Firma oferuje ci kurs panowania nad stresem? Uważaj, może ci wręcz... zaszkodzić

Aleksandra Jaworska
Wiliam Fleming, badacz z Uniwersytetu w Cambridge, przeanalizował dane ponad 26 tys. pracowników ze 128 brytyjskich firm i instytucji. Sprawdził tym samym, czy rozmaite szkolenia proponowane przez pracodawców poprawiają stan zdrowia pracowników. Wyniki mogą was zaskoczyć.
Pracodawcy coraz częściej proponują swoim pracownikom rozmaite kursy, od treningu uważności po mindfulness Fot. 123RF/endomedion

Trening uważności, mindfulness i joga

Nowoczesne firmy inwestują w swoich pracowników na różne sposoby. Kursy z pogranicza rozwoju osobistego mają za zdanie pomagać w wydajnej pracy, ale i poprawie zdrowia. Ich wpływ na pracowników zbadał Wiliam Fleming. Wyniki jego badań są jednoznaczne.

Jak podaje magazyn Focus, żadne z oferowanych przez pracodawców zajęć tego typu nie zmniejsza stresu u badanych. Fleming podczas konferencji Brytyjskiego Stowarzyszenia Socjologicznego powiedział wręcz, że kursy np. ćwiczeń relaksacyjnych nie mają żadnego wpływu na dobre samopoczucie pracowników.
Fleming przeanalizował szkolenia z zakresu zarządzania, technik uważności (mindfulness), odporności na stres, radzenia sobie ze stresem, technik relaksacyjnych, a także wolontariat i pracę charytatywną, rozmaite aplikacje mające na celu polepszenie jakości zdrowia psychicznego, a nawet jakości snu.


Jak wykazały badania, największą korzyść na zdrowie psychiczne ma wolontariat i praca charytatywna. Z kolei zajęcia z zakresu „panowania nad stresem” wręcz pogarszają samopoczucie psychiczne pracowników.

Trwają testy 4-dniowego tygodnia pracy

Usprawnienie pracy może mieć swój początek w małych zmianach. Niekoniecznie muszą to być kosztowne kursy i szkolenia. Np. piątek byłby jeszcze piękniejszy, gdyby był całkowicie wolny od pracy. Coraz więcej firm wprowadza czterodniowy tydzień pracy właśnie w trosce o dobre samopoczucie swoich pracowników.

Japoński oddział Microsoftu był jedną z pierwszych firm testujących takie rozwiązanie i to jeszcze przed pandemią. O eksperymencie zrobiło się głośno po tym, jak okazało się, że nowy system pracy spowodował wzrost produktywność pracowników o 40 proc.
Czytaj także: Wszyscy chcą zatrudniać kreatywnych pracowników. A często więcej z nimi problemów niż pożytku