Petru miażdży 800 plus. "Za te pieniądze można wybudować 4 tys. przedszkoli"

Maria Glinka
16 maja 2023, 13:16 • 1 minuta czytania
– Waloryzacja 500+ dla wszystkich to marnotrawstwo pieniędzy – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl ekonomista Ryszard Petru. Wylicza, że za środki, które trzeba przeznaczyć na 800+, można byłoby wybudować tysiące przedszkoli i znacznie podnieść płace nauczycieli. Jednocześnie nie wyklucza, że któraś z partii podbije stawkę, bo festiwal "kto da więcej" dopiero się rozkręca.
Ryszard Petru komentuje waloryzację 800+. Fot. Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Petru o 800+: tylko dla "ograniczonej grupy potrzebujących"

Nie milkną echa głośnej zapowiedzi waloryzacji 500+. W minioną niedzielę Jarosław Kaczyński zapowiedział, że od nowego roku popularne świadczenie zamieni się w 800+.


– Rozumiem ideę waloryzacji, ale nawet politycy PiS-u podkreślali, że to będzie proinflacyjne. I tak będzie – jak wydamy te środki, to inflacja będzie odpowiednio wyższa – przekonuje w rozmowie z INNPoland.pl Ryszard Petru, ekonomista i założyciel Nowoczesnej.

W przeszłości, w czasie swojej kadencji w Sejmie Petru był jednym z przeciwników flagowego programu socjalnego Prawa i Sprawiedliwości.

– Głosowałem przeciwko 500 plus, dlatego że było dla wszystkich. Uważam, że ten program powinien być skierowany wyłącznie do ograniczonej grupy potrzebujących – dodaje nasz rozmówca.

4 tys. przedszkoli i podwyżki dla nauczycieli. Te środki można wykorzystać inaczej

Była premier i europosłanka PiS Beata Szydło przekonuje, że zwaloryzowany program "Rodzina 500 plus" będzie pochłaniał rocznie nie 40 mld zł, a około 70 mld zł. Z kolei ekonomiści szacują, że na ten cel trzeba przeznaczyć dodatkowo 25 mld zł, w sumie 65 mld złotych.

W ocenie założyciela Nowoczesnej tak ogromne pieniądze trzeba wykorzystać w inny sposób. – Jeżeli na 800 plus mamy wydawać 65 mld zł rocznie, to proponowałbym inne rozwiązania. 25 mld zł wydajmy na potrzebujących, a pozostałe 40 mld zł przeznaczmy na inne ważne cele – na pomoc dla opiekunów osób niepełnosprawnych, rozwiązanie problemów nauczycieli i wsparcie ochrony zdrowia – apeluje Petru.

I podaje konkretne przykłady. – Jeśli 40 mld zł przeznaczymy dla nauczycieli, to dostaną podwyżkę rzędu 6,5 tys. zł miesięcznie. Za te środki można byłoby wybudować też 4 tys. przedszkoli – wylicza ekonomista.

Dlatego też jego zdaniem "waloryzacja 500 plus dla wszystkich to marnotrawstwo pieniędzy".

Kto zapłaci za waloryzację 500 plus?

Choć rzecznik rządu Piotr Müller zapewnił, że projekt ustawy o 800+ zostanie "przyjęty przez rząd i uchwalony przez Sejm jeszcze w tej kadencji", to nadal nie wiadomo, jakie ma być źródło finansowania waloryzacji.

Zdaniem Petru za podwyżkę świadczenia zapłacą podatnicy. – Większość dochodów jest z VAT–u. Osoby, które będą wydawać te pieniądze na bieżącą konsumpcję, zapłacą VAT, który zostanie z kolei przeznaczony na 800 plus. To przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, bo wszyscy zapłacimy to w podatkach – wyjaśnia.

Festiwal "kto da więcej" dopiero się rozkręca. Kto da 1000 plus?

Na zapowiedź Kaczyńskiego natychmiast zareagowali politycy opozycji i eksperci. Lider PO Donald Tusk chce, aby 500+ zostało zwaloryzowane już teraz, a nie dopiero od stycznia. W podobnym tonie wypowiada się również prof. Julian Auleytner, były prezes Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej i twórca 500 plus.

Dlaczego dzieci mają poszkodowane przez inflację? Na rzecz dzieci mamy niewiele programów, a 500+ to jedyny tak powszechny. Inflacja zjadła 500+ jako program. Powinien być waloryzowany, ale uczciwie – nie od nowego roku, ale np. od 1 czerwca – przyznał profesor w rozmowie z INNPoland.pl.

Jednak Petru przewiduje, że mocne obietnice wyborcze dopiero przed nami. - Byłem przekonany, że PiS rzuci 700 czy 800 plus. Taki program łatwo przebić. Jestem pewny, że propozycja 1000 plus padnie ze strony któregoś ugrupowania w trakcie debaty sejmowej. Już teraz mamy festiwal "kto da szybciej", ale zaraz będzie festiwal "kto da więcej", bo kampania wyborcza dopiero się rozpoczyna – ocenia nasz rozmówca. Ekonomista uważa, że "to niestety zachęca elektorat liberalny do głosowania na Konfederację, która potem stworzy rząd z PiS". – Na opozycji musi też brzmieć głos gospodarczego rozsądku – przekonuje.

"Budżet nie wytrzyma" obietnic wyborczych PIS

Politycy sypią obietnicami wyborczymi jak z rękawa, ale zdaniem ekspertów Polski po prostu nie stać na ich realizację.

Budżet tego nie wytrzyma. W budżecie nie ma takich pieniędzy – przekonywał w rozmowie z INNPoland.pl dr Sławomir Dudek, ekonomista i prezes Instytutu Finansów Publicznych.

A 800 plus to nie wszystko. W trakcie niedzielnego wystąpienia Kaczyński obiecywał również darmowe autostrady i darmowe leki dla osób powyżej 65. roku życia oraz dzieci i młodzieży do 18. roku życia. Skąd na to środki? Nie wiadomo, więc rzecz jasna z portfeli podatników.

Czytaj także: https://innpoland.pl/193889,tak-pis-odpowie-na-babciowe-rozda-granty-i-bony-obnizy-zus