Zamiast konferencji tylko krótki wpis. Resort tłumaczy "intrygujące" plany wiceministra
"Intrygująca" konferencja Sobonia. Domysły ekonomistów
Tuż przed godz. 15:00 media obiegła informacja, że wiceminister finansów Artur Soboń wystąpi na konferencji prasowej. Z komunikatu resortu wynikało, że "tematem spotkania z zainteresowanymi dziennikarzami będzie komentarz do decyzji Rady Polityki Pieniężnej dotyczącej wysokości stóp procentowych".
Problem w tym, ze ta zapowiedź pojawiła się jeszcze przed ogłoszeniem decyzji RPP, co wywołało lawinę spekulacji wśród ekonomistów.
Andrzej Domański pytał na Twitterze, "czy minister Soboń coś wie", a ekonomiści mBanku ocenili zapowiedź konferencji jako "intrygującą".
Krótki wpis Sobonia. Resort tłumaczy odwołanie konferencji
Tuż po tym, jak kolejna obniżka stóp procentowych (tym razem o 25 pb.) ujrzała światło dzienne, Ministerstwo Finansów nagle odwołało konferencję Sobonia.
Wiceminister ograniczył swój komentarz wyłącznie do wpisu na Twitterze. W treści przekonuje, że decyzja jest "zgodna z oczekiwaniami rynkowi" i prezentuje dane o "szybkim spadku inflacji".
Odwołanie konferencji wzbudziło równie duże zainteresowanie, jak sama jej zapowiedź. Na pytania o powody nagłej zmiany planów portal money.pl zapytał Ministerstwo Finansów.
W odpowiedzi resort wskazał, że konferencja została odwołana z powodu "natłoku obowiązków" wiceministra i napiętego kalendarza.
Konferencja niepotrzebna, bo złoty stabilny?
Ogłoszenie kolejnej obniżki stóp procentowych nie wpłynęło znacząco na wycenę złotego. W środę nad ranem dolar kosztował 4,42 zł, a tuż po ogłoszeniu obniżki stóp procentowych był wyceniany na 4,38 zł.
– Inwestorzy w Polsce odetchnęli z ulgą, że nie mieliśmy tak dużej niespodzianki jak miesiąc temu – przekazuje nam w komentarzu Michał Stajniak CFA, wicedyrektor Działu Analiz XTB.
Z kolei euro, które o godz. 6:00 było warte 4,62 zł, po godz. 15:00 kosztowało 4,59 zł. Natomiast przed godz. 19:00 wróciło do wyceny na poziomie 4,61 zł.
– W przeciwieństwie do poprzedniego ruchu RPP, dzisiejsza decyzja nie szkodzi złotemu. Kurs euro rano zbliżał się do 4,65 zł, a w pierwszej reakcji narusza 4,60 zł – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
To zupełnie inna reakcja niż we wrześniu, kiedy decyzja RPP mocno osłabiła kondycję złotego. Tuż po ogłoszeniu zaskakującej obniżki aż o 75 pb. złoty stracił kilka bądź kilkanaście groszy względem najważniejszych walut.
Wówczas to właśnie Soboń był jednym z pierwszych, który oficjalnie zabrał głos. – Mamy od kilku dni turbulencje w kursie złotego. Nie ma żadnych powodów w realnej gospodarce, aby tego typu zjawisko trwało dłużej. Rządowi bardzo zależy na tym, aby ten kurs się ustabilizował – przekonywał.
To właśnie nie czyny, a słowne interwencje wyhamowały spadki, choć jak już informowaliśmy w INNPoland.pl eksperci nie zostawili suchej nitki na wrześniowej decyzji RPP.
Piotr Kuczyński, analityk Di Xelion, przyznał w rozmowie z naszą redakcją, że ruch aż o 75 pb. w dół jest dla niego "nieoczekiwany i szokujący". Z kolei Jakub Karnowski, ekonomista z SGH i były prezes zarządu PKP S.A., przekonywał nas, że działanie RPP było "skrajnie nieodpowiedzialne".