Co ukrywa Morawiecki? Wiemy, czemu rząd nie mówi prawdy o zaleceniach MFW

Konrad Bagiński
06 czerwca 2023, 13:32 • 1 minuta czytania
Jest w porządku, ale Polska musi przestać wydawać pieniądze na tarcze, wprowadzić nowe podatki. RPP zamiast mówić o obniżaniu stóp, musi być gotowa do ich podnoszenia. A inflacja do celu NBP dojdzie w... 2027 roku. To zalecenia i wnioski Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które rząd dostał, ale woli się nimi nie chwalić.
Rząd dostał od MFW pokaźny pakiet wniosków i zaleceń, którym zapomniał podzielić się ze społeczeństwem. Jacek Dominski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Kilka dni temu Ministerstwo Finansów pochwaliło się dokonaną przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy oceną stanu polskiej gospodarki. "MFW zakończył przegląd polskiej gospodarki za 2022 r., w którym pozytywnie ocenia stan polskiej gospodarki oraz perspektywy jej dalszego wzrostu" – czytamy na rządowych stronach.


Dalej państwowy serwis wylicza pozytywne oceny od MFW: za wzrost PKB, poziom długu itp. BusinessInsider.com.pl sięgnął jednak głębiej, do materiału źródłowego. I znalazł tam wiele rzeczy, którymi rząd się nie pochwalił. Bo i nie ma czym.

"Ograniczenie tarczy energetycznej, koniec z wakacjami energetycznymi, czy rozważenie nowego podatku – to tylko część z zaleceń, które wydali waszyngtońscy ekonomiści" – pisze BI. Serwis dodaje, że prognoza inflacji dokonana przez MFW jest dość niepokojąca: Wysoka inflacja ma zostać z nami na dłużej i do celu ma zejść dopiero na koniec... 2027 r.

BI podkreśla, że w raporcie MFW znajduje się sporo pozytywnych informacji o stanie polskiej gospodarki. Problem w tym, że znajdują się w nim także zalecenia dla rządu i NBP, które nie napawają optymizmem. Raczej nie spodobają się w Ministerstwie Finansów, NBP, a i znaczna część społeczeństwa może mieć z nimi problem.

"W krótkim terminie władze powinny unikać dalszej ekspansji fiskalnej" – piszą eksperci MFW. A to oznacza ograniczenie nowych wydatków budżetowych, między innymi wygaszanie tarczy energetycznej oraz modernizację armii bez równoczesnego zwiększania długu publicznego.

W RPP i NBP zaczyna się mówienie o ewentualnych obniżkach stóp procentowych, ale MFW zaleca gotowość do ich podnoszenia. Fundusz pisze też o porzuceniu powracającego w przedwyborczych zapowiedziach pomysłu przedłużenia powszechnych wakacji kredytowych. A także o potrzebie wprowadzenia nowego podatku węglowego, który miałby wesprzeć dekarbonizację gospodarki.

BI dotarł też do prognozy inflacji w Polsce. Według MFW do celu NBP (2,5 proc.) dojdziemy dopiero na koniec 2027 r. Do celu z uwzględnieniem dopuszczalnego odchylenia na poziomie 1 pp. (czyli maksymalnie 3,5 proc.) spadnie w 2026 r. Na koniec 2025 r. inflacja będzie go jeszcze nieznacznie przekraczać i wynosić 3,6 proc.

Zalecenia MFW powinien przeczytać też szef NBP

Wielu Polaków ma wątpliwości, czy Glapiński robi wszystko, aby walczyć z inflacją. Z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że inflacja w kwietniu wyniosła 14,7 proc. rdr. "Za zubożenie Polaków" - ocenił jeden z użytkowników.

Jednak NBP stara się konsekwentnie odpierać tezę, jakoby to Glapiński i jego współpracownicy odpowiadali za dynamiczny wzrost cen. W połowie kwietnia na gmachu banku centralnego w Warszawie zawisł ogromny baner, który informuje, że "główne przyczyny inflacji to agresja rosyjska w Ukrainie oraz pandemia i jej skutki", a "obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla".

Afisz z tym samym przesłaniem ruszył na przejażdżkę po stolicy. Kilka dni temu na ulicach Warszawy można było spotkać furgonetkę, którą Robert Biedroń (współprzewodniczący Nowej Lewicy) określił jako "Glapobus".

Czytaj także: https://innpoland.pl/194153,co-robi-nbp-czym-zajmuje-sie-adam-glapinski-po-ludzku-o-ekonomii