"Czas złapać za pysk Facebooka". Kolejny głośny apel przeciw dezinformacji

Sebastian Luc-Lepianka
23 lipca 2024, 19:50 • 1 minuta czytania
Facebook oraz Instagram stały się wylęgarnią reklam z nielegalnymi wizerunkami sławnych Polaków, od sportowców po polityków i przedsiębiorców. Oszukują Polaków, namawiają do ryzykownych inwestycji i… nabijają kasę Mecie, właścicielowi platform. Do apelu przeciw temu zjawisku i walce prawnej, obok szefa InPostu dołącza się redaktor naczelny znanego portalu.
Kolejna osoba zachęca do walki z oszustami na serwisach Mety. Fot. AA/ABACA/Abaca/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Wpis Grzegorza Marczaka, redaktora naczelnego portalu Antyweb pojawił się wraz z towarzyszącym mu artykułem w poniedziałek. Redaktor woła na wzór Rafała Brzoski, prezesa InPostu głośno namawia do walki z Facebookiem, zwracając się do polskich władz.


Redaktor przeciwko Facebookowi

"Jestem w szoku. Podczas 5-minutowej wizyty na Facebooku widziałem ok. 10 tego typu reklam. Wszystkie kierują do fałszywych stron, wszystkie komentowane są przez fałszywe konta. Schemat działania jest dość oczywisty" – pisze na X redaktor naczelny Antyweb. W swoim felietonie apeluje do Ministra Cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego, by "Facebooka złapać za pysk i kontrolować".

Zaprezentował przy tym pomysły, jak można wprowadzić regulacje do walki z oszustami:

Warto przypomnieć, że Facebook niby moderację prowadzi i wypuścił algorytm oznaczający treści od AI… tylko, że ten srogo się myli, np. blokując osobę zgłaszającą scam.

Bo ludzi łatwo przyciągnąć szokującym doniesieniem o śmierci kogoś sławnego albo pobiciu, jak spotkało to Rafała Brzoskę, z którego oszuści uczynili na początku lipca damskiego boksera. Rzekomo miał posłać do szpitala swoją żonę, Omenę Mensah. Prezes polskiego InPostu zawiadomił o sytuacji prokuraturę i zbiera materiały dowodowe.

Problem z mediami społecznościowymi

"Jeśli reklamy te oszukują Polaków na tak ogromną skalę, to znaczy, że albo nie chcą, albo nie wiedzą, jak z tym walczyć" – pisze Grzegorz Marczak.

I w zupełności się z nim zgadzam. Oszustom wystarczy zapłacić za pozycjonowanie tekstu na Facebooku (co daje duże zasięgi), aby kwota zwróciła się wielokrotnie przez odwiedziny na fałszywej stronie Internetowej. I Meta nic na tym nie traci, a na pewno zyskuje. A faktycznie można na technologicznych gigantów nacisnąć, by im portfel zapłakał.

Problem jest szerszy, niż tylko Facebook. I nie mówię tu o Instagramie, gdzie również pełno jest oszustów z powodu powiązania obu platform.

Przecież potwornym źródłem fake newsów jest Muskowy X, co doskonale było widać po zamachu na Donalda Trumpa. A teraz prawica (w tym Polska) dopatruje się śmierci Joe Bidena. Zaś na na naszym socjalkowym zakątku panoszą się boty siejące dezinformacje o rządowych programach, którymi Minister Cyfryzacji nie przejął się wyraźnie.

Sam Elon Musk mimo swoich deklaracji o walce z fałszem i botami, woli narzekać na progresywne trendy i publicznie regularnie hejcić na "woke" z powodu o braku akceptacji transpłciowej córki Vivian Jenna Wilson (przy okazji operacji deklarującej, że nie ma ochoty mieć cokolwiek wspólnego z ojcem).

Bałagan w sieci

Jako ludzie jesteśmy stworzeniami stadnymi, kochamy się socjalizować. Nawet introwertycy śledzą na socjalkach swoich ulubionych artystów albo blogi tematyczne. Więc nie chcemy rezygnować z tego zakątka sieci, nawet jeśli social media zmieniają się dosłownie w chlew. Dotychczasowe rozwiązania okazują się nieskuteczne, ale na horyzoncie jest iskierka nadziei, bo w przygotowaniu są nowe regulacje.

Unijny Akt o Usługach Cyfrowych wszedł w życie 21 lutego br (Digital Services Act, DS). W ministerstwie już w styczniu odbyły się już konsultacje dotyczące ogólnych założeń, na których ma być oparta polska ustawa wdrażająca regulację. Nowe przepisy mają właśnie wspierać walkę z nielegalnymi treściami w Internecie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/207116,w-internecie-plywamy-w-odpadkach