Władza PiS wydłuża proces odejścia od węgla. Polacy płacą za to życiem i majątkiem
- Z węglem będziemy żyli dłużej, niż nam się wydawało, i ten proces wygaszania górnictwa musi być spowolniony, musi być dostosowany do wymogów naszego bezpieczeństwa energetycznego – powiedział kilka tygodni temu wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
To złe podejście – uważają naukowcy. Trwanie przy energetyce opartej na węglu może oznaczać dodatkowe 34 tys. zgonów oraz tysiące nowych przypadków chorób i utraconych dni pracy do 2049 roku. Wszyscy zapłacimy za to astronomiczną sumę 422 miliardów złotych.
Tak wynika z nowego raportu organizacji Health and Environment Alliance (HEAL) pt. "Szkodliwy węgiel. Jak rezygnacja ze spalania węgla poprawi stan zdrowia publicznego w Polsce?". Jeśli udałoby się przyspieszyć transformację energetyczną i zakończyć ją do 2030 roku, zaoszczędzimy nawet 273 mld zł.
HEAL przypomina, że Polska to najbardziej uzależniony od produkcji energii ze spalania węgla kraj w Unii Europejskiej. Spośród zainstalowanych obecnie 60,1 GW mocy wytwórczych w listopadzie 2022 r. aż 36 GW stanowiły elektrownie konwencjonalne. W 2021 roku elektrownie węglowe wyprodukowały 72,4 proc. energii elektrycznej w kraju.
Obecnie Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który nie wyznaczył daty odejścia od węgla. Terminem mogącym wskazywać na plany wygaszenia sektora węglowego jest rok 2049, który został zamieszczony w umowie społecznej między rządem a górnikami. Nie jest to jednak oficjalna, prawnie wiążąca data. To jedynie deklaracja Jacka Sasina.
Zdaniem HEAL ta data jest zbyt odległa, żeby umożliwić skuteczną ochronę zdrowia i życia mieszkańców Polski. Jak wskazują obliczenia zawarte w raporcie, tak długi okres spalania węgla będzie wiązał się z licznymi konsekwencjami zdrowotnymi wskutek zanieczyszczeń powietrza oraz wysokim rachunkiem wynikającym z utraconych dni pracy czy obciążenia sektora opieki medycznej.
Prawdziwy koszt elektrowni węglowych
Funkcjonowanie elektrowni węglowych wpływa na zdrowie ludzi. Elektrownie emitują szkodliwe zanieczyszczenia powietrza oraz znaczne ilości gazów cieplarnianych napędzających zmianę klimatu. Mimo że głównymi źródłami zanieczyszczeń powietrza w Polsce jest emisja z domowych pieców oraz transport, zanieczyszczenia wydobywające się z kominów elektrowni również znacząco wpływają na zdrowie.
Najnowsza publikacja HEAL wylicza skutki zdrowotne oraz koszty generowane wskutek emisji głównych monitorowanych substancji: pyłów zawieszonych PM2.5 i PM10, dwutlenku azotu oraz ozonu.
– Niestety, elektrownie węglowe pozostają istotnym źródeł zarówno emisji gazów cieplarnianych, jak i zanieczyszczeń powietrza. Nie są głównym winowajcą, jeśli chodzi o smog w Polsce, jednak biorąc pod uwagę całość emisji, stanowią poważne zagrożenie dla naszego zdrowia – komentuje Weronika Michalak, dyrektorka organizacji HEAL Polska.
– Powinniśmy jak najszybciej zrezygnować ze spalania szkodliwego węgla we wszystkich sektorach – w tym w energetyce. Najszybszy scenariusz odejścia od paliw kopalnych zapewni najmniejsze szkody zdrowotne i znaczną oszczędność kosztów – dodaje.
Ile ofiar pochłonie węgiel?
W dokumencie dla kalkulacji przyjęto trzy scenariusze odejścia Polski od węgla i na ich podstawie obliczono skutki oraz koszty zdrowotne. Oprócz tego raport zawiera również studium przypadku największej jednostki spalającej węgiel w Polsce – elektrowni Bełchatów.
Pierwszy z uwzględnionych scenariuszy zakłada, że wszystkie polskie elektrownie spalające paliwa kopalne zostaną wygaszone do końca 2030 r. Taka data jest też zgodna z zaleceniami naukowców badających zmianę klimatu oraz raportem Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (z ang. IPCC). Według tego scenariusza jedynymi konwencjonalnymi źródłami energii, z których korzystać będziemy po 2030 roku, są biomasa i biogaz (zgodnie z założeniami dokumentu Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku).
Jest to najbardziej ambitny scenariusz, w którym negatywne skutki zdrowotne wynikające z kolejnych kilku lat spalania węgla będą najmniejsze. Realizacja tego planu pozwoli na uniknięcie (w stosunku do najpóźniejszego scenariusza) m.in.: 494 399 przypadków objawów astmy u dzieci z powodu narażenia na pył PM10, ponad 24 tys. hospitalizacji z chorobami układu krążenia i układu oddechowego z powodu PM2.5, 24 tys. przedwczesnych zgonów oraz wielu innych przypadków chorób czy utraconych dni pracy.
Scenariusz ten, choć wiąże się z wystąpieniem nawet 9 tys. zgonów i kosztów zdrowotnych w wysokości ok. 148 mld złotych, pozwoli zaoszczędzić 273 mld złotych.
– Odejście od węgla do 2030 roku to potrzebny krok, aby odpowiednio zadbać o zdrowie ludzi, ale również to kluczowa decyzja, żeby spełnić wytyczne polityki klimatycznej UE i Porozumienia Paryskiego – komentuje Anne Stauffer, wicedyrektorka i kierowniczka strategiczna HEAL. Musimy wreszcie skończyć ze sztucznym podtrzymywaniem przy życiu zanieczyszczającego sektora węglowego i zmuszaniem ludzi do płacenia za to swoim zdrowiem. Dlatego Polska, zanim dostanie jakiekolwiek środki unijne, powinna spełnić warunek wyznaczenia ambitnej i przejrzystej ścieżki odejścia od węgla – dodaje.
Jeśli odeszlibyśmy od węgla do 2035 roku, udałoby się uniknąć niemal 5 mln utraconych dni pracy oraz 18 778 przedwczesnych zgonów w porównaniu do roku 2049. Jednak wiąże się z nadmiarowymi 5 287 przedwczesnymi zgonami w porównaniu do pierwszego scenariusza.
Co się stanie, jeśli odejdziemy od węgla dopiero w 2049 roku?
Łączne skumulowane koszty wszystkich skutków zdrowotnych w tym scenariuszu (do roku 2060) mogą sięgnąć 422 mld złotych. W tym przypadku w całym okresie funkcjonowania elektrowni węglowych emisje doprowadzą do 33 806 przedwczesnych zgonów oraz wielu przypadków chorób i hospitalizacji skutkujących kilkoma milionami utraconych dni pracy.
Co robić?
By nie dopuścić do powstania tak dużego rachunku zdrowotnego, za który zapłacą obywatele i obywatelki Polski, raport wymienia szereg rekomendacji, jakie działania należy podjąć. Autorzy wskazują, że kluczowym zobowiązaniem jest niezwłoczne określenie wiążącej, konkretnej daty odejścia od spalania węgla w celach produkcji energii i ciepła oraz wynikające z tego tytułu wygaszanie elektrowni spalających paliwa kopalne.
Eksperci przestrzegają również przed wpadaniem w pułapkę fałszywych rozwiązań, czyli zastępowania mocy węglowych np. gazowymi lub opartymi na spalaniu biomasy. Ponadto rekomendują wsparcie rozwoju odnawialnych źródeł energii, energetyki prosumenckiej oraz efektywności energetycznej poprzez np. eliminację barier prawnych.
Czytaj także: https://innpoland.pl/188710,ziobrysci-wala-kula-w-plot-uwzieli-sie-na-sprzedaz-emisji-co2