Wysoki mandat dla właścicieli, którzy wynajmują. To ma ochronić lokatorów

Maria Glinka
26 lipca 2023, 19:24 • 1 minuta czytania
Obrońcy lokatorów chcą ukrócić "dzikie eksmisje". Proponują, aby za osobiste wyrzucanie wynajmujących z mieszkań policja nakładała mandat rzędu aż 30 tys. zł. Tymczasem właśnie z powodu uciążliwych lokatorów, którzy nie płacą, coraz więcej właścicieli rezygnuje z wynajmu.
Obrońcy lokatorów, chcą wysokiego mandatu za "dzikie eksmisje". Fot. Stanislaw Bielski/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Mandat za "dzikie eksmisje". To ma ochronić lokatorów

Nie tylko lokatorzy mieszkań są nieuczciwi - zdarzają się też właściciele, którzy nie przestrzegają prawa i wyrzucają wynajmujących na bruk. Robią to sami lub z pomocą specjalnej ekipy. Takie działanie to nic innego, jak "dzika eksmisja".


Z tym procederem chce walczy Komitet Ochrony Praw Lokatorów. Jak podaje portal bezprawnik.pl, członkowie tego klubu proponują, aby za "dzikie eksmisje" policja wlepiała właścicielowi mandat w wysokości 30 tys. zł.

Co więcej, KOPL domaga się, aby funkcjonariusze "przywracali stan posiadania poprzedzający nieuprawnione działania właściciela". Oznacza to, że jeśli właścicielowi uda się wyrzucić lokatora na bruk, to policja miałaby umożliwić najemcy ponowne zajęcie mieszkania.

O "dzikich eksmisjach" zrobiło się głośno na jesieni 2022 r., kiedy do mieszkania przy ul. Wałowej w Warszawie wdarła się grupa "osiłków" wynajęta przez właścicielkę.

– Udało nam się tam wysłać trzech działaczy w obronie lokatora. Na nagraniu widać, że dwóch mężczyzn bije osoby wspierające. Dopiero interwencja posłanki Agnieszki Dziemianowicz–Bąk (Lewica) spowodowała, że policja zapobiegła naruszeniu miru domowego przez tych napastników. Cała interwencja trwała 12 godzin – relacjonowała w rozmowie z INNPoland.pl Zenobia Żaczek z KOPL.

Lokatora wcale nie tak łatwo wyrzucić na bruk

"Dzikie eksmisje" są zabronione, ale pozbycie się uciążliwego lokatora zgodnie z prawem nie jest wcale takie łatwe. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, wszystko zależy od tego, czy właściciel związał się z lokatorem umową zwykłą, czy umową najmu okazjonalnego.

– Jeżeli lokator nie wyprowadza się po wypowiedzeniu umowy lub po upływie terminu, na jaki umowa najmu została zawarta, wtedy sprawę trzeba skierować na drogę sądową. Jeśli właściciel prawidłowo się zabezpieczył i zawarł z lokatorem umowę najmu okazjonalnego, to wystarczy uzyskać z sądu klauzulę wykonalności, a następnie skierować sprawę do komornika – tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl adwokat Jakub Al–Shaick z Kancelarii Adwockackiej Prawa Nieruchomości w Warszawie.

Eksmisja może się jednak ciągnąć miesiącami, a nawet latami. Nawet gdy właściciel uzyska wyrok sądu, eksmisja może być utrudniona ze względu na prawo do lokalu socjalnego lub inne uprawnienia, które przysługują najemcy na podstawie ustawy o ochronie praw lokatorów - przyznał prawnik. Dlatego niektórzy decydują się na umowę o najmie okazjonalnym, w której zawarte jest dobrowolne poddanie się egzekucji. Jest to zgoda właściciela innej nieruchomości, że przyjmie lokatora do siebie.

Jak zachowują się "patolokatorzy"? To ich obawiają się właściciele

Właściciele mieszkań dość często trafiają na uciążliwych lokatorów. – Największe problemy to brak płatności i zniszczenia – z jednej strony dewastacje, a z drugiej bieżące usterki – tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl Artur Kucharzyk, lider oddziału Rzeszów Stowarzyszenia Mieszkanicznik i prezes zarządu Develocus Polska, która od dziewięciu lat zajmuje się profesjonalnym zarządzaniem najmem nieruchomości.

Na jednej z grup na Facebooku, na której właściciele ostrzegają się przed "patolokatorami", można przeczytać historie z życia wzięte. Jeden z użytkowników przyznał, że lokatorzy zostawili po sobie dziury w ścianach, wyrwali drzwi do łazienki, a kanapę przypalili papierosami. Niektórzy, wbrew zakazowi, trzymają w mieszkaniach zwierzęta. Inni nie płacą przez kilkanaście miesięcy.

W związku z tym coraz więcej właścicieli ma obawy przed wynajmowaniem swoich lokali. – W trakcie rozmów z właścicielami jak mantra powtarza się stwierdzenie, że gdyby był jakikolwiek mechanizm umożliwiający przejęcie z powrotem mieszkania od najemcy, który nie płaci np. miesiąc czy trzy, to mnóstwo lokali trafiłoby rynek. Takie rozwiązanie prawne zmniejszyłoby ich obawy przed wynajmem – przyznał Kucharzyk.