Kobiety nadal zmagają się z dyskryminacją na rynku pracy. Prawnicy grzmią, że to niezgodne z przepisami i zachęcają, aby poszkodowane walczyły o swoje. – Odmówiono mi udziału w rekrutacji ze względu na płeć – przekonuje czytelniczka INNPoland.pl. Oto jej historia.
Reklama.
Reklama.
Czytelniczka INNPoland.pl opowiedziała nam, że na początku tego roku aplikowała na stanowisko pomocnika kaletnika
Firma odrzuciła jej kandydaturę, powołując się na płeć
Prawniczka wskazuje, że takie praktyki są niezgodne z przepisami i poszkodowani mogą m.in. dochodzić swoich praw przed Państwową Inspekcją Pracy (PIP)
Specjalistka z branży HR wskazuje, że z dyskryminacją mierzą się nie tylko pracownicy z branż technicznych
Odmówiono jej pracy, bo jest kobietą
W Polsce nie pracuje aż 54 proc. kobiet – tak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS)za III kwartał 2021 r. A te, które chcą, czasami nie mogą. O tym, że brzydkie słowo na "D" (dyskryminacja) nie traci na aktualności nawet w trzeciej dekadzie XXI wieku przekonała się czytelniczka INNPoland.pl pani Joanna*.
Kobieta szukała pracy. Przeglądała oferty na wielu portalach ogłoszeniowych. 11 stycznia 2023 r. napisała wiadomość mailową do Zakładu Produkcyjnego JUNIOR z Bydgoszczy, który szukał kandydatów na stanowisko pomocnika kaletnika.
Kaletnik to rzemieślnik, który wykonuje skórzane wyroby np. paski, torby, portfele czy portmonetki. To zawód stary, jak świat (jego korzenie sięgają XIV wieku), ale jak widać nadal mocno zmaskulinizowany – choć pani Joanna przekonuje, że żadnej, nawet męskiej pracy się nie boi.
– Posiadam kilkumiesięczne doświadczenie w tego typu pracy, więc pomyślałam, że moje kwalifikacje będą zbieżne z oczekiwaniami pracodawcy. Zwłaszcza, że w ogłoszeniu zapewniano o możliwości przyuczenia do zawodu, więc założyłam, że ewentualne braki w umiejętnościach nie będą problemem – przekonuje pani Joanna w rozmowie z INNPoland.pl.
Wysłała CV a odpowiedź nadeszła ekspresowo, bo już następnego dnia. – Odmówiono mi udziału w rekrutacji ze względu na płeć – opowiada nasza czytelniczka. Na dowód pokazuje nam wiadomość mailową, którą dostała od niedoszłego pracodawcy.
Firma ukryła, że szuka tylko mężczyzn
– Pracowałam w warsztacie jako pomocnik mechanika, wcześniej na myjniach samochodowych, mam to uwzględnione w moim CV. Moim zdaniem to dość jasno wskazuje na to, że siły fizycznej mi nie brakuje – podkreśla.
Poza tym ma doświadczenie, które czyni z niej całkiem dobrą kandydatkę na stanowisko z ogłoszenia.
– Byłam też zatrudniona w pracowni wyrobów skórzanych od grudnia 2021 r. do sierpnia 2022 r. Przez ten czas nauczyłam się wycinać elementy ze skóry za pomocą plotera laserowego, było też zszywanie tych elementów, malowanie krawędzi, nitowanie pasków, kontrola jakości i pakowanie do wysyłki. Uważam, że doświadczenie, które zdobyłam w tej pracy, sprawia, że z łatwością poradziłabym sobie na stanowisku podobnego typu – twierdzi.
Pani Joanna była zaskoczona, gdy otrzymała wiadomość mailową z odmową nie tylko dlatego, że poczuła się dyskryminowana. Poczuła się także oszukana.
– Co do samej treści ogłoszenia, to nie było w nim w żaden sposób wspomniane, że stanowisko wymaga większego wysiłku. W internecie wciąż są widoczne pojedyncze oferty pracy z tej firmy – dodaje i pokazuje treść innego ogłoszenia, które opublikowała ta sama firma.
Również w tym ogłoszeniu nie ma ani słowa o tym, że firma poszukuje wyłącznie mężczyzn lub stawia dodatkowe wymagania kandydatom. Mowa jest jedynie o "dokładności, staranności, cierpliwości, zdolnościach manualnych i zaangażowaniu". Nasza czytelniczka przekonuje, że oferta pracy, na którą zareagowała, miała podobną treść.
– Odpowiedź firmy na tyle mnie zdenerwowała, że nie chciałam mieć już z nimi nic wspólnego. Uznałam, że szkoda tracić siły na jakieś negocjacje. Jeśli już na wstępie łamią podstawowe przepisy, to aż strach myśleć, co może być "głębiej" – przyznaje nasza rozmówczyni.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Dyskryminacja zakazana. Poszkodowani mogą wygrać z uprzedzonymi firmami
Choć niektóre zawody mogą wymagać cech lub umiejętności standardowo przypisywanych mężczyznom, to kobiety nie mogą być z tego powodu traktowane gorzej. O tym, że pani Joanna została potraktowana niewłaściwie, przekonani są także eksperci.
W ocenie specjalistki poszkodowana może dochodzić swoich praw. Może zgłosić sprawę wyżej, a także domagać się finansowego zadośćuczynienia.
– Osoba, która zetknęła się z dyskryminacją, może zgłosić zawiadomienie doPaństwowej Inspekcji Pracy (PIP)w celu wszczęcia odpowiedniego postępowania, jak i ma prawo wystąpić wobec pracodawcy, który dopuścił się naruszenia z żądaniem zapłaty odszkodowania. Zgodnie z przepisami osoba, wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, ma prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenieza pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów – tłumaczy radczyni.
Nie tylko pracownicy techniczni zmagają się z dyskryminacją
Wydawać by się mogło, że w XXI wieku dla wielu pracodawców różnorodność w zespole jest kluczowa. Jednak pani Joanna podejrzewa, że już wcześniej mogła paść ofiarą uprzedzonych pracodawców.
– Nie jest to pierwszy raz, kiedy chyba trzy, czy cztery lata temu szukałam stażu w warsztacie samochodowym (byłam na kwalifikacyjnym kursie zawodowym z mechaniki samochodowej), to jedna, lub dwie firmy mi odmówiły. Nie powiedzieli wprost, jaki dokładnie był powód, ale sądzę, że mogło to mieć związek z płcią. Staż był bezpłatny, więc nie potrafię sobie wyobrazić innego uzasadnienia, no ale tak jak mówiłam – pewności nie mam, więc to tylko są moje domysły – przyznaje.
I jak się okazuje, w tej dyskryminacji wcale nie jest odosobniona. Nie tylko pracownicy techniczni spotykają się bowiem z uprzedzeniem pracodawców. – W przypadku pracy umysłowej czy biurowej, dyskryminacja ze względu na płeć kandydata nadal się zdarza – przekazuje nam Karolina Szyndler, Senior Director w Hays Poland.
- Niestety każdego dnia kandydaci i kandydatki doświadczają dyskryminacji, zarówno ze względu na wiek, jak i płeć. Nierówność szans na zatrudnienie zazwyczaj wynika ze stereotypów lub nieuświadomionych uprzedzeń osób decyzyjnych po stronie zatrudniającej firmy. Zdarza się, że pracodawca kieruje się przekonaniem, że skoro do tej pory na tym stanowisku sprawdził się mężczyzna, to nowa osoba również powinna być tej samej płci – dodaje.
To właśnie założenia "z góry" powodują, że kobiety są niekiedy na przegranej pozycji jako kandydatki.
– W przypadku wysoko zmaskulinizowanych branż lub zawodów, do głosu czasem dochodzi brak zaufania do kwalifikacji kandydatek, a w przypadku stanowisk kierowniczych przekonanie, że jako kobiety będą miały trudności ze zbudowaniem autorytetu w zespole z przeważającą liczbą mężczyzn czy też łączenie obowiązków zawodowych z życiem prywatnym – wskazuje Szyndler.
Specjalistka zwraca również uwagę, że to właśnie kobiety są "w dużej mierze pytane na rozmowach kwalifikacyjnych (w mniej lub bardziej bezpośredni sposób) o sytuację rodzinną lub osobistą, bądź plany założenia rodziny".
Mimo tego podkreśla, że w firmach rośnie świadomość w kontekście równania szans kobiet i mężczyzn w środowisku pracy. - Przekłada się to m.in. na wdrażanie inkluzywnych i obiektywnych zasad rekrutacji, stosowanie niedyskryminującego języka czy częściową anonimizację danych osób aplikujących – zaznacza.
Włoski przypadek trafił nawet do TSUE. Czy da do myślenia polskim firmom?
Nie tylko w Polsce zdarzają się przypadki dyskryminacji na rynku pracy. W listopadzie 2022 r. głośno było o włoskiej policji, która chciała zatrudnić 120 komisarzy, pod warunkiem że nie mają więcej niż 30 lat. Zgłoszenia można było przesyłać wyłącznie przez aplikację elektroniczną, która automatycznie dyskwalifikowała starszych kandydatów.
Sprawa została zgłoszona doTrybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), który uznał, że doszło do bezprawnej dyskryminacji. To także ważny wyrok dla polskich pracodawców łamiących prawo, których jak dowodzi przykład naszej czytelniczki, wcale nie brakuje.
Po odmowie udziału w rekrutacji pani Joanna nie kontaktowała się z firmą w żaden inny sposób. Redakcja INNPoland.pl od ponad dwóch tygodni próbuje uzyskać komentarz spółki Zakład Produkcyjny JUNIOR, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi.
Zgodnie z bezwzględnie obowiązującymi przepisami prawa, pracodawca nie ma prawa w żaden sposób dyskryminować pracowników, jak i kandydatów na pracowników w szczególności ze względu na płeć, wiek, niepełnosprawność, rasę, religię, narodowość, przekonania polityczne, przynależność związkową, pochodzenie etniczne, wyznanie, orientację seksualną, zatrudnienie na czas określony lub nieokreślony, zatrudnienie w pełnym lub w niepełnym wymiarze czasu pracy. Tym samym, nie miał prawa wykluczyć kandydata na pracownika z uwagi na fakt, iż była ona kobietą
Agnieszka Kupilas–Sayed
radczyni prawna i wspólniczka w Kancelarii Kupilas i Krupa w Bielsku-Białej