Samotni emeryci nie dostaną nowego świadczenia, ale podwyżki tak. Oto kwoty

Maria Glinka
19 stycznia 2024, 18:37 • 1 minuta czytania
Renta wdowia na razie pozostaje w sferze marzeń samotnych emerytów. Jednak na osłodę będą mogli liczyć na waloryzację obecnych rent rodzinnych. Niektórzy mogą zyskać 2 tys. zł rocznie.
Samotni emeryci mogą liczyć na podwyżki rent rodzinnych. Fot. Marek Bazak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Renta rodzinna po waloryzacji. Zysk rzędu 2 tys. zł rocznie

Trudności finansowe, z jakimi zmagają się samotni emeryci, były jednym z wątków kampanii wyborczej. Nowa Lewica obiecała seniorom, że wprowadzi korzystniejszą rentę wdowią, ale ten pomysł nie znalazł się w ustawie budżetowej na 2024 r.


To oznacza, że w tym roku beneficjenci muszą zadowolić się rentą rodzinną. Jednak na osłodę braku nowego świadczenia, rząd sprezentuje im podwyżki w ramach corocznej waloryzacji.

Po ostatnich danych opublikowanych przez Główny Urząd Statyczny (GUS) stało się jasne, że 1 marca 2024 r. emerytury i renty wzrosną o co najmniej 11,9 proc. Ostateczny wskaźnik poznamy za kilkanaście dni.

Na podstawie tych wstępnych szacunków "Fakt" wyliczył, o ile wzrosną świadczenia wdów i wdowców. Przy założeniu, że waloryzacja wyniesie 11,9 proc., minimalna renta rodzinna wzrośnie z 1588,44 zł do 1777,46 zł brutto. To oznacza zysk na rękę rzędu 172 zł miesięcznie i 1720 zł rocznie.

Emeryt, który obecnie pobiera rentę rodzinną w wysokości 2 tys. zł brutto, otrzyma o 216 zł na rękę więcej w skali miesiąca. Natomiast w skali roku zysk wyniesie 2165 zł.

Senior z rentą rodziną rzędu 3 tys. zł brutto może liczyć na dodatkowe 281 zł na rękę w skali miesiąca. Rocznie zysk wyniesie 2819 zł.

Renta wdowia najwcześniej za rok. Ministra o "modelu kroczącym"

Renta wdowia, zapowiada przez Nową Lewicę, ma być wsparciem dla "prawie 1,5 mln osób", które nie są w stanie utrzymać gospodarstwa domowego po śmierci współmałżonka. Wdowcy i wdówki od lat domagają się zmian i chcą, aby rentę rodzinną można było łączyć z samodzielnie wypracowanym świadczeniem.

Obecnie po śmierci męża emerytka ma wybór – albo zachowuje własne świadczenie, albo rezygnuje z niego i zgłasza się po rentę rodzinną w kwocie 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka.

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, Nowa Lewica chce, aby emeryt samodzielnie decydował, czy chce nadal pobierać 100 proc. swojego świadczenia i 50 proc. renty po zmarłym małżonku, czy woli 100 proc. renty i 50 proc. własnego świadczenia.

Renta wdowia nie mogłaby przekraczać 7,6 tys. zł brutto miesięcznie. W ocenie ekspertów emeryci będą musieli poczekać na wprowadzenie tego świadczenia co najmniej do 2025 r., bo jak wskazała niedawno ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz–Bąk "w żadnym wypadku nie odpuszczamy".

– Odpowiednie departamenty, instytucje zostały już poinformowane, że muszą już pracować nad takimi zmianami, jesteśmy gotowi i bierzemy się do pracy – przekonywała.

Jak dodała, od strony budżetowej rentę wdowią można by wprowadzić w "modelu kroczącym". – Nie od razu w takim wymiarze, w jakim chcielibyśmy docelowo, ale tak, żeby z roku na rok takie świadczenie się zwiększało – stwierdziła szefowa resortu.