Kupiła 3 tony węgla. Po deszczu okazało się, że to gruz. Policja bada sprawę
- Mieszkanka Zawiercia kupiła 3 tony "węgla" za około 6 tys. zł, ale deszcz zmył jego czarną barwę
- To nie pierwsze oszustwo na węgiel – wcześniej w woj. zachodniopomorskim kobieta zapłaciła za surowiec, którego nigdy nie otrzymała
- Rząd przekonuje, że zimą węgla nie zabraknie, ale dostawy surowca z Kolumbii są opóźnione
Oszustwo na węgiel
Długie kolejki rodem z PRL to od kilku tygodni stały obrazek przed polskimi kopalniami. Polacy, w obawie przed nadchodzącym sezonem grzewczym, rzucili się bowiem na węgiel.
Surowiec sprzedaje m.in. Polska Grupa Górnicza (PGG), ale jego zakup graniczy niemal z cudem. Sklep internetowy PGG uruchamia sprzedaż tylko we wtorki i czwartki, a serwery są zazwyczaj przeciążone. Na grupach na Facebooku osoby poszukujące węgla często żalą się, że znów nie udało im się kupić surowca. Nie pomaga nawet usprawnienie, polegające na możliwości wcześniejszego dodania produktów do koszyka.
W związku z tymi trudnościami niektórzy decydują się na zakup węgla gdzie indziej. O tym, jak bardzo można się przeliczyć, szukając węgla w niesprawdzonych miejscach, przekonała się mieszkanka Zawiercia, która padła ofiarą oszustów.
Deszcz zmył czarny kolor z "węgla". Policja ma podejrzenia
TVN24 podaje, że do oszustwa na węgiel doszło na początku września. Do kobiety podjechało samochodem dostawczym dwóch mężczyzn. Zawiercianka miała od nich kupić 3 tony węgla. Zapłaciła za nie około 6 tys. zł.
Już po wysypaniu surowca kobieta podejrzewała, że została oszukana. – Podejrzenia potwierdziły się po deszczu, który zmył opał. Okazało się, że jest wymieszany z kamieniami i gruzem – relacjonuje Tomasz Graboś, rzecznik policji w Zawierciu.
Kobieta zgłosiła sprawę do miejscowej prokuratury rejonowej. Policja przekazała fałszywy węgiel biegłemu do spraw górnictwa, który ma sprawdzić, czy oszuści pomalowali gruz farbą, czy być może był to pył z prawdziwego węgla. – Mamy wytypowanych sprawców oszustwa – dodaje rzecznik.
To nie pierwsze oszustwo na węgiel
Poszkodowanych, którzy dali się złapać węglowym oszustom jest więcej. W połowie września zachodniopomorska policja rozpoczęła poszukiwania przestępców, którzy oszukali co najmniej dwie osoby w okolicach Starogardu.
Jedna z kobiet otrzymała wiadomość SMS z linkiem do strony, która rzekomo sprzedawała opał. Kobieta zakupiła węgiel za 10 tys. zł. Pieniądze przelała na konto, które wskazał dostawca, ale towaru nigdy nie otrzymała. Z ustaleń policji wynika, że firma reklamująca się jako sprzedawca węgla już nie istnieje.
Co z tym węglem? Import z Kolumbii opóźniony, Morawiecki zachęca do "autoreglamentacji"
Panika węglowa wybuchła na początku wakacji, gdy w składach zaczęło brakować surowca. W obliczu wojny w Ukrainie kraje europejskie zostały odcięte od rosyjskiego węgla, więc polski rząd zaczął zamawiać surowiec m.in. w Ameryce Południowej.
Do Polski miał przyjechać węgiel z Kolumbii, Indonezji, Australii, RPA, Tanzanii i USA. Z ustaleń Radia ZET wynika, że 300 tys. ton surowca z Kolumbii miało pojawić się w Polsce w połowie września.
Jednak okazuje się, że węgiel dotrze do Polski dopiero w połowie października. Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych przekonuje, że na pośrednika zostaną nałożone kary umowne.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, rządowa retoryka przez wiele tygodni bazowała na stwierdzeniach, że węgla w Polsce nie zabraknie. Jeszcze na początku września premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że mamy zakontraktowane więcej surowca niż w zeszłym roku.
Jednak kilka dni temu, podczas posiedzenia Rady ds. Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych Narodowej Rady Rozwoju, zaapelował do Polaków, aby "dokonywać autoreglamentacji węgla".
O "rozważne" zakupy prosił także prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Jeżeli na przykład ktoś potrzebuje 3 ton, to niech kupi 1,5 tony. Później będzie miał gwarancję, że kupi kolejne 1,5 tony – tłumaczył.
Czytaj także: https://innpoland.pl/184939,wegiel-gdzie-kupic-powstala-porownywarka