Świat z Gwiezdnych Wojen staje się rzeczywistością. Wkrótce będziemy latać na motorach [WIDEO]

Natalia Gorzelnik
Kto z nas nie śnił nigdy o latającym motorze? Ścigacz, który mknie bez dotykania ziemi, to skryte pragnienie chyba każdego fana Gwiezdnych Wojen. Miłośników międzyplanetarnej sagi ucieszy zatem fakt, że jesteśmy już o krok od realizacji tego marzenia.
Latające motory mają osiągać prędkość do 241 kilometrów na godzinę i wznosić się na wysokość do 4572 metrów. Źródło: Youtube/JetPack Aviation

Latający motor

“The Speeder” firmy Jetpack Aviation to spełnienie marzeń wszystkich miłośników sci-fi. Z wyglądu przypomina odrobinę skuter wodny, jednak do poruszania się nie będzie potrzebował ani tafli wody, ani żadnego innego podłoża. Prototyp pojazdu napędzanego turbiną odrzutową zakończył właśnie pierwszy lot testowy, który umożliwi mu przejście na kolejne etapy produkcji.
To, co było poddane badaniom, nie przypomina jeszcze finalnego produktu. Jak czytamy w iflscience, firma testowała na razie swoją samostabilizującą platformę odrzutową VTOL, która będzie podstawą dla Speedera.


Testy wykazały, że platforma potrafi zawisać, skręcać, poruszać się w różnych kierunkach, a także łapać balans po uderzeniu, a wszystko w trakcie pracy czterech silników odrzutowych.

W czym Speeder będzie lepszy od, chociażby, dronów, które potrafią to wszystko już od dawna? Jak zapewnia producent, silniki odrzutowe pozwolą pojazdowi podróżować o wiele wyżej i o wiele szybciej. Latające motory mają osiągać prędkość do 241 kilometrów na godzinę i wznosić się na wysokość do 4572 metrów.

Latający samochód

Jak pisaliśmy w InnPoland, ostatnio swój testowy lot zakończył z sukcesem powietrzno-lądowy pojazd AirCar. Latający samochód pokonał dystans między portami lotniczymi w Nitrze i Bratysławie. Kierowcą, a zarazem pilotem tej innowacyjnej maszyny był jego wynalazca prof. Stefan Klein.
Czytaj także: Słowacki latający samochód odbył pierwszy lot. Po wszystkim złożył skrzydła i pojechał na miasto
Po locie trwającym 35 minut i lądowaniu w Bratysławie Klein zademonstrował, jak pojazd autonomicznie składa skrzydła i chowa ogon. Następnie wsiadł za kierownicę i najzwyczajniej w świecie wyjechał na miasto prosto z płyty lotniska.