Oto patent na obniżenie kosztów noclegu w Zakopanem. "Sprytne rezerwacje" hitem tego roku
Bez tłumów w Zakopanem
Kapryśna pogodowo majówka i wysokie ceny na długi czerwcowy weekend sprawiły, że do Zakopanego przyjechało niewielu turystów. Równie słaby jest początek wakacji 2023. Onet podaje, że rezerwacji na kolejne tygodnie przybywa, ale wyjątkowo powoli.
– Spodziewamy się, że przez pierwsze dwa tygodnie wakacji nie będzie tłumów w Zakopanem i korków na ulicach, ale na pewno będzie gwarno. W mieście pod Giewontem na pierwszy tydzień wakacji zarezerwowanych jest ponad 50 proc. miejsc noclegowych – przyznał Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Mimo tego hotelarze oczekują, że sezon pod Tatrami ruszy tak naprawdę w połowie lipca. Liczą, że najwięcej turystów odwiedzi południe Polski po 10 sierpnia.
"Sprytne rezerwacje". Nowy patent na wzrost liczby turystów
Obecnie najbardziej popularne są pobyty w Tatrach od trzech do pięciu dni. Cenowa mediana miejsc noclegowych oscyluje wokół 500 zł. Jednak "Gazeta Wyborcza" donosi, że podhalańscy przedsiębiorcy apelują do turystów, aby "rezerwowali sprytnie".
Jak to zrobić? Wagner wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem, że na tej metodzie mogą skorzystać zarówno właściciele obiektów noclegowych, jak i urlopowicze.
– Korzystajmy z narzędzi, które daje nam internet, weryfikujmy obiekty, sprawdzajmy je w dużych wyszukiwarkach, ale kontaktujmy się bezpośrednio z obiektem. Zawsze będzie lepsza cena – przekonywał, tłumacząc, na czym polegają "sprytne rezerwacje".
Jak dodał, hotelarze bardzo chętnie przekazują gościom prowizję, którą miałby oddać pośrednikowi. – Dlatego modne w tym sezonie jest hasło "rezerwuj sprytnie". To jest klucz do sukcesu – podkreślił.
Jego zdaniem nawet krótka rozmowa z właścicielem kwatery czy hotelu daje szanse na wynegocjowanie lepszej ceny. Dzięki temu można nie tylko zaoszczędzić, lecz także dowiedzieć się przydatnych szczegółów np. żeby w tym sezonie nie przyjeżdżać od strony Kościeliska.
– Są tam cztery miejsca, w których prowadzono ruch wahadłowy i są gigantyczne korki. Tego nie powie portal, powie za to recepcjonista lub właściciel obiektu – przyznał Wagner.
Parking grozy w Zakopanem
W trakcie tegorocznej majówki głośno było o jednym z zakopiańskich parkingów, a wszystko przez ceny. Jeden z właścicieli hotelu znalazł więc prawdziwą żyłę złota – za godzinę parkowania życzy sobie 500 zł.
Recepcjonista hotelu ujawnił w rozmowie z wp.pl, że tak wysoka cena ma odstraszać turystów, którzy nie korzystają z hotelu i nie mają gdzie zostawić pojazdu. Parking dla gości hotelu ma być darmowy. Pozostali muszą płacić krocie za parkowanie, aby nie zabrakło miejsc.
Z obserwacji pracownika hotelu wynika, że ta strategia działa. Gdy turyści dowiadują się, ile muszą zapłacić za godzinę parkowania, od razu odjeżdżają i szukają wolnego miejsca gdzie indziej.