Zakaz importu zboża z Ukrainy. Ujawniamy rozmowę unijnego komisarza. "PiS-owcy na tym zarobili"

Adam Bysiek
14 września 2023, 12:24 • 1 minuta czytania
– Polska może być pewna, iż żadne ukraińskie zboże przez najbliższe dwa miesiące do nas nie trafi – mówi w rozmowie z INNPoland Michał Kołodziejczak, lider Agrounii. Z kolei europoseł Andrzej Halicki, który był odpowiedzialny za zorganizowanie wizyty lidera Agrounii w Parlamencie Europejskim, potwierdził, że najpewniej w piątek Parlament Europejski wyda decyzję o zakazie importu zboża od naszych wschodnich sąsiadów.
Michał Kołodziejczak — kandydat KO w wyborach do sejmu Jacek Dominski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Ogromne zamieszkanie w Parlamencie Europejskim w sprawie embarga na ukraińskie zboże. Jak potwierdziliśmy w rozmowie z posłem Markiem Sawickim, wniosek o nałożenie zakazu importu zboża złożył w czwartek sekretarz Piotr Dębowski.


Według naszych ustaleń europoseł Jarosław Kalinowski (PSL), rozmawiał w czwartek z Januszem Wojciechowskim (PiS). Wojciechowski podczas rozmowy miał powiedzieć, że "wszystko idzie w dobrą stronę i raczej będzie to decyzja dobra dla Polski". Na pytanie o to, czy wniosek został już złożony – nie odpowiedział.

To przełomowa decyzja, na którą z zapartym tchem czekali polscy rolnicy. Problem w tym, że Komisja Europejska ją usiłuje zdemontować. Wiele jednak wskazuje na to, że taki wniosek do PE trafił. Potwierdziliśmy te przypuszczenia w dwóch niezależnych od siebie źródłach. Zarówno wysoko postawiony poseł PSL, jak i członek Koalicji Obywatelskiej w rozmowie z nami mówią wprost: "tak, taki wniosek został dziś złożony."

Pilna wizyta w Strasburgu

Michał Kołodziejczak, lider Agrounii, od kilku dni przebywa w Strasburgu, gdzie pojechał przedstawić unijnym politykom obecną sytuację w polskim rolnictwie. Informacja o wniosku dotyczącym obligatoryjnego zakazu importu zboża do Polski, złożonym przez wysoko postawionego unijnego komisarza, jest sporym zaskoczeniem. Sprawdziliśmy, jakie będą skutki tej decyzji, rozmawiając z posłem KO.

PiS-owcy najchętniej przy takiej okazji napuszczaliby na Unię Europejską, usiłując wmawiać naszym rodakom, że to Unia jest zła. Jak widać, nie jest zła, tylko trzeba umieć w niej załatwiać interesy polskich rolników. Ta decyzja pokazuje, że potrafi to Andrzej Halicki (europoseł KO – przyp. red.), potrafi Donald Tusk, ale na pewno nie PiS-owski rząd. Andrzej Rozenek poseł, kandydat z ramienia KO
Czytaj także: https://innpoland.pl/175287,darowizna-ziemi-od-brata-jak-ja-rozliczyc-i-jaki-podatek-od-niej-placimy-d

Rząd Prawa i Sprawiedliwości także zabiegał o to, by taki zakaz został odgórnie nałożony. Liderzy PiS i Suwerennej Polski, zdecydowaną większość swoich kampanii wyborczych skupili wokół kwestii związanych ściśle z rolnictwem.

W INNPoland informowaliśmy o tym, że 28 kwietnia Komisja Europejska osiągnęła porozumienie z Polską, Bułgarią, Węgrami, Rumunią i Słowacją w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. 2 maja KE poinformowała o przyjęciu tymczasowych środków zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika, które obowiązywały do 5 czerwca i zostały przedłużone do 15 września bieżącego roku.

Niestety pomimo deklaracji o zaangażowaniu w rozwiązanie spornych kwestii związanych z importem ukraińskiego zboża, na próżno było szukać w czwartek w Strasburgu premiera Mateusza Morawieckiego. Co ewentualna decyzja PE będzie oznaczać dla Polski i rolników? Odpowiedzi udzielił nam Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Nałożone embargo lub jakikolwiek system gwarantujący zatrzymanie niekontrolowanego napływu żywności i produktów rolnych z Ukrainy, powinien być wprowadzony. My, jako PSL, jako pierwsi apelowaliśmy o to od czerwca 2022 roku. Rząd w tej sprawie totalnie zawalił, nie przyjmując naszej ustawy z lipca, nie wprowadzając kaucji. Zareagowała Komisja Europejska, ale niewystarczająco i dobrze, że ten zakaz jest przedłużony, ale powinien być też rozszerzony o: owoce miękkie, miód i inne produkty rolno spożywcze z Ukrainy. Najważniejsze — nie na dwa miesiące, a przynajmniej na rok. Miłosz Motyka aktualny rzecznik PSL, kandydat Trzeciej Drogi