Cenne łupy z wakacji. Turyści często wywożą z hoteli więcej niż przywieźli

Aleksandra Jaworska
W sezonie wakacyjnym do śmiechu nie jest hotelarzom. Określają swoje straty nawet na tysiące złotych. Na potęgę giną bowiem hotelowe ręczniki, żarówki, sztućce, a nawet większe sprzęty.
Plaga kradzieży w hotelach trwa w najlepsze. Fot. 123RF/daisydaisy

Plaga kradzieży w hotelach

Jak wynika z danych portalu Noclegi.pl aż 81 proc. właścicieli hoteli i pensjonatów przyznaje, że w tym sezonie w ich obiektach noclegowych doszło do kradzieży. Sprawa najczęściej pozostaje jednak między gościem a właścicielem.
43 proc. właścicieli kontaktuje się z gościem i prosi o zwrot zabranej rzeczy lub zapłacenie za nią, a aż 41 proc. ankietowanych nie robi nic. Zaledwie 1 proc. spraw kończy się na policji, najczęściej w przypadku przedmiotów o wyższej wartości.
Goście potrafią zaskoczyć. Z pokoju czasem ginie krzesło i atlas grzybów, z łazienki szczotka do toalety, z kuchni przedłużka do zlewu o wartości półtora złotego, a z ogródka grabie, łopata i elementy skalniaka. Popularnością cieszą się też elementy dekoracyjne: ozdobne wazy, narzuty.


Najczęściej giną jednak sztućce, ręczniki hotelowe i żarówki. Ankietowani hotelarze określają swoje straty w tym sezonie na kwoty od kilkudziesięciu do nawet kilku tysięcy złotych.

Sardynia ostrzega turystów

Popularne destynacje wakacyjne co i raz ostrzegają turystów, by ci nie grabili plaż z występujących tam zasobów. Muszelki, piasek czy inne "skarby znad morza" masowo stają się łupem wczasowiczów.
Jeśli sprawa wyjdzie na jaw, np. przy kontroli granicznej, to przyjezdni będą musieli zapłacić srogie kary finansowe – ostrzegają władze m.in. Sardynii.

"Takie niewłaściwe postępowanie jest nie tylko zubożaniem krajobrazu i oszpecaniem środowiska, ale stanowi też wykroczenie karane grzywną w wysokości od 500 do 3000 euro" – apeluje agencja celna.
Czytaj także: Kamper w sezonie to koszt nawet ok. 10 tys. zł za tydzień. A chętnych i tak nie brakuje [WYWIAD]