Polska Grupa Górnicza (PGG) postanowiła zaskoczyć klientów świąteczną promocją na węgiel. Każdy, kto szuka opału do ogrzewania domów zimą, może zaoszczędzić nawet kilkaset złotych. Jednak oferta jest ograniczona w czasie.
Akcja "Black Weeks" zorganizowana przez Polską Grupę Górniczą (PGG) spotkała się z ogromnym zainteresowaniem – sprzedaż węgla wzrosła prawie dziesięciokrotnie. Rzecznik spółki Tomasz Głogowski przekazał PAP, że od 20 listopada do 8 grudnia PGG sprzedała 318 tys. ton węgla.
W związku z tym firma postanowiła po raz kolejny pomóc klientom w zakupie opału niezbędnego w sezonie zimowym. Ceny niektórych gatunków węgla pozostaną obniżone do końca 2023 r. W ramach promocji można kupić węgiel tańszy o 200 zł.
Oferta dotyczy wybranych gatunków – do wyboru mamy orzech (w siedmiu wariantach np. Ziemowit, Piast czy Sośnica), ekogroszek (Piast i Karlik) oraz węgiel typu kostka (Ziemowit).
Osoby, które szukają źródła ogrzewania domów na zimę, mogą zamówić węgiel od PGG przez stronę internetową. Podczas składania zamówienia trzeba wpisać specjalny kod rabatowy, który będzie aktywny od 12 do 31 grudnia 2023 r.
Dzięki temu ceny niektórych gatunków węgla będą niższe niż 1 tys. zł. Przesyłka jest dostarczana kurierem.
Jeśli chcemy sprawdzić, czy dana oferta zakupy węgla faktycznie będzie korzystna dla naszego portfela, to możemy skorzystać z rządowej porównywarki cen.
Narzędzie dostępne na stronie cieplo.gov.pl pozwala na przeglądanie ofert z prawie 5 tys. punktów sprzedaży. Nie trzeba się logować. Do wyboru mamy kilka kryteriów, aby zawęzić poszukiwania (województwo, powiat, rodzaj węgla, nazwa węgla, cena węgla za tonę – od najniższej do najwyższej). Rządowa porównywarka cen węgla pozwala jedynie na przeglądanie ofert – nie można ani zarezerwować, ani kupić surowca. W tym celu trzeba skontaktować się bezpośrednio ze sprzedawcą.
Skąd te promocje i zainteresowanie zakupem węgla? Wszystko z powodu wojny w Ukrainie, która zachwiała rynkiem. Do momentu napaści to właśnie z Rosji ściągaliśmy najwięcej węgla. W 2021 r. było to 12,55 mln ton węgla kamiennego.
W kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki ogłosił embargo na rosyjski węgiel i trzeba było tę dziurę jakoś załatać. I tak się stało. Problem w tym, że wydaliśmy ogromne pieniądze na zły rodzaj węgla.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, łącznie w ubiegłym roku ściągnęliśmy 20,1 mln ton węgla. Był to głównie drobny węgiel, którym zostały zalane elektrownie i ciepłownie. W ten sposób mieliśmy uzupełnić lukę po rosyjskim węglu – ale z Rosji ściągaliśmy węgiel gruby.
Nietrafione zakupy kosztowały 26 mld zł. Jedynie około 15 proc. ze sprowadzonego węgla nadawało się do palenia w piecu.