Emerytury stażowe: na czym miałyby polegać? Plusy i minusy tego pomysłu

Konrad Bagiński
22 marca 2022, 12:14 • 1 minuta czytania
Emerytury stażowe to pomysł z kampanii wyborczej Andrzeja Dudy. Polegają na uzyskiwaniu uprawnień do świadczeń ze względu na staż pracy. Do uzyskania takiej emerytury wystarczyłoby przepracowanie 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat dla mężczyzn.
Prezydent Andrzej Duda obiecywał emerytury stażowe przed wyborami w 2020 roku Fot. Lukasz Kalinowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Prezydent Andrzej Duda oraz "Solidarność" dążą do obniżenia wieku emerytalnego przez wprowadzenie emerytur stażowych. Zgodnie z założeniami, projekt umożliwiałby przejście w stan spoczynku po 35 latach pracy dla kobiet i 40 dla mężczyzn. W obu przypadkach konieczne byłoby zgromadzenie w ZUS odpowiednich składek emerytalnych, które pozwoliłyby na obliczenie świadczenia na co najmniej minimalnym poziomie (w 2021 roku to 1250,88 zł).


To spowodowałoby, że jeśli mężczyzna zacznie pracę w wieku 18 lat, to ciągle pracując, będzie mógł przejść na emeryturę już w 58. roku życia. Z kolei przedstawicielki płci pięknej otrzymałyby uprawnienia do świadczenia już w wieku 53 lat. W obu przypadkach o 7 lat wcześniej, niż gdyby mieli przechodzić na emeryturę zgodnie z obecnymi przepisami.

Po skorzystaniu z takiego rozwiązania, panie otrzymywałyby świadczenie na bardzo niskim lub minimalnym poziomie przez kolejnych 30 lat, jako że średnia długość życia kobiet w Polsce wynosi ponad 80 lat. Mężczyźni mogliby przechodzić na emeryturę np. w wieku 58 lat, czyli 7 lat wcześniej niż przy obecnym wieku emerytalnym. Na emeryturze byliby średnio około 15-16 lat. Projekt był zapowiadany od dawna – wprowadzenie wcześniejszych emerytur dla osób z odpowiednim stażem pracy obiecywał w swojej kampanii prezydent Andrzej Duda. Projekt od samego początku wzbudzał jednak mieszane uczucia ekspertów. Antoni Kolek z Pracodawców RP tłumaczył, że koszty tego rozwiązania mogłyby uderzyć po kieszeni również pracujących.

– Osoby schodzące z rynku pracy przestają odprowadzać składki ZUS, za to ZUS realizuje więcej wypłat. To większe koszty dla systemu emerytalnego i większe dopłaty z budżetu z innych podatków, a docelowo – konieczność ich podniesienia – przekonywał.

ZUS jest na "nie"

Inicjatywa ustawodawcza właśnie doczekała się opinii ZUS. Zakład wskazuje wszystkie minusy takiego rozwiązania, a jest ich niemało.

Jak wylicza urząd, gdyby z nowej opcji emerytalnej skorzystali wszyscy uprawnieni to w okresie 2022-31 wydatki Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosłyby o zawrotne 70,9 mld złotych. Osoby przechodzące na emeryturę nie płaciłyby swoich składek. Oznacza to, że dodatkowo FUS straciłby ok. 50,2 mld zł.

Przejście na wcześniejszą emeryturę pociągnęłoby za sobą prawdopodobnie katastrofalne dla całego systemu skutki. Jak niedawno pisaliśmy w INNPoland.pl, już teraz wiadomo, że obecny wiek emerytalny nie gwarantuje dostatku na tzw. jesień życia. Obecni czterdziestolatkowie z zarobkami na poziomie średniej krajowej na starość będą musieli przeżyć za niewiele ponad tysiąc złotych.

Zdaniem Roberta Gwiazdowskiego, członka rady nadzorczej ZUS, podniesienie wieku emerytalnego jest obecnie nierealne politycznie. A nawet gdyby to zrobić, nie zakopałoby to potężnej dziury w systemie. Tym samym jedynym rozwiązaniem wydaje się według ekonomisty obniżenie przyszłych emerytur.

Jeśli zatem dodać do aktualnego - i tak już ponurego - stanu rzeczy kolejny impuls dla obniżenia świadczenia emerytalnego, możemy się za dwie lub trzy dekady spodziewać całych armii seniorów żyjących na skraju ubóstwa.

Problemy systemu emerytalnego

Niedawno pisaliśmy, że nasz system emerytalny czeka trudny okres. Aleksander Łaszek, główny ekonomista FOR opublikował raport pt. Demografia i recesja uderzają w ZUS, w którym opisał problemy systemu emerytalnego, dotychczas maskowane przez dobrą koniunkturę.

W ciągu ostatnich 5 lat zmienił się stosunek pracujących do pobierających emerytury. Tych pierwszych ubyło o 1 mln 400 tys., a emerytów przybyło o 1 mln 300 tys. Tym samym przy zachowaniu obecnej relacji emerytur do płac w czasie koronawirusowej recesji można się spodziewać niemałej finansowej dziury w powszechnym systemie emerytalnym.

Teraźniejszy system emerytalny grozi coraz większą niewydolnością i wymaga reformy. Należałoby w nim uwzględnić m.in. zmiany demograficzne zachodzące w społeczeństwie.

Ile jest projektów ustaw o emeryturach stażowych?

Dwa - mowa o takich, które trafiły do Sejmu. Jeden złożyła "Solidarność", drugi prezydent - ale on zrobił to później, choć deklarował współpracę ze związkami zawodowymi. Ich drogi się rozeszły - "Solidarność" miała po prostu dość czekania. Opowiedziała się też przeciwko prezydenckiemu projektowi.

- Jako spóźnioną próbę realizacji porozumienia z Solidarnością Prezydium KK oceniło prezydencki projekt wprowadzenia „emerytur stażowych”, który trafił do Sejmu. W swojej negatywnej opinii do projektu Związek stwierdził: „Szkoda, że nastąpiła ona dopiero po rozpoczęciu procedowania w Sejmie RP obywatelskiego projektu Solidarności w tej sprawie” - czytamy w stanowisku tego związku.

Prezydencka ustawa przewiduje okresy składkowe i nieskładkowe – wynoszące dla kobiet 39 lat, dla mężczyzn 44 lat – które uprawniałyby do skorzystania z tzw. emerytury stażowej. Drugim warunkiem jest zgromadzenie kapitału pozwalającego na wypłatę co najmniej minimalnej emerytury. To zdaniem Solidarności zbyt długie okresy.

"Prezydium KK negatywnie ocenia zaproponowane okresy składkowe i nieskładkowe, od posiadania których uzależnione jest prawo do potencjalnego przejścia na emeryturę stażową. Zastosowanie tak długich okresów, mając na uwadze wiek rozpoczynania aktywności zawodowej (szczególnie u kobiet), spowoduje, że rozwiązanie będzie pustym aktem" – czytamy w opinii "S".

Członkowie Prezydium pozostają na stanowisku zawartym w obywatelskim projekcie Solidarności, iż okresy te powinny wynosić 35 i 40 lat zależnie od płci ubezpieczonego.

Związek krytykuje też zawarte w projekcie prezydenckim kwestie dalszego łączenia pracy zarobkowej z pobieraniem emerytury.

"Właściwym rozwiązaniem jest propozycja wskazująca, że emerytura stażowa przysługuje pod warunkiem nieprzystąpienia do otwartego funduszu emerytalnego albo złożenia wniosku o przekazanie środków zgromadzonych na rachunku w otwartym funduszu emerytalnym, za pośrednictwem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, na dochody państwa" - twierdzi "S".