej. Niektórych wręcz zmroziło. – Załamałam się, kiedy zobaczyłam rachunek. Za śmieci mamy co miesiąc płacić 151 zł z groszami – wskazuje pani Maja, mieszkająca w budynku wspólnotowym z mężem i dzieckiem.Rodzina pana Marka i bez dodatkowych rachunków nie ma łatwego życia. W jednym mieszkaniu jest zaledwie dwójka lokatorów – cierpiący na chorobę psychiczną syn inwalida i jego matka na emeryturze. Opłaty uiszczają z niskiej renty oraz emerytury. Nowe przepisy sprawiły, że co miesiąc płacić będą 404 zł za wywóz śmieci. To sześciokrotnie wyższa stawka od poprzedniej. Rocznie – ponad 4,8 tys. zł.
Syn kobiety cierpi na zaburzenia obsesyjno-kompulsywne, co wiąże się z bardzo częstym myciem rąk, a więc też z dużym zużyciem wody. Dwuosobowa rodzina zużywa miesięcznie 30 m sześc. wody. Pan Marek zaalarmował już prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego i radnych Warszawy. Jego zdaniem przepisy łamią prawo do równego traktowania.