Nie żyje zakopiański milioner. Sprowadził do Polski renifery i zbudował kulinarne imperium

Maria Glinka
23 lutego 2023, 09:50 • 1 minuta czytania
Nie żyje Marian Pędzimąż. Młody milioner z Zakopanego zmarł w wieku 38 lat. Pierwsze pieniądze zarobił, gdy jako 21-latek sprowadził do Polski renifery. Udało mu się stworzyć gastronomiczno-turystyczne imperium w stolicy polskich Tatr.
Nie żyje Marian Pędzimąż Fot. Pawel Murzyn/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie żyje Marian Pędzimąż

Marian Pędzimąż, młody zakopiański milioner, nie żyje. Został znaleziony martwy w swoim domu we wtorek 21 lutego nad ranem.

Onet donosi, że w ocenie policji do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie. Pędzimąż zostawił żonę i dzieci. Zmarł w wieku 38 lat.

Uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 25 lutego 2023 r. o godz. 13:30 w Kaplicy Centralnej w Zakopanem przy ul. Nowotarskiej. To właśnie ze stolicą Tatr związany był znany biznesmen.

Kim był Marian Pędzimąż? To on sprowadził do Polski renifery

Marian Pędzimąż rozpoczął swoją przygodę z biznesem jako 21–latek. W 2008 r. pojechał do Laponii w Finlandii półciężarówką i sprowadził stamtąd renifery. Zaczął organizować pokazy tych zwierząt na Krupówkach w Zakopanem w specjalne zbudowanej "Zagrodzie Św. Mikołaja".

Na początku stado liczyło 12 reniferów, a później Pędzimąż nabył więcej zwierząt. Ludzie robili sobie zdjęcia z reniferami i pracownikami przebranymi za św. Mikołaja, więc biznes Pędzimąża się rozkręcał. Na tyle, że zaczął organizować pokazy w innych miastach m.in. na rynku w Krakowie i Warszawie. Za pokazy płaciły mu także galerie handlowe, bo przyciągały nowych klientów z dziećmi.

Zakopiańskie królestwo Pędzimąża

Mimo młodego wieku Pędzimąż stworzył w Zakopanem gastronomiczno–turystyczne imperium. Był właścicielem lub wspólnikiem kilku lokali w stolicy polskich Tatr. Serwowano tam kebaby, frytki, pizzę i tradycyjne lody na wagę.

Poza tym biznesmen prowadził sklepy spożywcze. Są zlokalizowane na Krupówkach, w Kuźnicach i w okolicach dworca kolejowego w Zakopanem.

Drogie Zakopane. Tyle kosztuje parking i toaleta publiczna

O Zakopanem zrobiło się ostatnio głośno z powodu drożyzny, która zawitała do tego miasta. Na nieszczęście turystów zbiegła się ona w czasie z początkiem ferii zimowych.

Osoby, które wybrały się w tym roku do Zakopanego, uskarżały się m.in. na ceny parkingu. Za całodobowy postój tuż przy Krupówkach trzeba zapłacić 200 zł. Poza tym tylko zakup biletu przez stronę internetową gwarantuje wolne miejsce.

Poza tym media społecznościowe obiegło zdjęcie, na którym widać toaletę publiczną zlokalizowaną przy Muzeum Tatrzańskim. Cena? 10 zł. Właściciel szaletu niedawno zapowiedział podwyżkę do 15 zł z powodu rosnących kosztów (płaci prawie 27 tys. zł miesięcznie).

Zatem przez toaletę musi przewinąć się 2,7 tys. osób, czyli 90 każdego dnia. Inaczej biznes nie przynosi żadnego zysku. W innych miastach za skorzystanie z publicznej toalety trzeba zapłacić 3 zł. Co ciekawe, trzy takie szalety można znaleźć również w Zakopanem.

Czytaj także: https://innpoland.pl/186895,solorz-wlascicielem-hotelu-dogadal-sie-z-krolowa-zakopanego