Patologia w sprzedaży węgla online. Opał wykupywany jest przez boty
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Jak pisaliśmy w INNPoland, ceny węgla rosną w zastraszającym tempie. Od stycznia do kwietnia ceny tego opału wzrosły o ponad 50 procent. Od zeszłego roku - ponad dwukrotnie. Dość powiedzieć, że dziś kupno tony węgla za 2500 - 3000 złotych to norma, a zdarzają się i takie składy, gdzie kosztuje on 3500 złotych za tonę.
Za pośrednictwem sklepu internetowego PGG można taniej kupić tonę ekogroszku. Za około tysiąc złotych, a "kostkę" i "orzech" za jeszcze mniej (ceny zaczynały się już od 710 zł za tonę). Teraz opcja ta jest niedostępna. Przy wszystkich prezentowanych na stronie ofertach widnieje na czerwono napis "Brak towaru".
Problemy z zakupem węgla
Minister klimatu Anna Moskwa we wtorkowym wystąpieniu potępiła sprzedawców, którzy podwyższają ceny węgla. – Niektórzy pośrednicy wykorzystali trudną sytuację do spekulacji cenowych podwyższając cenę za węgiel – mówiła na wspólnej z rzecznikiem rządu Piotrem Müllerem konferencji prasowej.
Po zakazie importu rosyjskiego węgla okazało się, że brakuje nam go 8 milionów ton. Zatem opcje kupna węgla są dwie - albo w składzie, gdzie kosztuje nawet 3 tysiące za tonę, albo bezpośrednio w Polskiej Grupie Górniczej, gdzie kosztuje tysiąc, ale go nie ma. Ostatnio węgiel w internetowym sklepie PGG próbowało kupić w nim 100 tys. osób, udało się to ok. 6 tysiącom.
Kolejki są długie, kupowanie na stronie uciążliwe. Wiele osób znalazło się w trudnej sytuacji.
Boty do kupowania węgla
W mediach społecznościowych działają różne grupy, których członkowie doradzają sobie w kwestii zakupu opału. Jak podaje Onet, w internecie można także znaleźć oferty "pośredników", którzy oferują pomoc w zakupie węgla z PGG. Za taką pomoc liczą sobie spore kwoty pieniędzy – ok. 600 zł za każdą tonę. Do jednego z takich "pomocników" udało się dotrzeć dziennikarzowi Onetu. Co ciekawe, mężczyzna na co dzień jest związany z branżą gastronomiczną
— Mogę pomóc w zakupie węgla na stronie Polskiej Grupy Górniczej — mówił. — Mam specjalnego bota, który ma pierwszeństwo w logowaniu się do tego sklepu internetowego i poprzez niego mogę kupić węgiel nawet po kilka razy danego dnia. To działa w ten sposób, że ja kupuję węgiel na klienta. Ten podaje mi swoje dane i ja poprzez swojego bota loguje się na dane takiej osoby. W ten sposób obchodzę fakt, że PGG wprowadziło limit sprzedaży w wysokości pięciu ton na jedno gospodarstwo domowe — wyjaśniał tryb działania.
PGG wie, ale nic nie robi
"Osoba, na rzecz której kupuje pośrednik, BLIK-iem opłaca prowizję. W trakcie rozmowy mężczyzn zażądał od nas 600 zł za każdą tonę" – napisał Onet. Mimo wysokiej prowizji "pośrednika" wychodzi taniej niż w skupie. Dlatego ludzie korzystają z takiej "pomocy", ryzykując współpracę z oszustem, który po otrzymaniu prowizji zerwie kontakt z klientem.
O sprawie zostały powiadomione PGG i Tauron. Rzecznik tej pierwszej firmy odpowiedział Onetowi, że firma nie jest od tego, by ścigać oszustów czy też sprawdzać czy węgiel ze sklepu nie jest później sprzedawany na komercyjnych składach.
Model sprzedaży węgla ma wkrótce się zmienić.
– Przekierujemy cały polski węgiel, jaki jest dostępny – zwiększając też wydobycie – właśnie do PGG, za pomocą sklepu, za pomocą składów, za pomocą pośredników – poinformowała we wtorek minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Zapewniła, że jej celem jest to, by więcej węgla mogło trafić do gospodarstw domowych. Dodała, że rząd wspomoże sprzedawców oferujących węgiel po "akceptowalnej cenie".