
Trendy migracyjne odwróciły się o 180 stopni. Brytyjski “Daily Mail” pisze o Brytyjczykach uciekających za lepszym życiem do Polski. Wicepremier Radosław Sikorski skomentował doniesienia przypominając, żeby Polska nie popełniła tego samego błędu, co Wielka Brytania.
Dwadzieścia lat temu nasi rodacy tak masowo migrowali na Wyspy Brytyjskie (w latach 2003-2007 około 1 miliona Polaków), że stało się to fenomenem. Symbolem tamtych czasów stał się "polski hydraulik" – tani, skuteczny, niebezpiecznie przystojny. Stereotyp wykorzystała Polska Organizacja Turystyczna, tworząc plakat z wizerunkiem postaci i hasłem "Zostaję w Polsce, przyjeżdżajcie licznie". Reklama była skierowana do Francuzów, ale okazała się prorocza dla Anglików. Jak podaje "Daily Mail", w latach 2015-2024 liczba migrujących do Polski Brytyjczyków wzrosła o 340 proc.
Polska przyciąga Brytyjczyków
W 2024 roku liczba migrantów z Wielkiej Brytanii urosła w Polsce do 185 tysięcy. Brytyjski dziennik opublikował artykuł opowiadający o losach tych osób – o tym, dlaczego wybrały nasz kraj i skąd wzięła się potrzeba ucieczki z ich ojczyzny. O 27 proc. miała wzrosnąć również liczba Brytyjczyków chcących przeprowadzić się na stałe dla Polski.
Mike Harvey, dyrektor zarządzający 1st Move International (firma od przeprowadzek zagranicznych) wskazuje na rekordową transformację gospodarczą, jaką przeszła Polska od wstąpienia do Unii Europejskiej. I jakby nie patrzeć, inny brytyjski dziennik "The Times", nazwał nas już "gospodarczym cudem Europy".
Co prawda funt nadal trzyma się mocno, ale w Polsce ceny mamy lepsze, łatwiej zrobić zakupy, jest czyściej oraz bezpieczniej. Anglicy w rozmowie z "Daily Mail" poruszyli również problem widocznej agresji na brytyjskich ulicach.
Wspominali również o korzystniejszym w Polsce rynku nieruchomości i rosnącym rynku pracy dla obcokrajowców, co ułatwia im migrację. Za to brakuje im… pubów.
Sikorski komentuje Brexit
"Mogliby przyznać, że kierunek migracji się odwrócił częściowo dzięki ich nacjonalistycznej kampanii, która doprowadziła do Brexit. Ale i tak miło, że Brytyjczycy wybierają Polskę. Nie dajmy się nabrać naszym eurofobom na ten sam błąd" – skomentował wicepremier Radosław Sikorski.
Odniósł się do tzw. Polexit, czyli narracji zachęcającej do rozpoczęcia procedury wyjścia z UE. Wedle badania Wirtualnej Polski przeciwników tego jest znacznie więcej (65,7 proc.) I to mimo prób nacisków zewnętrznych wpływów, jak miliardera Elona Muska, występujących przeciw Unii Europejskej.
Według brytyjskiego dziennika różnica w standardzie życia między oboma krajami zrobiła zwrot o 180 stopni.
Mam kolegę na wyspach, zapewne tak jak wielu Polaków, jednego z migrantów z dawnych lat. Podczas każdej wizyty w Polsce, gdy rozmawiamy o tym, jak mu się tam żyje, maluje mi obraz Wielkiej Brytanii ślizgającej się w dół od czasu wyjścia z Unii Europejskiej. Do tego ceni sobie w Polsce brak inwigilacji, która w Wielkiej Brytanii wciąż się rozrasta. W tym o np. konieczność skanu twarzy przed wejściem do internetu, celem weryfikacji wieku).
Coraz więcej naszych rodaków decyduje się na powrót do kraju. Brytyjski dziennik 13 grudnia również poświęcił im artykuł, otwierając go słowami: "Przybycie setek tysięcy Polaków zmieniło oblicze Wielkiej Brytanii, ale teraz wracają oni tłumnie do domu, szukając lepszego życia w swojej rozwijającej się, niskopodatkowej ojczyźnie. Czyż może być bardziej druzgocący akt oskarżenia naszego upadku?".
Zobacz także
