Pracodawca spóźnia się z wypłatą? Zapłaci wysoką karę
Jest 10. dzień miesiąca, a ty co chwilę sprawdzasz aplikację banku. Czekasz, aż kwota na twoim koncie wzrośnie, ale nie dzieje się nic. Pracodawca niestety znów spóźnił się z wypłatą.
Pracodawca nie wypłaca pieniędzy
W takiej sytuacji bywa wielu Polaków. Niektórzy nie dostają przelewu na czas, inni otrzymują wypłatę, która jest mniejsza. W 2023 roku Państwowa Inspekcja Pracy otrzymała ok. 16 tys. skarg związanych z wypłatą wynagrodzeń i innych świadczeń. Można się domyślać, jak wiele uchybień nie jest w ogóle zgłaszanych.
Zgodnie z Kodeksem pracy pracodawca, który "wbrew obowiązkowi, nie wypłaca w ustalonym terminie wynagrodzenia za pracę lub innego świadczenia przysługującego pracownikowi, podlega karze grzywny od 1 000 zł do 30 000 zł".
Co w tej sytuacji może zrobić pracownik? Zgłosić sprawę do PIPu lub wnieść pozew do sądu pracy, żądając wypłaty wynagrodzenia wraz z odsetkami.
Czytaj także: https://innpoland.pl/209648,pokolenie-z-chce-zarabiac-2-5-mln-rocznie-powody-nie-sa-oczywisteZmiana wynika z dyrektywy UE
Pracodawcy, którzy mają tendencję do zalegania z wypłatami, jeszcze dotkliwiej odczują skutki swoich decyzji.
Zmiana związana jest z wdrożeniem do polskiego porządku prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej. Nowa regulacja miała być wdrożona 15 listopada, ale nastąpiło to po terminie.
Nowe przepisy będą obowiązywały od 1 stycznia 2026 roku i mają chronić pracowników, aby ci nie martwili się o swoją wypłatę. To założenie najnowszej wersji projektu ustawy o minimalnym wynagrodzeniu przygotowanej przez resort rodziny i pracy.
Nawet 50 tys. zł kary za spóźnioną wypłatę
Szefowie, którzy będą zalegać z wypłatą przez co najmniej trzy miesiące, zapłacą grzywnę w wysokości nawet 50 tys. złotych.
Dziennik Gazeta Prawda podaje, że to najsurowsza kara za wykroczenie w Kodeksie pracy, ale i tak obecna propozycja jest złagodzeniem tego, co widniało w poprzedniej wersji projektu, która została przekazana do konsultacji publicznych. "Wówczas proponowano, aby niewypłacanie wynagrodzenia przez okres co najmniej trzech miesięcy było przestępstwem i groziły za to nawet dwa lata więzienia" – zauważa DGP.