Praca dorywcza na koniec roku może podreperować świąteczne budżety. W ostatnich tygodniach grudnia sklepy i firmy logistyczne planują zwiększyć zatrudnienie nawet o 30 proc. Na niektórych stanowiskach można dorobić nawet 1 tys. zł.
Reklama.
Reklama.
Jak dorobić przed świętami? Ofert nie brakuje
Tegoroczne święta Bożego Narodzenia znów spędzimy w cieniu drożyzny. Jest jednak sposób, aby poratować budżet i zarobić na prezenty świąteczne i potrawy wigilijne – można poszukać dodatkowej pracy.
W gorącym okresie tuż przed świętami i Nowym Rokiem w wielu firmach brakuje rąk do pracy. Krzysztof Trębski, członek zarządu agencji pracy natychmiastowej Tikrow, prognozuje, że w tym okresie sklepy i firmy logistyczne mogą zwiększyć zatrudnienie nawet o 20–30 proc.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
– Jeśli mamy do dyspozycji kilka wolnych dni to w okresie poprzedzającym Wigilię czy Sylwester wiele branż pozwoli nam przyzwoicie dorobić. Część z nas wyda te środki, by uczynić Święta jeszcze bardziej wyjątkowymi, inni odłożą je na wakacje lub drobny remont. Niezależnie od tego, jakie mamy cele finansowe, realizując proste prace dla produkcji, handlu lub logistyki tak naprawdę z dnia na dzień możemy zasilić nasz portfel w dodatkowe środki – wskazuje Trębski.
600 zł za pracę na produkcji w przedłużony weekend
W ocenie eksperta przedświąteczne szaleństwo zakupów to idealna okazja zwłaszcza dla młodych osób, ponieważ w ramach pracy natychmiastowej można zarobić nawet 200 zł na rękę za dniówkę. Oto konkretne stawki na konkretnych stanowiskach, zebrane przez Tikrow.
Jeśli mamy podstawowe umiejętności manualne, to możemy zostać pracownikiem produkcji. Na tym stanowisku można zarobić 192 zł za 8 godzin pracy, co daje około 600 zł w przypadku wykonywania zadań w trakcie przedłużonego weekendu.
Dość kuszące są też oferty dla magazynierów – przed świętami mogą dorobić niecałe 200 zł, a więc podobnie jak na produkcji. Jedyne wymagania, jakie stawiają przed kandydatami firmy, to odpowiednia kondycja fizyczna oraz umiejętność pracy w zespole.
Pomoc w sklepach hojnie wynagradzana
Na jeszcze wyższe zarobki może liczyć pomoc logistyczna w sklepach. Odrobina refleksu w pakowaniu zamówień i wyobraźnia przestrzenna pomogą sprawnie i bez większego obciążenia zarobić na tym stanowisku nawet 240 zł za 10 godzin pracy, czyli ponad 700 zł w 3 dni.
Natomiast w sklepach wielkopowierzchniowych nie może zabraknąć kasjerów. Do tej pracy nie potrzebujemy wcześniejszego przygotowania, a możemy dzięki niej zarobić solidną stawkę na poziomie 228 zł za dniówkę, czyli 8h pracy. Daje to niemal 700 zł "na rękę" w przedłużony weekend. Tym bardziej że sklepy spodziewają się tłumów, jako że 17 grudnia wypada ostatnia niedziela handlowa – zarówno przed świętami, jak i w całym 2023 r.
Pracownik inwentaryzacji zarobi najwięcej
Z danych Tikrow wynika, że na najwyższe wynagrodzenia mogą liczyć osoby, które zajmą się inwentaryzacją. Taki pracownik sprawdza, czy stany magazynowe się zgadzają i czy dostawy opuszczają centra logistyczne w odpowiedniej liczbie.
Jest to stosunkowo lekka praca, za którą można otrzymać nawet 360 zł (za 12 godzin). W ten sposób tylko w przedłużony, trzydniowy weekend, możemy dorobić ponad 1 tys. zł na świąteczne wydatki.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Ile zarabia mikołaj? Szukajcie ofert "last minute"
Jeśli w okresie świątecznym chcemy połączyć pracę ze sprawianiem radości najmłodszym, to możemy zatrudnić się jako mikołaj. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, w tym roku za taką pracę można zarobić od 28 do nawet 220 zł netto za godzinę. Oznacza to, że za pięć godzin pracy zainkasujemy do ponad 1 tys. zł na rękę.
Zdecydowanie niższe są stawki dla towarzyszek mikołajów – śnieżynek, które mogą liczyć na 22–30 zł netto. Sprzedawcy karpiów czy choinek zarabiają 23–36 zł netto. Zdaniem ekspertów w tym roku warto szukać ofert pracy na ostatnią chwilę, ponieważ pracodawcy będą dostosowywali poziom zatrudnienia do zmieniającego się zapotrzebowania.