Resort edukacji ujawnił planowany wzrost pensji nauczycieli, co wywołało mieszane reakcje wśród związków zawodowych i pracowników oświaty. Związkowcy spodziewali się podwyżki wynagrodzeń co najmniej o 1500 złotych brutto, a tymczasem realnie nauczyciele mają dostać mniej.
Reklama.
Reklama.
Zgodnie z zapowiedziami, podwyżka miała obejmować różne grupy nauczycieli i miała być uzależniona od stażu pracy oraz stopnia nauczania. Resort podkreślił, że inwestycje w edukację są priorytetem rządu, a zwiększenie wynagrodzeń nauczycieli jest ważnym elementem tego planu. Tymczasem okazuje się, że ze zmian w takiej formule nie jest zadowolona duża grupa nauczycieli.
Dyskusyjne podwyżki dla nauczycieli
Ministerstwo Edukacji Narodowej ogłosiło, że w tym roku nauczyciele mogą oczekiwać podwyżek sięgających nawet 33 proc. dla nauczycieli początkujących oraz 30 proc. dla pozostałych grup. Z tej informacji jednak nie wszyscy są zadowoleni.
Nie wszyscy jednak są zadowoleni z ogłoszonych podwyżek. Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) wyraził swoje rozczarowanie, sugerując, że obietnice rządu nie spełniają oczekiwań nauczycieli. Realnie bowiem nauczyciele otrzymają mniej niż 1500 złotych brutto podwyżki.
ZNP wyliczył, że:
nauczyciel początkujący z przygotowaniem pedagogicznym otrzyma 1218 zł brutto więcej;
mianowany - 1167 zł;
dyplomowany – 1365 zł.
Wiceprezes ZNP, Urszula Woźniak, podkreśliła na antenie WP, że Donald Tusk w kampanii wyborczej obiecał podwyżkę wynagrodzenia zasadniczego o 30 proc., ale nie mniej niż 1500 zł. Związek oczekuje, aby rząd dotrzymał obietnicy i w pełni uwzględnił postulaty nauczycieli.
Solidarność w sprawie podwyżek dla nauczycieli również wyraziła swoje zdanie. Organizacja wezwała do sprawiedliwego traktowania oraz adekwatnego wynagrodzenia za ich trud.
Propozycje związkowców dla rządu Donalda Tuska
Oświatowa Solidarność wyraża swoje rozczarowanie, sugerując, że minimalna kwota podwyżki powinna wynieść 1500 zł dla każdego nauczyciela. Dodatkowo związkowcy zwracają uwagę na spłaszczenie wynagrodzeń w związku ze wzrostem płacy minimalnej.
Szef oświatowej Solidarności proponuje nowelizację ustawy budżetowej, która umożliwiłaby dodatkową waloryzację płac nauczycieli. Argumentuje, że równomierne dostosowanie płac wszystkich pracowników oświaty może prowadzić do nierówności między doświadczonymi nauczycielami a tymi początkującymi. Wprowadzenie dodatkowej waloryzacji płac miałoby na celu bardziej precyzyjne uwzględnienie potrzeb różnych grup nauczycieli.
– Chcieliśmy, żeby każdy nauczyciel otrzymał minimum 1500 zł więcej. Dodatkowy problem to spłaszczenie wynagrodzeń. Wraz ze wzrostem płacy minimalnej wyrównują się płace wszystkich pracowników oświaty. Ustawę budżetową można nowelizować i najpóźniej od września wprowadzić dodatkową waloryzację płac – komentował na antenie WP nauczycielskiej Solidarności.
Ministerstwo Edukacji Narodowej (MEN) odpowiedziało na te postulaty w oficjalnym komunikacie, podkreślając, że wynagrodzenie nauczyciela jest złożone i składa się z wielu elementów. MEN argumentuje, że nauczyciele mają prawo do różnych dodatków, z których część jest powiązana z wynagrodzeniem zasadniczym. Wzrost tego ostatniego automatycznie wpływa na wzrost wartości niektórych dodatków.
– Zapowiadając wzrost wynagrodzenia nauczycieli o 30 proc., nie mniej niż o 1500 zł brutto, brano pod uwagę ogólną płacę otrzymywaną przez nauczycieli (we wszystkich składnikach), a nie tylko wynagrodzenie zasadnicze - jeden element tego wynagrodzenia. Aby wypełnić to zobowiązanie, nauczycielom początkującym zapewniono wzrost wynagrodzenia o 33 proc. – czytamy w komunikacie MEN wystosowanym w odpowiedzi na krytyczne opinie dotyczące podwyżek ze strony nauczycieli.
Czytaj także:
Kiedy wypłata podwyżek dla nauczycieli?
Jak informowaliśmy na łamach INNPoland, od marca bieżącego roku nauczyciele mogą spodziewać się zasłużonych podwyżek wynagrodzeń, które zostaną wypłacone wraz z wyrównaniem za styczeń i luty – zakomunikowała ministra edukacji narodowej.
Ministra edukacji narodowej, Barbara Nowacka wzięła udział w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce, gdzie odpowiedziała na pytania dotyczące terminów wypłat podwyżek dla nauczycieli. Minister zapewniła, że rząd zakłada, iż od marca bieżącego roku podwyżki trafią na konta nauczycieli.
– Gdyby prezydent nie zabawiał się w wetowanie ustawy okołobudżetowej już byśmy byli w tym miejscu, że cała droga proceduralna dotycząca rozporządzeń by wychodziła i nauczyciele już by mogli liczyć na połowę lutego, a tak trzeba będzie chwilkę zaczekać. Natomiast te podwyżki są zabezpieczone, przyjdą i przyjdą z wyrównaniem – podkreśliła ministra Barbara Nowacka.