W tym województwie kradną auta na potęgę. Polują nie tylko na samochody niemieckie
Coraz więcej kradzieży samochodów w woj. łódzkim
Najnowsze statystyki Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi sugerują, że coraz częściej dochodzi do kradzieży samochodów. W okresie od stycznia do lipca 2023 r. funkcjonariusze odnotowali 297 kradzieży.
Dla porównania w tym samym okresie rok wcześniej skradziono 219 pojazdów. Te dane sugerują, że to koniec trendu, który sugerował, że kradzieży aut w tym regionie jest coraz mniej.
Stary problem powrócił, bo w skali roku w 2021 r. skradziono w woj. łódzkim łącznie 586 samochodów. Rok później było to już tylko 509. Biorąc pod uwagę samą Łódź, to w 2021 r. odnotowano 320 kradzieży aut, a w 2022 r. – 269.
Jakie samochody padają łupem złodziei?
– W ostatnim czasie zauważalny jest wzrost zgłoszeń kradzieży pojazdów o niskiej wartości, często niesprawnych, pozostawionych przez właścicieli bez należytego nadzoru – tłumaczy Dagmara Mościńska z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, cytowana przez "Dziennik Łódzki".
Z jej obserwacji wynika, że zgłoszenia w sprawie kradzieży wpływają głównie wtedy, gdy "firma ubezpieczeniowa upomina się od właściciela pojazdu o zapłacenie składki z tytułu polisy OC".
Jednak nie tylko stare pojazdy o wątpliwej sprawności padają łupem złodziei. Największym zainteresowaniem cieszą się samochody niemieckie.
Tak przestępcy kradną samochody
Policja informuje, że do kradzieży najczęściej dochodzi na ulicach i parkingach zlokalizowanych tuż przy osiedlach. Złodzieje wykorzystują przede wszystkimi łamaki, aby zniszczyć zamki. Czasami używają nawet śrubokrętów czy korkociągów.
Jeśli już uda im się dostać do wnętrza pojazdu, to stosują rządzenia do dezaktywacji zabezpieczeń elektronicznych. Zdarza się, że wykorzystują urządzenia do awaryjnego otwierania samochodów.
Złodzieje coraz rzadziej wywożą samochody na lawetach. Marginalne są także kradzieże "na legendę", czyli np. pod pretekstem złapanej gumy.
Plaga kradzieży rowerów
Wzrost liczby samochodowych złodziei to niejedyny problem w Łodzi. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w ubiegłym roku zdecydowanie wzrosła liczba skradzionych rowerów miejskich.
Z ponad 1,5 tys. rowerów miejskich zostało tylko 14. Ma to związek z falą wakacyjnych kradzieży i licznych dewastacji. Najwięcej kradzieży odnotowano w łódzkiej dzielnicy Bałuty.
Łódzki Rower Publiczny tłumaczył wówczas, że "doświadcza też dużej ilości dewastacji i porzuceń rowerów". Jak wskazał w komunikacie, "jest to sytuacja nadzwyczajna", której do tej pory nie zaobserwowano w żadnym innym polskim mieście, w którym działa ta firma. Zapowiedziała, że wprowadzi dodatkowe zabezpieczenia i poprawi monitoring w obrębie stacji, aby przeciwdziałać złodziejom.