Ceny gazu niszczą przychodnie POZ. Część zapowiada zamknięcie interesu

Konrad Bagiński
Jedna czwarta przychodni POZ w Polsce ma problem z wysokimi cenami gazu. Przez drastyczne podwyżki cen tego paliwa część z nich może się po prostu zamknąć – alarmuje Porozumienie Zielonogórskie. Problem z cenami tego paliwa ma jedna czwarta placówek w Polsce. Każdy tak przypadek będzie oznaczał problem dla tysięcy pacjentów.
Ceny gazu dobijają przychodnie POZ i AOS Wojtek Laski/East News
Porozumienie Zielonogórskie (stowarzyszenie medyków) podaje przykład działającej od 2005 roku Przychodni Specjalistycznej GUTMED w Poznaniu. Od 2006 roku leczy pacjentów w ramach umowy z NFZ oraz w ramach wizyt prywatnych. Łącznie z jej usług korzysta 15 tysięcy pacjentów. Poradnia zatrudnia 25 osób: lekarzy – specjalistów, pielęgniarki, rejestratorki. Ma 6 poradni specjalistycznych, m.in. okulistyczną, diabetologiczną, urologiczną oraz ginekologiczną.

– Jeżeli ceny gazu i prądu będą tak wysokie, nosimy się z zamiarem likwidacji firmy – mówi Irena Gut, prezes zarządu. Dlaczego? Bo firma od 10 lat ma własny piec i rozlicza się samodzielnie. Do grudnia płaciła normalne stawki, wg licznika. Już pod koniec roku rachunek był o 180 proc. wyższy, teraz – kolejna podwyżka. Miesięczny koszt opłat za gaz to ponad 8 tys. zł.


– Jest nam bardzo trudno w takich warunkach prowadzić działalność. Bez żadnego wsparcia i pomocy nie damy rady. Nie można tak traktować poradni zdrowotnych – dodaje Irena Gut.

Takich sygnałów z całej Polski jest bardzo dużo – informuje Porozumienie Zielonogórskie. W niektórych placówkach podwyżki sięgnęły nawet 600 proc. W większości – 200-300 proc. To dla wielu placówek POZ oznacza jedno – konieczność radykalnego ograniczenia działalności czy wręcz likwidację poradni.

– Dane na ten temat zebraliśmy w specjalnej ankiecie. Już wstępnie widać, że ponad 23 proc. poradni ma ogromny problem z tak drastycznymi podwyżkami gazu, a kolejne ponad 10 proc. ma już problem ze zwiększonymi o 50, 150, a nawet 370 proc. kosztami prądu – mówi Tomasz Zieliński, wiceprezes Federacji Porozumienie Zielonogórskie, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.

Wiele podmiotów jeszcze nie dostało rachunków za prąd, stąd liczba zgłaszających podwyżki wydawać by się mogła niewielka. Niemniej każdy kolejny rachunek to podwyżka cen i większe koszty.

Będzie reakcja rządu?

W parlamencie toczą się prace nad ustawą wspierającą m.in. podmioty lecznicze w sprawie kosztów gazu. We wtorek, 11 stycznia, projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców paliw gazowych w związku z sytuacją na rynku gazu trafił do Sejmu. Był on rozpatrywany w trybie pilnym. 14 stycznia trafił do Senatu.

Rozwiązania zakładają rozszerzenie katalogu podmiotów objętych ochroną taryfową do 31 grudnia 2023 r. To odbiorcy realizujący zadania z zakresu użyteczności publicznej, czyli m.in. szkoły, żłobki, przedszkola, noclegownie, szpitale i przychodnie udzielające świadczeń w ramach umowy z NFZ. Bo zgodnie z dzisiejszym stanem do końca 2023 r. z cen regulowanych mogą korzystać jedynie gospodarstwa domowe.

– To dobrze, że zdecydowano się wesprzeć również podmioty świadczące usługi POZ i AOS w zakresie cen gazu – mówi Tomasz Zieliński. – Pierwotnie miały dotyczyć wyłącznie szpitali. Jednak na nasz postulat zareagował minister zdrowia Adam Niedzielski i wsparł nas w tym zakresie. Nie mniej dotkliwe są także podwyżki cen prądu oraz węgla. Tu również liczymy na wsparcie, gdyż szczególnie w przypadku prądu dotyczyć to będzie ostatecznie praktycznie wszystkich podmiotów leczniczych i brak wsparcia odbiłby się na jakości udzielanych świadczeń – dodaje.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl