Lotniczy gigant pod ścianą – podniesie ceny biletów. Wskazuje dwa powody
- Przez inflację i wysokie ceny paliw Ryanair zapowiada podwyżkę cen biletów średnio o 10 euro
- Wcześniej ceny biletów podniósł też największy niemiecki przewoźnik – Lufthansa
- Splot niekorzystnych czynników sprawia, że powoli kończy się era taniego latania
Ryanair pod ścianą. Szykuje się podwyżka cen biletów
Inflacja dobija nawet gigantów. Na rosnące ceny paliw musiał zareagować Ryanair. W związku z coraz wyższymi kosztami kerozyny irlandzka linia lotnicza planuje podnieść ceny biletów.
– Średnia cena biletu prawdopodobnie wzrośnie z 40 do 50 euro w ciągu najbliższych pięciu lat – przekazał agencji informacyjnej DPA szef Ryanair Niemcy i spółki zależnej Laudamotion Andreas Gruber.
Jak dodał, Ryanair zabezpiecza się przed wzrostem cen ropy, podpisując finansowe kontrakty terminowe. Przewoźnik kupuje też kerozynę na zapas. Mimo tego nie jest w stanie całkowicie zamortyzować cen.
Ryanair twierdzi, że w dobie kryzysu gospodarczego ma lepszą pozycję niż konkurencja. Jak przekonuje, "w czasach recesji więcej osób będzie zwracało uwagę na cenę biletu".
Nie tylko Ryanair podnosi ceny
Jednak nie tylko Ryanair jest zmuszony przerzucać wyższe koszty na klientów. Na podwyżkę cen biletów zdecydowała się także największa niemiecka linia lotnicza Lufthansa. Nowe ceny obowiązują od 31 lipca 2022 r.
Prezes niemieckiego przewoźnika, Carsten Spohr przekazał w połowie września, że ceny biletów proponowanych przez Lufthansę nie wrócą do "poziomu sprzed pandemii". Jak tłumaczył, oferowanie biletów po 10 czy 20 euro jest działaniem nieodpowiedzialnym – zwłaszcza biorąc pod uwagę konkurencyjne tanie linie lotnicze.
– W najbliższych latach będziemy świadkami stabilnych lub może wręcz rosnących cen biletów – ocenia prezes Lufthansy.
Koniec taniego latania
Analiza portalu check24.de wskazuje, że ceny biletów w trakcie tegorocznych wakacji były znacznie droższe niż w ostatnim przedpandemicznym okresie letnim w 2019 r. Dla przykładu przelot do Hiszpanii kosztował około 165 euro, a w tym roku trzeba było zapłacić 272 euro. To podwyżka o około 62 proc.
O tym, że kończy się era taniego latania, prezes Ryanaira Michael O’Leary mówił już na początku lipca. Z kolei wiceprezes IATA i były prezes LOT Sebastian Mikosz tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl, że ceny biletów tak naprawdę nigdy nie były niskie. – Kiedy pan leci za 30 złotych, to znaczy, że ktoś inny za to płaci – wskazywał. Ryanair to irlandzkie linie lotnicze założone w 1985 r. W sierpniu 2022 r. z usług tego przewoźnika skorzystało 16,9 mln pasażerów. Oznacza to wzrost liczby podróżnych czwarty miesiąc z rzędu. Tym samym irlandzki przewoźnik umocnił się na pozycji europejskiego lidera w kontekście liczby pasażerów. Dla porównania w sierpniu 2019 r. Ryanaira wybrało 14,9 mln osób.
Jednak nie wszystkie samoloty Ryanaira latają przepełnione. Z sierpniowych statystyk wynika, że średni odsetek pustych miejsc wynosił 4 proc. (drugi miesiąc z rzędu). W sierpniu 2019 r. było to 3 proc.
Czytaj także: https://innpoland.pl/182884,loty-za-10-euro-sie-skonczyly-szef-ryanaira