Jak Duda mówi, że spełniliśmy, to spełniliśmy. I pieniądze z KPO się nam po prostu należą
- Andrzej Duda uważa, że Polska wypełniła wszystkie warunki UE dotyczące wypłaty środków z KPO
- Komisja Europejska wciąż jednak potrąca Polsce naliczone kary za Izbę Dyscyplinarną
- Zdaniem KE Polska wypełniła na razie jedynie 15 z 20 warunków
- Decyzje rządu uderzają głównie w samorządy, ale najbardziej odczują je obywatelki i obywatele
Prezydent Andrzej Duda w rozmowie z tygodnikiem "Sieci" powiedział, że wedle jego wiedzy Polska zrealizowała wszystkie warunki postawione przez Komisję Europejską ws. wypłaty środków z KPO. Fragment rozmowy z tygodnikiem braci Karnowskich opublikowało inne ich medium – portal wPolityce.pl.
Andrzej Duda dodał też, że "nie wierzy" w to, by "wychodzenie naprzeciw oczekiwaniom tamtej strony" mogło przynieść jakikolwiek skutek.
- Uważam, że za dużo dobrej woli z polskiej strony zostało wykazane – ocenił. Dodał, że nie będzie już realizował "żadnych odpowiedzi na sugestie z tamtej strony". Dodał też, że "jest tam grupa z Polski, która prowadzi politykę sprzeczną z podstawowymi interesami państwa polskiego, i zaciera ręce, gdy Polsce szkodzi się w Brukseli".
- Boleję nad tym, ale takie są fakty. Podobnie jak faktem jest, że obóz liberalno-lewicowy, którego przedstawiciele w większości zasiadają w KE, za wszelką cenę chce doprowadzić do zmiany władzy w Polsce – dodał Duda.
Słowa prezydenta nie do końca prawdziwe
Wiedza prezydenta jest – jak się okazuje – niepełna. Polska nie zrobiła do tej pory najważniejszej rzeczy: nie złożyła w Brukseli wniosku o wypłatę środków.
Po drugie Komisja Europejska potwierdziła na razie realizację przez Warszawę jedynie 15 z 20 kamieni milowych niezbędnych do wypłaty pierwszej transzy środków.
Umowa Polski i KE ws. KPO
Pod koniec września Polska i Komisja Europejska podpisały umowę ws. środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Mimo że to umowa finansowa, to na razie załatwia tylko "kwestie formalne", bo wciąż negocjowane jest "porozumienie operacyjne".
Jak pisaliśmy wcześniej w INNPoland, podpisana umowa zawiera część grantową i pożyczkową. Chodzi na przykład o warunki płatności, czyli liczbę transz, harmonogram spłat czy konto na rachunku.
Choć sprawa brzmi szumnie, to w sprawie wypłaty unijnych pieniędzy dla Polski nic nie zmienia. Rozmówca RMF FM podkreślił wtedy, iż "umowa oznacza jedynie, że jeżeli wszystkie warunki zostaną przez Polskę spełnione, to będzie można dokonać płatności".
Jednak działania rządu są zupełnie inne, a warunki wpisywane w umowy czy tzw. kamienie milowe nie są spełniane. Dlatego też – póki co – nie można mówić o żadnych unijnych pieniądzach dla Polski.
Kara dla Polski
Jak pisaliśmy w INNPoland, pod koniec października 2021 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) nałożył karę na Polskę. Chodziło o niezawieszenie stosowania przepisów m.in dotyczących Izby Dyscyplinarnej.
Co ciekawe, już wtedy premier Mateusz Morawiecki twardo bronił na forum Parlamentu Europejskiego antyunijnej linii rządu PiS, ale przyznał, że należy zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
Politycy PiS wciąż licytują się pomysłami na zmiany w systemie sądownictwa, które w założeniu mają uspokoić KE i skłonić ją do wypłaty środków z KPO. W grę wchodzi bowiem nie tylko kara od KE, ale i wypłata 35 miliardów euro na odbudowę gospodarki.
Już w połowie lipca zeszłego roku TSUE orzekł, że system odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów w Polsce nie jest zgodny z prawem unijnym.
Polskę wezwano do "natychmiastowego zawieszenia" przepisów dotyczących uprawnień nieuznawanej izby. Dzisiaj kara wynosi ponad 200 mln złotych.
Czytaj także: https://innpoland.pl/186388,pieniadze-z-kpo-m-ller-zarzuca-unii-oszustwo-praworzadnosci-nadal-brak