Gigantyczny apartamentowiec przy parku narodowym. Władze Zakopanego w szoku

Krzysztof Sobiepan
Zakopiańskie media biją na alarm – w otulinie Tatrzańskiego Parku Narodowego, w miejscu starego pensjonatu, powstaje trzy razy większy budynek. Apartamentowiec ma siedem pięter i pomieści 70 lokali. Władze miasta oraz starostwo powiatowe protestują, lecz zgodę wydał wcześniej wojewoda.
Budowa apartamentowca, stan z 12 października br. (fot. Pawel Murzyn/East News)

Apartamentowiec w otulinie Parku Narodowego

Droga do Białego, Zakopane. Tu gdzie przed laty stał pensjonat "Malva" wznoszony jest kolejny apartamentowiec. Firma Air Tours Poland Centrum Podróży stawia siedmiokondygnacyjny budynek – alarmuje "Tygodnik Podchalański".

Sprawie sprzeciwiają się władze Zakopanego oraz starostwo powiatowe. Wskazują bowiem, że plan zagospodarowania przewiduje odbudowę i budynek maksymalnie 10 proc. większy od pensjonatu "Malva". Nowa inwestycja jest zaś aż trzy razy większa. "TP" mocno dziwi się, czemu zgodę na taką budowę wydał wojewoda małopolski Piotr Ćwik. Urzędnicy z Zakopanego i powiatu zgłosili sprawę do prokuratury jeszcze przed wakacjami, lecz sytuacja pandemiczna umożliwia prokuratorom znaczne zwlekanie z wydaniem stanowiska – terminy odpowiedzi zostały zamrożone.


Lokalizacja inwestycji – z widokiem na Giewont, w otoczeniu lasu, z górskim potokiem nieopodal budynku – jest jak można się domyślać bardzo atrakcyjna. 150 m od działki znajduje się zaś brama do Doliny Białego w Tatrzańskim Parku Narodowym.

"Ze względu na obowiązujący stan epidemii oraz powiązane z tym ograniczenia i przeszkody trudno w tym momencie przewidywać termin rozpoczęcia jakichkolwiek prac budowlanych" – odpowiadała w kwietniu br. na pytania "Gazety Wyborczej" firma Air Tours Poland. W październiku robota jednak wre, co widać na zdjęciach.

"GW" wskazuje też, że konstrukcja ma mieć nawet 8 kondygnacji z apartamentami jedno- i dwupokojowymi oraz dwupiętrowy garaż podziemny na 55 samochodów. Wysokość budynku sięgnie zaś ok. 25 metrów.

Mieszkańcy zwracają też uwagę, że mocno zapuszczona przez lata działka stała się naturalnym siedliskiem dla żab. Teren odwiedzać też mają sarny, dziki i jelenie.

Gdańsk: deweloper kontra płazy

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, mieszkańcy walczą też o życie płazów na drugim krańcu Polski.

Terenie dawnego Dworca Kłodno na Starym Przedmieściu w Gdańsku stał się domem dla wielu ptaków, owadów oraz żab i ropuch. Ma tam jednak powstać osiedle mieszkaniowe. Sąsiedzi wyłapują płazy z zasypywanych stawów i przenoszą w bezpieczne miejsce. Skarżą się, że deweloper nie traktuje poważnie losu zwierząt.

O sprawie donosi trojmiasto.wyborcza.pl. Na działce o powierzchni około 5,5 hektara deweloper planuje postawić osiedle mieszkaniowe. Spółka Invest Komfort kupiła parcelę za ponad 26 milionów złotych.

Wyburzono kilka budynków i przeprowadzono prace archeologiczne. Po wykopaliskach na terenie pozostało kilka dołów, które szybko wypełniły się wodą. Później prace stanęły, a dziką enklawę przejęły zwierzęta.

– Wokół nich pojawiła się roślinność, namnożyła się populacja płazów, pojawiły się rzadkie gatunki ptaków, takich jak perkozek czy bączek. Na ogrodzonej działce przez kilka lat nie prowadzono żadnych prac, zwierzęta miały więc spokój. Zrobiło się tu ptasio-płazie Eldorado – mówi Joanna Seredyńska, onkolog z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, która angażuje się w ochronę dzikich mieszkańców terenu. Gdańszczanie boją się, że deweloper niedostatecznie troszczy się o los płazów. Podczas składania wniosku o zgodę na osuszanie zbiorników, inwestor musiał podać liczbę płazów, które mieszkają na terenie budowy i które zamierza przesiedlić.

We wniosku mowa o dwustu osobnikach żaby zielonej i maksymalnie dziesięciu ropuchach zielonych. Populację ropuch szarych żyjących oceniono na maksymalnie dwadzieścia osobników. – Dwieście żab? Tyle przeniosłyśmy jednego wieczora do Opływu Motławy – twierdzi Joanna Seredyńska.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl