Renta wdowia to jedna z obietnic, która powiewała na sztandarach wyborczych Nowej Lewicy. Jednak nowe świadczenie nie zostało wpisane do ustawy budżetowej na 2024 r. Eksperci spekulują, że może zadebiutować dopiero w 2025 r.
Reklama.
Reklama.
Renta wdowia jednak nie wejdzie w życie
"Blisko 1,5 miliona osób w Polsce nie jest w stanie utrzymać się finansowo po śmierci małżonka" – z tym niepokojącym zjawiskiem chciała walczyć Nowa Lewica. W trakcie kampanii wyborczej przekonywała, że obecna konstrukcja systemu jest niewłaściwa i chciała wprowadzić rentę wdowią.
Obecnie po śmierci męża emerytka ma wybór – albo zachowuje własne świadczenie, albo rezygnuje z niego i zgłasza się po rentę rodzinną w kwocie 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka. Z kolei renta wdowia według Nowej Lewicy miałaby być rozwiązaniem korzystniejszym.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Po zmianach emeryt będzie sam decydował, czy chce nadal pobierać 100 proc. swojego świadczenia i 50 proc. renty po zmarłym małżonku, czy woli 100 proc. renty i 50 proc. własnego świadczenia. Renta wdowia nie mogłaby być wyższa niż 7,6 tys. zł brutto miesięcznie.
Jeszcze tydzień temu w mediach pojawiły się informacje, że projekt ustawy w sprawie renty wdowiej zostanie wprowadzony w 2024 r. Jednak tak się nie stanie – o nowej konstrukcji świadczenia dla emerytów–wdowców nie ma słowa w ustawie budżetowej na 2024 r.Nie ma ich ani w planie finansowym Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na przyszły rok, ani w rezerwach celowych.
– Trzeba też brać pod uwagę możliwe zmiany w ustawie budżetowej, tym bardziej że w omawianym przypadku ryzyko zawetowania nowelizacji przez prezydenta Andrzeja Dudę jest niskie. Chodziłoby by przecież o rozwiązanie wyczekiwane przez wielu seniorów, o pozytywnym wpływie społecznym. Na razie wszystko jednak wskazuje, że świadczeniobiorcy będą musieli poczekać co najmniej do 2025 r. – przyznał w rozmowie z Businessinsider.pl Oskar Sobolewski, twórca Debaty Emerytalnej oraz ekspert HRK Payroll Consulting.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
W Nowym Roku bez renty, ale z trzynastkami i podwójną waloryzacją
Szczegóły przyszłorocznego budżetu poznaliśmy na początku tego tygodnia. Wynika z nich, że choć renta wdowia nie zostanie wprowadzona, to rząd Koalicji 15 października nie zostawi seniorów na lodzie.
– 800 plus będzie, są na to pieniądze w budżecie, będzie trzynastka i czternastka. Będzie też podwójna waloryzacja emerytur, o ile inflacja przekroczy 5 proc. To nie jest łatwe zadanie, ale słowo musi coś znaczyć – zapowiedział premier Donald Tusk.
Dla emerytów największą zmianą będzie wprowadzenie dwóch waloryzacji świadczeń w ciągu roku. Druga podwyżka miałaby zostać przeprowadzona we wrześniu, gdy będą znane dane o wzroście cen za pierwsze półrocze.
To o tyle kluczowe dla finansów seniorów, że najbliższa waloryzacja może być rozczarowująca. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, wstępne wyliczenia wskazują, że od 1 marca 2024 r. emerytury i renty wzrosną o 7,78 proc.Dla porównania w tym roku świadczenia seniorów zanotowały podwyżkę aż o 14,8 proc.
Jeśli ten scenariusz się spełni, toemerytura minimalna wzrośnie o 124 zł (z 1588 do 1712 zł brutto). Najwięcej zyskaliby seniorzy, którzy mają wysokie świadczenia. Dla przykładu osoby z emeryturą rzędu 5000 zł brutto pobierałyby świadczenie w wysokości 5392 zł brutto (wzrost o 392 zł brutto).