Minister rolnictwa rezygnuje z posady. Oto majątek najbogatszego z wicepremierów

Maria Glinka
05 kwietnia 2023, 10:53 • 1 minuta czytania
Minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk podał się do dymisji. Uchodził za najbogatszego emerytowanego członka rządu na stanowisku wicepremiera. W 2021 r. zgromadził dochody rzędu ponad 285 tys. zł. Sprawdzamy, co wchodzi w skład jego majątku.
Kowalczyk podał się do dymisji. Prześwietlamy jego majątek. Fot. Filip Naumienko/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kowalczyk złożył dymisję

– Złożyłem rezygnację z funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi – oznajmił Henryk Kowalczyk w trakcie oświadczenia wygłoszonego w środę 5 kwietnia. Nie poinformował, czy rezygnuje także ze stanowiska wicepremiera.


Jak tłumaczył, jednym z warunków porozumienia z rolnikami było zobowiązanie, że rząd wystąpi do Komisji Europejskiej, aby uruchomiła klauzulę ochronną w zakresie importu zboża z Ukrainy bez cła.

– Taki wniosek poszedł 31 marca ze strony polskiego rządu, wspólnie z rządami Słowacji, Rumunii, Węgier i Bułgarii, natomiast Komisja Europejska opublikowała projekt przedłużenia bezcłowego i bezkontyngentowego importu zbóż z Ukrainy na kolejny rok, co ma obowiązywać od czerwca tego roku do 5 czerwca 2024 r. – wskazał. To właśnie brak możliwości spełnienia tego postulatu skłonił Kowalczyka do dymisji.

– Mam nadzieję, że ta zmiana zostanie dokonana szybko. Życzę mojemu następcy sukcesów – dodał polityk PiS. Już wcześniej PAP donosiła, że Kowalczyk samodzielnie zrezygnuje z piastowanego stanowiska.

Ile zarobił Kowalczyk w 2021 r.?

Kowalczyk dołączył do rządu 26 października 2021 r., kiedy objął tekę szefa Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz został mianowany na wicepremiera.

Ile zarobił za pracę na rzecz państwa? Najbardziej aktualne oświadczenie majątkowe Kowalczyka zostało złożone za rok 2021.

Były już minister wskazał w nim, że w ramach uposażenia poselskiego pobrał 118 451,03 zł. Dieta parlamentarna zapewniła mu dochód w wysokości 37 578,05 zł. Wynagrodzenie, które w 2021 r. Kowalczykowi wypłaciła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów (KPRM), opiewało na 48 815,04 zł.

To jednak nie wszystko. Kowalczyk skończy w tym roku 67 lat i pobiera już emeryturę. Z oświadczenia majątkowego dostępnego na stronie Sejmu wynika, że otrzymał z tego tytułu w sumie 53 288,49 zł.

Zatem w 2021 r. jego łączne dochody wynosiły 258 132,61 zł. Tym samym Kowalczyk był najbogatszym emerytowanym ministrem–wicepremierem. Więcej w 2021 r. zarobił tylko inny wicepremier – prezes PiS Jarosław Kaczyński, który jednak zrezygnował z pracy w rządzie w 2022 r.

Jaki majątek ma Kowalczyk? Dom i dwa samochody

Oszczędności Kowalczyka opiewają na 166 240 zł. W walucie obcej zgromadził 100 euro. Poza tym posiada obligacje Skarbu Państwa na kwotę 140 tys. zł.

Z oświadczenia majątkowego dowiadujemy się także, że Kowalczyk posiada dom o powierzchni 120 mkw. o wartości 320 tys. zł, który stanowi współwłasność małżeńską. Wraz z małżonką ma także działkę rolną i budowlaną o powierzchni 12,5 mkw., która jest warta 150 tys. zł.

Poza tym Kowalczyk posiada samochód osobowy Toyota Corolla z 2020 r. o wartości 90 tys. zł. Dysponuje także starszym modelem tego samego auta z 2010 r., które jest warte 15 tys. zł. Kowalczyk wskazał, że samochody również stanowią współwłasność małżeńską.

Kowalczyk kontra rolnicy. Spór o ukraińskie zboże

Kowalczyk podjął decyzję o rezygnacji z funkcji ministra rolnictwa w samym środku sporu o ukraińskie zboże. W ubiegłym tygodniu przedstawiciele organizacji zrzeszających rolników uzgodniły porozumienie z Kowalczykiem.

Mimo tego protesty nie ustały, a rolnicy zarzucali ministrowi, że nie wywiązuje się z postanowień umowy. Zaledwie dwa dni temu ugrupowanie "Oszukana Wieś" zerwało porozumienie.

Kowalczyk w imieniu rządu zgodził się na spełnienie 11 postulatów rolniczych. Chodzi m.in. o wystąpienie do Komisji Europejskiej z wnioskiem o przywrócenie ceł na zboże z Ukrainy. Zboże transportowane przez Polskę ma być obłożone kaucją, by nie opłacało się sprzedawać go u nas. Produkty rolne z Ukrainy mają kosztować podobnie, ile polskie. – Myśleliśmy, że minister podchodzi do nas poważnie. Okazało się co innego. Na granicy, jak szło, tak idzie. Nawet przyspiesza. Żeby to sprawdzić, wystarczy podjechać do Hrubieszowa czy Dorohuska – przyznał w rozmowie z Interią Marcin Sobczuk z "Oszukanej Wsi", prezes Zamojskiego Towarzystwa Rolniczego.

Czytaj także: https://innpoland.pl/191414,waloryzacja