Rząd nie rezygnuje z pełnego oskładkowania śmieciówek. Chce to zrobić po wyborach

Katarzyna Florencka
Po wyborach prezydenckich może nas czekać prawdziwy zalew trudnych tematów, które do tej pory były przez rząd odsuwane. W przypadku wygranej Andrzeja Dudy, PiS zamierza m.in. w pełni oskładkować zlecenia.
Pełne ozusowanie umów zlecenia czeka nas prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Fot. Mikołaj Kuras / Agencja Gazeta
Osoby, które liczyły na to, że temat pełnego oskładkowania umowy zlecenia został zapomniany, czeka spore rozczarowanie. Jak możemy przeczytać w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej", trudne tematy – takie właśnie jak "ozusowanie" umowy zlecenie – zostały jedynie odłożone do rządowej zamrażarki do czerwca.

Bez rozdawnictwa
Rozmówcy gazety uważają, że nie ma szans na wprowadzenie nowych programów społecznych czy trzecie podejście do zniesienia limitu 30-krotności składek na ZUS.

Oprócz oskładkowania zleceń, czeka nas za to np. zapowiadany od jakiegoś czasu lifting programu Mieszkanie plus.


Coraz więcej na śmieciówkach
Jak pisaliśmy niedawno w INNPoland.pl, w ciągu całego roku 2019 liczba osób samozatrudnionych i pracujących w oparciu o umowy cywilnoprawne wzrosła o 200 tys. Rok wcześniej samozatrudnionych przybywało w tempie 8.3 proc., podobnie jak pracujących na umowę o dzieło oraz umowę zlecenie.

Nic dziwnego, że pełne oskładkowanie chociaż niektórych śmieciówek to dla rządu bardzo smaczny kąsek. Wokół tego tematu krąży zresztą już od dłuższego czasu.

Kilka lat temu umowy zlecenia zostały objęte składkami liczonymi od pensji minimalnej. Dziś rząd patrzy łakomym okiem na pieniądze, które uciekają ZUS-owi i zamierza je oskładkować, również w przypadku studentów, za których do tej pory nie trzeba było odprowadzać składek ubezpieczeniowych.

Eksperci zauważają, że choć jest to pozornie dobry krok, ma kilka dziur. Między innymi część pracowników, pracujących do tej pory na umowie zlecenie, zwłaszcza tych młodych, zostanie przesunięta na umowy o dzieło, o wiele bardziej dla nich niekorzystne i pozbawiające prawa do opieki zdrowotnej. Może to też poszerzyć szarą strefę.