Pierwszy sukces Donalda Tuska? Bloomberg: Polska dostanie część kasy z KPO
Środki unijne odblokowane do końca roku?
Z nieoficjalnych ustaleń Bloomberga wynika, że do końca tego roku Polska uzyska dostęp do części środków, które zawiesiła Unia Europejska (UE).
Osoby znające kulisy tej sprawy przekazały agencji, że w grę wchodzi około 2,8 mld euro na uniezależnienie krajów członkowskich od rosyjskich surowców energetycznych. Komisja Europejska (KE) planuje podpisać się wnioskiem polskiego rządu w tej sprawie w ciągu najbliższych tygodni.
Poza tym, jeśli ministrowie finansów zatwierdzą decyzję KE na posiedzeniu 8 grudnia, to Polska będzie mogła sięgnąć po transzę zaliczkową rzędu około 550 mln euro bez żadnych warunków.
Ustalenia agencji wskazują, że Polska miałaby uzyskać dostęp do zablokowanych środków unijnych kilka dni po przejęciu fotela premiera przez Donalda Tuska.
Rynki zachwycone wizytą Tuska w Brukseli
Przypomnijmy, że tuż po wyborach parlamentarnych lider Platformy Obywatelskiej (PO) udał się na serię spotkań z urzędnikami UE do Brukseli.
– Jestem dziś w siedzibie Komisji Europejskiej, by przyspieszyć proces powrotu do pełnej obecności Polski w UE. Wracamy na tę drogę z pełnym przekonaniem, że taka jest wola polskich wyborców – oznajmił Tusk przed spotkaniem z szefową Komisji Europejskiej (KE) Ursulą von der Leyen.
Na te wydarzenia zareagowała giełda. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, 25 października, tuż przed godz. 12:00, wskaźnik WIG na Giełdzie Papierów Wartościowych (GPW) zanotował wzrost o 1,2 proc.
Ze szczegółowych danych wynikało, że WIG20 (zestawienie dwudziestu największych spółek notowanych na polskiej giełdzie) wzrósł o 1,42 proc. PZU zanotowało skok o 1,42 proc., JSW – o 0,44 proc., a PGE – o 0,70 proc.
Glapiński twierdzi, że unijne środki nie mają znaczenia
Za brak pieniędzy z UE już od kilkunastu miesięcy obrywa odchodzący rząd Zjednoczonej Prawicy. Największym echem odbija się blokada Krajowego Planu Odbudowy (KPO), w ramach którego Polska ma otrzymać 158,5 mld zł (10,9 mld zł w postaci dotacji oraz 51,6 mld zł w formie preferencyjnych pożyczek).
Wagę tych pieniędzy umniejszał kilkukrotnie prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) Adam Glapiński. Z jego szacunków wynikało, że pieniądze z KPO wpłyną na "bardzo mały" wzrost PKB Polski (o 0,4-0,5 proc.).
– To dla Polaka nic nie znaczy, to ważne tylko w debacie politycznej, bo ktoś komuś chce przyłożyć. Tym w ogóle nie należy się interesować – przekonywał w marcu szef banku centralnego.
Zupełnie inaczej tę sprawę widzą nie tylko politycy jeszcze-opozycji, lecz także eksperci. Agnieszka Gajewska, partnerka w PWC, przyznała w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że "KPO może podnieść PKB Polski o 0,5–1 pkt proc. oraz przyczynić się do stworzenia setek tysięcy miejsc pracy w nowatorskich sektorach gospodarki".