Dla PiS "CPK to świętość". Był w partii Kaczyńskiego, teraz stoi murem za mieszkańcami

Maria Glinka
06 marca 2023, 09:52 • 1 minuta czytania
Był nakaz partyjny, żeby CPK traktować jak świętość – przekonuje Jakub Chełstowski, marszałek woj. śląskiego, który niedawno odszedł z PiS-u. Teraz chce wspierać mieszkańców protestujących przeciwko budowie linii kolejowej, która ma przebiegać przez ich domy. Polityków obozu rządzącego nawołuje do dialogu.
Marszałek Chełstowski ujawnia kulisy CPK Fot. Lukasz Kalinowski/East News, Polska Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

CPK to "świętość". Samorząd przeciwko

Choć Centralny Port Komunikacyjny (CPK) ma powstać między Warszawą a Łodzią, to rykoszetem oberwie też Śląsk. To właśnie w tym województwie ma zostać zbudowana linia kolejowa, która połączy największe miasta w Polsce z nowym portem lotniczym.

Do protestujących mieszkańców dołączył niedawno Jakub Chełstowski, marszałek woj. śląskiego, który w listopadzie opuścił szeregi Prawa i Sprawiedliwości (PiS). Chełstowski dołączył do Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski i sprawił, że opozycja zyskała większość w sejmiku regionalnym.

Radni województwa i parlamentarzyści spotkali się niedawno w Katowicach, aby porozmawiać o przebiegu szybkiej kolei do CPK. – Samorząd regionalny mówi "nie" tym szalonym pomysłom – oznajmił Chełstowski, cytowany przez Onet.

Jak dodał, cieszy się, że dołączył do opozycji, bo "dzięki temu może o tych problemach rozmawiać". – Wcześniej był nakaz partyjny, żeby CPK traktować jak świętość. To jest ważny projekt, ale żaden ważny projekt nie może wykluczać mieszkańców, nie może niszczyć dobytku ich życia. Ludzie czują się bezradni w starciu z machiną państwową – przekonywał.

Czas na poważną dyskusję. Marszałek wzywa rząd do rozmów

Samorządowi nie przypisano żadnych kompetencji w zakresie inwestycji, co jego zdaniem jest dużym niedopatrzeniem. De facto samorząd stał się "biernym obserwatorem tego, co dzieje się na jego terenie".

– Nie może być tak, że decydenci z Warszawy, którzy tu nigdy nie byli, mówią, że przez miasto ma iść linia kolejowa, a pan Horała krzyczy, że to bardzo dobre rozwiązanie. Jak widać po skali protestów mieszkańców i samorządowców, ta inwestycja jest kompletnie nieprzemyślana – grzmiał marszałek i zaprosił wiceministra na Śląsk.

W rozmowie z Onetem ujawnił, że próbował zorganizować okrągły stół w sprawie CPK. Jednak Horała odmówił, ponieważ, jak przekonywał, "te decyzje zapadają w Warszawie i nie ma nad czym dyskutować".

Co więcej, Chełstowski wskazał, że regionalni politycy PiS nie chcieli rozmawiać o wątpliwościach dotyczących CPK. – Była wewnętrzna blokada na temat dyskusji o CPK – podkreślił.

Teraz, po stronie opozycji, po raz kolejny wezwał stronę rządową do dialogu. – Tylko tak może rozwiązać ten problem. Ludzie są zmęczeni i zniecierpliwieni, żyją w niepewności od kilku lat – dodał.

Wiceminister odpiera zarzuty. "To oczywistość"

W rozmowie z Onet wiceminister funduszy i polityki regionalnej Marcin Horała przekonywał, że był na Śląsku "kilka razy w ostatnich latach". – Bieżący kontakt mamy też z władzami samorządowymi, m.in. Mikołowa. Nie unikam spotkań, choć osobiście uważam, że powinni rozmawiać eksperci, inżynierowie, specjaliści ochrony środowiska. Pan marszałek zupełnie niepotrzebnie robi z tego kwestię polityczną – ocenił.

Jak dodał, cały czas toczą się merytoryczne rozmowy na temat CPK. – To, że Polsce potrzebny jest nowy system transportowy na miarę potrzeb naszego kraju, to nie jest świętość, ale oczywistość – ocenił.

Jako argument przywołał fakt, że w Polsce jest "około 100 miast powyżej 10 tys. mieszkańców, które są wykluczone kolejowo, nie mają żadnych połączeń kolejowych". Jego zdaniem brakuje takich połączeń jak np. Warszawa-Wrocław czy Rzeszów-Warszawa. – Na te wszystkie problemy odpowiada CPK – zapewnił.

140 proc. wartości za dorobek życia. "Mieszkańcy nie mają się czego bać"

Kością niezgody jest także kwestia wywłaszczenia. Rząd chce zaproponować mieszkańcom 140 proc. wartości ich nieruchomości. – To w mojej ocenie nie jest rozwiązanie. Inwestycje są bardzo potrzebne, ale nie może być tak, że działa się czyimś kosztem, niszcząc lub odbierając dorobek życia – zaznaczył Chełstowski.

Jak dodał, sam by protestował, gdyby miał zostać wywłaszczony za 140 proc. wartości rynkowej przy tak szalejącej inflacji. –  Dziś za te pieniądze nie kupię nic sensownego i nie przeniosę swojego życia do innego miasta – tłumaczył.

Z kolei Horała uważa, że wywłaszczenia odbywają się za "godziwym odszkodowaniem". – Zdajemy sobie sprawę, że nigdy nie zadowolimy wszystkich, ale warunki oferowane mieszkańcom przy CPK są lepsze niż przy wszystkich dotychczasowych dużych inwestycjach infrastrukturalnych w Polsce – przekonywał pełnomocnik rządu ds. CPK. – Zaręczam, że mieszkańcy nie mają się czego bać – dodał.

Jak dodał, wszystkim zależy na wyborze optymalnego przebiegu linii kolejowej. Jednak na Śląsku jest to zadanie dość trudne m.in. z uwagi na "szkody górnicze, silną urbanizację, czy obszary chronione.

Ile kosztuje CPK?

CPK ma powstać w Baranowie. W planach jest nie tylko budowa nowego portu lotniczego, lecz także dodatkowej infrastruktury, która umożliwi dojazd do lotniska.

Najważniejszą inwestycją drogową związaną z budową CPK jest 65–km odcinek na Autostradowej Obwodnicy Warszawy. Ma połączyć DK92, A2, S8 i S7. Szacunkowy koszt to 1,76 mld zł. Portal rynek–lotniczy.pl podaje, że "ring południowy" (łączący węzeł na A2 przy CPK z Mińskiem Mazowieckim) będzie kosztował 2,8 mld zł, a "ring północny" (łączący węzeł na A2 przy CPK z Wyszkowem) - 3,9 mld zł. Z dokumentu rządowego ogłoszonego w październiku 2017 r. wynika, że wszystkie inwestycje związane z CPK miały kosztować 34,87 mld zł. Jednak inicjatywa społeczna "NIE dla projektów CPK w całej Polsce" wskazuje, że obecnie projekt pochłonie zdecydowanie więcej – około 240 mld zł.

Czytaj także: https://innpoland.pl/188065,cpk-bez-gwarancji-pozostania-w-polskich-rekach