Krosno idzie w mrok, Warszawa bez magii świąt. 16 miast mówi nam, jak poradzi sobie z kryzysową zimą
- W 2023 r. wiele polskich miast zapłaci zdecydowanie więcej za prąd, a różnice są liczone w milionach złotych
- Liderem jest na razie Elbląg, który w przyszłym roku ma zapłacić za prąd o 577 proc. więcej niż obecnie
- Część miast już ogranicza oświetelenie, inne dopiero rozważają plany oszczędnościowe - Warszawa rozważa np. ograniczenie świątecznych iluminacji
Nie tylko Krosno. Ceny prądu uderzają też w inne miasta
Od ubiegłej niedzieli w Krośnie (woj. podkarpackie) całe oświetlenie jest wyłączane od północy do godz. 4:00 nad ranem. Wszystko z powodu pięciokrotnego wzrostu kosztów energii.
Redakcja INNPoland.pl skontaktowała się z kilkudziesięcioma miastami, aby sprawdzić, czy zmagają się z podobnym problemem i czy planują bardziej zaawansowane oszczędności. Na nasze pytania odpowiedziało 16 z nich. Okazuje się, że kryzys energetyczny puka do drzwi polskich samorządów i nie omija żadnego województwa.
Elbląg zapłaci o prawie 600 proc. więcej za prąd. Łódź — o 500 proc.
Czarne chmury już zbierają się nad Elblągiem (woj. warmińsko-mazurskie). Miasto mierzy się z podwyżką za zakup energii elektrycznej na oświetlenie rzędu 380 proc. (z 409,30 zł do 1950 zł/MWh). Jeszcze bardziej drastyczny jest wzrost cen zakupu prądu dla budynków miejskich — aż o 540 proc. (z 433,70 zł do 2798,60 zł/MWh).
Łącznie w tym roku energia elektryczna pochłonie około 13 mln zł. To jednak dopiero przedsmak tego, co czeka Elbląg w przyszłym roku. "Na rok 2023 otrzymaliśmy ze strony operatora propozycję, według której musielibyśmy zapłacić 88 mln zł" — przekazuje nam Joanna Urbaniak, rzeczniczka prasowa Prezydenta Elbląga. To podwyżka aż o 577 proc. i jednocześnie aż 1/7 budżetu miasta.
- Jest to cena nie do przyjęcia — oznajmił na konferencji prasowej prezydent Elbląga Witold Wróblewski. Jeśli Elbląg faktycznie będzie zmuszony zapłacić tak astronomiczne kwoty za prąd, to w pierwszej kolejności zmniejszy inwestycje. Prezydent nie wyklucza też ograniczeń w zużyciu prądu w obiektach kosztochłonnych takich jak baseny czy lodowiska.
Ceny prądu uderzają także w Łódź. Oferty w przetargu dla Łódzkiej Grupy Zakupowej zostaną otwarte dopiero w listopadzie, ale magistrat już wie, że prąd może być droższy "nawet o 400-500 proc." w porównaniu do obecnych stawek.
"Zamiast 60 mln zł, Łódź może wydać aż 228-250 mln zł, aby zaspokajać energetyczne potrzeby mieszkańców – oświetlać drogi, szkoły, szpitale i przedszkola" - ujawnia Biuro Rzecznika Prasowego Prezydent Miasta Łodzi w komunikacie przesłanym do naszej redakcji. Decyzje w sprawie ewentualnych oszczędności jeszcze jednak nie zapadły.
Co z iluminacją świąteczną w Warszawie? "Trudno wykluczyć jakiekolwiek scenariusze"
Z szalejącymi cenami mierzy się również Warszawa. W przetargu na zakup prądu na 2023 r. przez Warszawską Grupę Zakupową cena wzrosła o 280 proc. Grupa zrzesza ponad 800 instytucji miejskich.
Miasta nie mają wpływu na rosnące ceny energii, ale Warszawa od wielu lat sukcesywnie optymalizuje koszty, szuka oszczędności i wdraża działania na rzecz efektywności energetycznej. Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Urzędu m.st. Warszawy, informuje, że trwa rozbudowa Zakładu Unieszkodliwiania Stałych Odpadów Komunalnych — jego moc ma wzrosnąć z 2,6 MW do 27,2 MW.
Nowy zakład docelowo pozwoli zaspokoić około 25 proc. potrzeb energetycznych jednostek miasta. Poza tym stolica pracuje nad programem instalacji miejskich paneli fotowoltaicznych, które pokryją około 10 proc. potrzeb energetycznych.
Dodatkowo Warszawski Zarząd Dróg Miejskich prowadzi program wymiany latarni na energooszczędne i ekologiczne lampy LED w całym mieście. Miasto inwestuje także w energooszczędny tabor, a pierwsze miesiące eksploatacji nowych tramwajów Hyundai pokazały, że zużywają one nawet o 1/3 mniej energii elektrycznej w przeliczeniu na jednego pasażera na kilometr niż dotychczas eksploatowane. W tym roku Warszawa uruchomiła również pilotażowy System Zarządzania Energią w 10 placówkach oświatowych.
Mimo tych działań kolejne miesiące są mocno niepewne. Niewykluczone, że w tym roku w Warszawie zabraknie świątecznych dekoracji świetlnych, które co roku przyciągają tłumy na Krakowskie Przedmieście. Decyzja w tej sprawie będzie zależała od rozwoju sytuacji.
Iluminacja może być źródłem oszczędności, ponieważ nie stanowi infrastruktury krytycznej dla funkcjonowania miasta, ale jednocześnie w wielu przypadkach są to rozwiązania bardzo energooszczędne, w przypadku wyłączenia nie będą tworzyć znacznych spadków zużycia prądu w skali miasta. W tym roku będzie podobnie jak w 2 poprzednich sezonach, ponieważ w 2020 r. rozstrzygnęliśmy trzyletni przetarg na jej instalację i obsługę iluminacji świątecznej. Jest ona skromniejsza niż w poprzednich latach, z wielu powodów: pandemicznych i oszczędnościowych. Już wtedy zamówienie zakładało montaż maksymalnie energooszczędnych instalacji. Niemniej możliwe są ograniczenia w funkcjonowaniu świątecznej iluminacji
Poznań z pięciokrotną podwyżką. Miejski transport może ucierpieć
Ogromna podwyżka zawisła również nad Poznaniem. Zgodnie z ofertami na grupowy zakup energii elektrycznej stolica Wielkopolski może zapłacić w przyszłym roku 409 mln zł, czyli pięć razy więcej niż obecnie. Jednak magistrat wyprzedził kryzys energetyczny i zabezpieczył się długofalowymi projektami, które teraz uzupełnia o działania doraźne.
W części lokalizacji Urzędu Miasta funkcjonuje automatyka zarządzania budynkiem. Sukcesywnie wymieniane jest oświetlenie (pierwotnie ze źródeł tradycyjnych i świetlówek na świetlówki energooszczędne, a teraz na LED), a w ramach wymian urządzeń montowane są urządzenia energooszczędne (np. pompy, klimatyzacje i osprzęt)
Poza tym Poznań projektuje panele fotowoltaiczne na dachach dwóch budynków Urzędu. "W zakresie energii cieplnej od wielu lat funkcjonuje system monitorowania pracy urządzeń i zużycia energii cieplnej. Przy jego pomocy temperatura w pomieszczaniach Urzędu Miasta dostosowywana jest do cyklu dobowego i dniowego" - przekonuje Musieliński.
Jednak w związku z obecną sytuacją trwa analiza dalszego ograniczania zużycia. Ciepło do większości budynków jednostek miejskich (m.in. szkoły, przedszkola, żłobki) dostarcza Veolia Energia Poznań S.A. Już w 2021 r. został zainicjowany program zarządzania ciepłem w budynkach oświatowych. Obecnie objętych nim jest 26 obiektów, a docelowo będą to wszystkie budynki, do których Veolia dostarcza ciepło.
Mimo działań wyprzedzających, cen nie da się przeskoczyć, co najmocniej odczują mieszkańcy Poznania korzystający z komunikacji miejskiej. Z komunikatu zastępcy dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej UMP wynika, że szykuje się podwyżka.
Wszystko dlatego, że wzrost kosztów paliw prowadzi do wzrostu cen energii elektrycznej oraz ciepła i to samorządy muszą ponosić tego konsekwencje w postaci realnych wzrostów kosztów utrzymania.
"Nie można niestety dotować usług publicznych ponad możliwości, jakimi dysponuje samorząd. Dlatego realne wydaje się, że pewne koszty usług publicznych będą musiały zostać poddane rewizji. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, gdy cena energii elektrycznej wzrasta trzykrotnie, a koszty transportu w przypadku dużych aglomeracji miejskich, obsługiwanych przez rozwinięte sieci tramwajowe, pozostają na stałym poziomie" — tłumaczy Musieliński.
Decyzje w sprawie dodatkowych działań w duchu oszczędności jeszcze nie zostały podjęte. "Na razie nie ma w Poznaniu planów ograniczenia działania oświetlenia ulicznego czy iluminacji pomników, czy zabytków" — przekonuje Agata Kaniewska, rzeczniczka poznańskiego Zarządu Dróg Miejskich.
Egipskie ciemności w pierwszych miastach. Kolejne prowadzą testy
Z astronomiczną podwyżką mierzy się także Lublin (woj. lubelskie). Ceny na dostawę energii elektrycznej już wzrosły o ponad 250 proc. w stosunku do poprzednio obowiązujących stawek.
To niejedyny problem w Lublinie. Od 1 lipca 2022 r. obowiązują nowe stawki na zakup energii elektrycznej dla zasilania miejskich latarni. W porównaniu do kosztów sprzed dwóch lat są wyższe aż o 345 proc. W związku z tym wprowadzono korektę godzin włączania i wyłączania oświetlenia ulicznego. Nad ranem oświetlenie wyłączano o 30 min wcześniej, a wieczorem uruchamiano je o pięć minut później.
Dzięki temu udało się odłożyć trochę pieniędzy. "Przekłada się to na oszczędności w kwocie około 75 tys. zł za czerwiec (zakup energii po "starej" stawce) oraz około 170 tys. w następnych miesiącach" - wskazuje Anna Czerwonka z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.
Pod ścianą stanął też Białystok (woj. podlaskie). Już w kwietniu 2022 r. wdrożono oszczędności energii elektrycznej polegające na skróceniu o godzinę podświetlenia wszystkich obiektów (do godz. 23:00). Wyłączona została też całkowicie iluminacja trzech budynków przy ulicy Kilińskiego (Pałacyku Gościnnego, budynku prokuratury oraz budynku Urzędu Marszałkowskiego).
Kolejne miesiące z wzrostem cen skłoniły samorządowców do podjęcia dalszych kroków. Od 1 września podświetlanie skrócono o kolejną godzinę (do godz. 22.00). "Te działania przyniosą około pół miliona złotych oszczędności" - przekazuje Anna Kowalska z Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Tylko w oświacie koszty energii wzrosną o około 8 mln zł (do ponad 16 mln zł), ale Białystok "planuje zainwestować 3 mln zł w odnawialne źródła energii (OZE)", aby obniżyć wydatki.
W trudnej sytuacji znalazł się także Gorzów Wielkopolski (woj. lubuskie). Z prognozy magistratu wynika, że wydatki za energię mogą wzrosnąć o około 19 mln zł (z 6,5 mln w tym roku do 25,5 mln zł w następnym). To podwyżka o 292 proc. W związku z tym miasto przygotowuje się do wprowadzenia planu oszczędnościowego i trwają analizy, aby nowe rozwiązania były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców i nie wpływały na ich bezpieczeństwo.
"Przeprowadzamy testy wyłączeń części oświetlenia. Na jednej z ulic sprawdziliśmy, jak wygląda wyłączenie co trzeciej latarni. Testy są obiecujące" - wskazuje Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gorzowa Wielkopolskiego. Poza tym miasto planuje ograniczyć wydatki, które nie są niezbędne, a do których mieszkańcy już się zdążyli się przyzwyczaić. W grę wchodzi rezygnacja z oświetlenia świątecznego, które pochłania kilkaset tysięcy złotych. "Zastosujemy jakieś skromniejsze rozwiązania" - przekonuje rzecznik.
Te miasta wygrywają z kryzysem, ale i tak rozważają plany oszczędnościowe
Część miast wyprzedziła jednak kryzysowe czasy. Łukasz Oryszczak, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic (woj. śląskie), przekazuje, że miasto zawarło umowę na zakup energii elektrycznej na okres od 1 stycznia 2022 r. do 31 grudnia 2023 r. na podstawie wspólnego zakupu energii z innymi miastami Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Dzięki temu ma zagwarantowaną stałą cenę na zakup energii elektrycznej (506,98 zł/MWh netto). W grupowym zakupie uczestniczył też m.in. Sosnowiec i Katowice.
Jednak nawet w tych samorządach nie gasną obawy o nadchodzące miesiące. "Rozważamy m.in. skrócenie czasu włączania oświetlenia ulicznego, wyłączenie fontann oraz iluminacji miejskich obiektów. Jako Urząd sami będziemy dawać przykład – rozważamy optymalizację zużycia energii potrzebnej do ogrzewania i chłodzenia budynków czy zmniejszanie poziomu oświetlenia w częściach wspólnych" - informuje Sandra Hajduk, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Katowice.
Podobne niepokojące głosy dobiegają z Chorzowa (woj. śląskie), który również uczestniczył w zakupie grupowym i wynegocjował dobre stawki. "Gwałtowne wzrosty koszty energii nie dotkną nas zarówno w tym, jak i przyszłym roku. Mimo to z niepokojem patrzymy w przyszłość i zastanawiamy się, gdzie możemy szukać oszczędności w tym zakresie. Myślimy m.in. o częściowym wyłączeniu oświetlenia ulicznego lub podświetlenia zabytkowych fasad budynków i kościołów" - przyznaje Marcin Michalik, zastępca prezydenta miasta.
Niektóre miasta nie znają jeszcze cenników na przyszły rok. Przed otwarciem przetargu jest np. Wrocław. W tym mieście cena za kWh już wzrosła o 60 proc. Na razie nie wiadomo, czy w stolicy Dolnego Śląska rozbłysną w tym roku iluminacje świąteczne.
Z kolei w Gdańsku (woj. pomorskie) decyzje w sprawie ewentualnego planu oszczędnościowego powinny zapaść po poznaniu ofert w przetargu (na przełomie września i października). Jednak Daniel Stenzel, rzecznik prasowy prezydenta miasta Gdańska, już teraz przekonuje, że "wyłączanie światła na ulicach to ostateczna ostateczność, bo to bardzo mocno wpływa na bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu".
Nad strategią działania na kryzysowe miesiące zastanawiają się m.in. Kraków (woj. małopolskie) i Bydgoszcz (woj. kujawsko-pomorskie). Jednak samorządowcy zapewniają, że ewentualne ograniczenia zużycia prądu będą wprowadzane w taki sposób, aby nie zaburzyć funkcjonowania miast i nadal spełniać oczekiwania mieszkańców. Nie ma jednak wątpliwości, że ta zima będzie różniła się diametralnie od tych, do których się przyzwyczailiśmy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184063,na-jak-dlugo-polsce-starczy-gazu