Delegalizacja Tik-Toka też w Polsce? Kolejny kraj wdraża już taki plan w życie

Adam Bysiek
24 kwietnia 2024, 15:59 • 1 minuta czytania
Zgodnie z ustawą, TikTok zostanie zakazany w kolejnym kraju na świcie. Dojdzie do tego jeśli obecny właściciel platformy nie przystanie na propozycję sprzedaży jej udziałów Amerykanom. Prezydent i politycy nadal pozostają nieugięci.
Delegalizacja Tik-Toka – drakońskie prawo Ted Shaffrey/Associated Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jeśli prezydent USA Joe Biden zatwierdzi tę ustawę, która ma być poddana pod jego podpis w najbliższą środę, TikTok będzie musiał zmienić swoją strukturę własnościową lub zniknąć z amerykańskiego rynku.


Zakaz TiK-Toka coraz bliżej

TikTok, fenomenalna aplikacja umożliwiająca udostępnianie krótkich filmów wideo, znalazła się w centrum uwagi, gdy amerykański Senat przyjął nowe przepisy, które mogą prowadzić do zakazu działalności platformy w Stanach Zjednoczonych.

ByteDance, chińska firma technologiczna będąca właścicielem TikToka, od dłuższego czasu stara się zapewnić, że aplikacja działa zgodnie z amerykańskimi przepisami dotyczącymi prywatności danych. Jednak obawy dotyczące bezpieczeństwa danych nie ustają, co skłania amerykańskich ustawodawców do podjęcia rygorystycznych działań.

Decyzja Senatu o potencjalnym zakazie TikToka w USA ma na celu ochronę danych użytkowników i zapewnienie bezpieczeństwa narodowego.

Nowa ustawa, która ma wejść w życie, nakłada na obecnego właściciela TikToka, firmę ByteDance, obowiązek znalezienia nowego nabywcy dla aplikacji w ciągu 270 dni od momentu jej wprowadzenia.

W przypadku rozpoczęcia procesu sprzedaży w tym okresie, ale niefinalizowania transakcji, czas ten może zostać wydłużony o kolejne 90 dni, maksymalnie do roku. Brak zmiany właściciela w określonym czasie skutkować będzie zakazem korzystania z TikToka w USA.

Zakaz Tik-Toka w USA, a co z Polską?

Po przyjęciu przez amerykański Senat nowych przepisów, które mogą doprowadzić do zakazu działalności TikToka w USA, rozpoczęła się gorąca debata na temat praw użytkowników i konsekwencji regulacji.

Jednym z głównych zarzutów wobec TikToka było podejrzenie, że aplikacja może udostępniać dane użytkowników chińskiemu rządowi. Jednakże przedstawiciele TikToka stanowczo zaprzeczają tym doniesieniom, twierdząc, że nigdy nie przekazywali ani nie przekażą danych użytkowników z USA chińskim władzom. Ta kwestia wywołała gorącą dyskusję na temat bezpieczeństwa danych i wpływu zagranicznych firm technologicznych na prywatność użytkowników.

Dodatkowo, przedstawiciele TikToka argumentują, że potencjalny zakaz aplikacji w USA naruszałby zasady wolności słowa dla milionów Amerykanów korzystających z platformy. Póki co polski rząd potwierdza, że nie zamierza zakazywać korzystania z aplikacji obywatelom, a nawet urzędnikom państwowym, choć w kilku krajach taki plan bierze się pod uwagę już od ponad roku.