Złoty traci w przerażającym tempie. Oto, co dzieje się z polską walutą

Maria Glinka
12 września 2023, 11:32 • 1 minuta czytania
Złoty zaczął znowu gwałtownie tracić na wartości. Przez kilka godzin stracił do dolara kolejne pięć groszy. Analityk Di Xelion Piotr Kuczyński tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl, z czego wynikają spadki.
Ekspert tłumaczy, dlaczego złoty znów traci. Fot. Jacek Domiński, Screen Twitter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Złoty znów słabnie

Tuż po godz. 6:00 dolar kosztował 4,31 zł. Po godz. 10:00 za amerykańską walutę trzeba było zapłacić już 4,36 zł.


Mocny wzrost wyceny dolara obrazuje wykres, który na Twitterze udostępnił ekonomista Rafał Mundry.

– Po nieoczekiwanej i szokującej decyzji Rady Polityki Pieniężnej (RPP) złoty wyłącznie traci – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl analityk Xelion Piotr Kuczyński.

I faktycznie, tuż po tym jak w ubiegłą środę RPP ogłosiła obniżkę stóp procentowych o 75 pb. (rynek oczekiwał obniżki o 25 pb.) złoty stracił kilka, kilkanaście groszy do najważniejszych walut. Podobnie było w trakcie czwartkowej konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego.

– Wczoraj wydawało się, że będzie lekki przystanek na drodze spadków. Niestety, nawet wtedy, kiedy zyskiwał kurs euro do dolara, to złoty i tak tracił, a zazwyczaj w takich sytuacjach zyskiwał. To pokazuje słabość złotego – ocenia ekspert.

Jak dodaje, dzisiaj mamy "kolejny wystrzał", a złoty traci "prawie 1,5 proc. do dolara". Amerykańska waluta zmierza w kierunku 4,40 zł, a euro – w kierunku 4,70 zł.

Dlaczego złoty traci? Kuczyński: "to przeciąganie liny"

– Nie wygląda to dobrze. Mam wrażenie, że rynek testuje wolę lub brak woli NBP i BGK do interwencji na rynku walutowym. Sam prezes NBP powiedział, że nie będą interweniować, mimo że w komunikacie po posiedzeniu RPP pada zdanie, że NBP może interweniować na rynku walutowym. Myślę, że to jest przeciąganie liny i czekanie, kto pierwszy zrezygnuje i czy pojawi się chęć do interwencji walutowej na skutek krytyki względem poczynań NBP i RPP ze strony już niemal wszystkich – podkreśla analityk

Zdaniem Kuczyńskiego taka interwencja byłaby "wskazana". – Niestety interwencje nie zmieniają trendu, ale zmieniają tempo trendu. Oznacza to, że interwencja nie zahamuje osłabienia złotego w dłuższym okresie, ale szybkość osłabienia też ma znaczenie dla wielu graczy na rynku. Eksporterom odpowiada, kiedy złoty traci, importerom wręcz odwrotnie – wyjaśnia Kuczyński.

Na czym polega interwencja na rynku walutowym? NBP niedawno to zrobił

Interwencja na rynku walutowym to zakup lub sprzedaż walut obcych za walutę krajową na dużą skalę. Ma to na celu obniżenie kursu.

Na taki krok NBP zdecydował się na początku marca 2022 r., niedługo po wybuchu wojny w Ukrainie. "W dniu dzisiejszym NBP dokonał sprzedaży pewnej ilości walut obcych za złote" – informował bank centralny w komunikacie z 1 marca 2022 r.

Po tym, jak Rosja zaatakowała Ukrainę, za euro trzeba było płacić 4,80 zł. Po interwencji NBP kurs obniżył się do 4,74 zł jeszcze tego samego dnia.

Tak Glapiński uzasadnia zaskakującą obniżkę stóp

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, powody obniżenia stóp procentowych aż o 75 pb. prezes NBP próbował prezentować podczas konferencji prasowej.

– Dzisiaj mamy radosny dzień. Inflacja jest jednocyfrowa. [...] Inflacja za wrzesień będzie wynosiła prawdopodobnie nieco powyżej 8,5 proc., a więc obecnie jest jednocyfrowa. Zatem zostały dotrzymane warunki – oznajmił szef banku centralnego. Te warunki to jednocyfrowa inflacja i projekcja szybkiego spadku tempa wzrostu cen. Jego zdaniem inflacja "spada na łeb, na szyję" i "jesteśmy w momencie, na który bardzo długo czekaliśmy. – Uroczyście unieważniam wysoką inflację – oznajmił Glapiński.