Sposób na upał? Ogród na dachu i bluszcz na ścianie. Tak radzi sobie świat - oprócz Polski

Patrycja Wszeborowska
Coraz bardziej upalne i suche lata sprawiają, że życie w betonowym mieście staje się nie do wytrzymania. Jednak europejskie i azjatyckie miasta znalazły sposób, by wakacje w mieście były nieco bardziej znośne. Na dachach swoich budynków sadzą ogrody, a z elewacji tworzą żywe, roślinne ściany. Jak to wygląda w Polsce? Niestety – nie wygląda w ogóle.
Zielone fasady budynków i ogrody na dachach - to zielone innowacje, które wprowadza coraz więcej miast. 123rf.com

Drzewa na upalne lata

Gdy nieznośny żar leje się z nieba, miło jest skryć się w cieniu drzew lub wychłodzonym mieszkaniu. Jednak nie w Polsce. Nasz kraj z roku na rok trawią coraz większe upały, a miasta są jednymi wielkimi wyspami ciepła. Przed upałem nie możemy schronić się nawet w mieszkaniach, ponieważ nagrzany beton niesamowicie wolno oddaje ciepło, powodując zaduch również w blokach.

A wystarczyłoby mniej betonu i trochę więcej drzew i voilà, problem byłby rozwiązany. Zielone obszary parują bowiem wodę, co znacząco wpływa na obniżenie miastowej gorączki. Jak wynika z danych Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania PAN, jedno wielkie drzewo dziennie wyparowuje do atmosfery nawet 1800 litrów wody. To mniej więcej tyle samo, co pięć dużych klimatyzatorów.
Jedno wielkie drzewo dziennie zdziała tyle, ile pięć dużych klimatyzatorów.123rf.com

Niestety, rewitalizacja obszarów zielonych i miejsc użytku publicznego w Polsce od lat jest w zasadzie żartem. W zeszłym roku internauci nadali nawet temu zjawisku prześmiewczą nazwę „betonoza” - miejskie skwery po procesie rewitalizacji z zielonych parków pozamieniały się w wyłożone kostką brukową pustynie.


Oczywiście można sadzić nowe drzewa, jednak młoda, ledwo co posadzona roślina nie rozwiąże problemu. Przede wszystkim jest za mała, by dać wystarczające schronienie przed niemiłosiernym słońcem. Produkuje też o wiele mniej tlenu – jeden stuletni buk w godzinę wygeneruje tyle samo, co 2700 młodych drzewek.

Wzrostu drzew niestety nie da się przyspieszyć, a w gęstej zabudowie często nawet nie ma na nie miejsca. Istnieją jednak inne sposoby na to, by zmniejszyć nieznośność upałów. Mowa o żywych dachach i ścianach.
Malezyjska zielona ściana.123rf.com

Żywe ściany i zielone dachy

W gorący letni dzień 850 mkw fasady pokrytej pnącą roślinnością ochładza tyle samo powietrza, ile chodzących przez 8 godzin 75 klimatyzatorów o mocy 3000 W, jak informuje portal whitemad.pl. Serwis sempergreen.pl podaje z kolei, że zewnętrzna zielona ściana absorbuje 50 proc. i odbija 30 proc. światła słonecznego, dzięki czemu tworzy wewnątrz budynku chłodniejszy i bardziej przyjemny klimat.

Z kolei zielone dachy nie dość, że doskonale retencjonują wody opadowe – według niemieckich badań 2-4 cm warstwy zielonego dachu zatrzymuje ok. 40-45 proc. wody opadowej rocznie – to również redukują zanieczyszczenia, urozmaicają bioróżnorodność oraz pozytywnie wpływają na przemiany cieplne i akustykę budynku.
Dachy intensywne w Monako.123rf.com
– Zielone dachy sprawiają, że w budynkach jest chłodniej. To czysta fizyka – rośliny odparowują wodę deszczową, która zabiera energię i chłodzi nagrzany dach. To naturalny klimatyzator, zwłaszcza latem – mówi w rozmowie z INNPoland.pl Paweł Kożuchowski, ekspert z Laboratorium Dachów Zielonych.

Roślinność na dachach może mieć kilka odmian. Główne to intensywna i ekstensywna. W skrócie – intensywne to klasyczne ogrody umieszczone na dachach budynków. Ich uprawa nie różni się od standardowej i można w nich sadzić wszystko – po rośliny jadalne, kwiaty, krzewy, a nawet drzewa. Często pełnią funkcję ozdobną.

Z kolei dachy ekstensywne nie są użytkowane przez ludzi – służą głównie funkcjom ekologicznym i termicznym, więc wykorzystuje się w nich odporne i wytrzymałe na różne warunki atmosferyczne rośliny, które nie wymagają intensywnej pielęgnacji lub sadzi łąki kwietne. Z tego powodu dachy ekstensywne są o wiele tańsze i mogą osiągać znacznie większą skalę.
Zielone dachy ekstensywne w Sydney w Australii.123rf.com
Mimo że dachy ekstensywne są rozwiązaniem o bardziej budżetowym, a ich zakres oddziaływania jest większy, w Polsce nie cieszą się popularnością. – W Europie Zachodniej 90 proc. dachów zielonych jest ekstensywnych. U nas dachy ekstensywne to dopiero 20 proc.. Wynika to z faktu, że w naszym kraju zielone dachy są stosowane najczęściej przez deweloperów jako "piąta" elewacja na płycie stropowej garażu podziemnego. Muszą więc być małymi, ładnymi ogródkami skrojonymi pod klienta – zauważa Kożuchowski.

Nie jest jednak tak, że dachów zielonych w Polsce zupełnie nie ma. Mieszkańcom Warszawy znany jest chociażby intensywny ogród na dachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego, a uczniowie publicznej szkoły w Markach uczą się w budynku pokrytym pionierskim dachem bagiennym. Jednak do Europy Zachodniej czy Azji wciąż nam daleko.

Europa i Azja stoją zielenią

Doskonałym przykładem na to, jak radzić sobie z miejskimi wyspami ciepła, jest Wiedeń. Austriacka metropolia w 2015 roku postanowiła chronić się przed żarem z nieba i wdrożyła specjalną, kosztującą 8 mln euro zieloną strategię - z upałem rozprawia się za pomocą zielonych dachów, żywych, roślinnych elewacji budynków, ścieżek rowerowych i zrywania betonu.
Zamiast drogich i trudnych w utrzymaniu roślinności wertykalnych, warto postawić na naturalny bluszcz.123rf.com
Wiedeńczycy kosztem jednej z ulic, tworzą właśnie nowy, zielony park. Prace nad projektem rozpoczęły się już dwa lata temu, a ich zakończenie planowane jest na jesień. W efekcie powstanie park o powierzchni 37 tysięcy m kw z traktem dla pieszych i rowerzystów, roślinami z jadalnymi owocami oraz źródełkami z wodą pitną.

Oprócz tego w Wiedniu asfalt powoli zastępowany jest utwardzonymi nawierzchniami przepuszczającymi wilgoć do gleby. Na ulicach stawiane są również donice z grządkami, w których uprawiane są warzywa. Trudno się dziwić, że stolica Austrii została oceniona jako miasto o najwyższej jakości życia na świecie, zwłaszcza pod kątem stanu środowiska naturalnego.
BUW w Warszawie znany jest ze swojego ogrodu na dachu.123rf.com


Miasto-las w Chinach


Jednak patent na zielone dachy i fasady nie należy tylko do Austriaków. Od lat takie rozwiązania z powodzeniem funkcjonują również w Niemczech, Szwajcarii czy USA. Kwestię zieleni na budynkach coraz odważniej traktują również Australia czy Francja, jak również kraje azjatyckie, jak Singapur czy Malezja.

Prawdziwym pionierem są jednak Chiny. Państwo Środka poszło o krok dalej i tworzy właśnie pierwsze miasto-las autorstwa architekta Stefano Boeri. Liuzhou Forest City ma objąć obszar 175 ha i pomieścić 30 tys. ludzi. Wszystkie budynki będą całkowicie pokryte przez roślinność, pochłaniającą rocznie ok. 10 tys. ton dwutlenku węgla i 57 ton zanieczyszczeń oraz produkującą ok. 900 ton tlenu.

– Azja stawia na rozwiązania widowiskowe i efektowne w stylu Patricka Blanca, które bardziej służą estetyce. Rozwiązania stosowane w Europie Zachodniej, czyli dachy ekstensywne, są mało widoczne i nie tak spektakularne architektonicznie, ale dzięki niższej cenie i szerokiej skali mogą być zakładane na dachach wszystkich dużych obiektów i doskonale spełniać funkcję chłodzenia budynku – tłumaczy Kożuchowski.

Polskie miasta na razie wciąż obwąchują się z ideą zielonych dachów i ścian. Jak wskazuje ekspert z Laboratorium Dachów Zielonych, w programach miejskich zielone dachy już zaczynają być uwzględniane. Jednak od zainteresowania a realnymi działaniami jest duża odległość.
Dzieło Patricka Blanca, ekscentrycznego francuskiego botanika. Madryt, Hiszpania.123rf.com
– Dobrze, że włodarze zaczynają o tym mówić. Natomiast zanim zaczną cokolwiek w tym aspekcie robić, myślę, że minie spora chwila – prognozuje Kożuchowski.

Zielone dachy i retencja wód w polskich miastach

Odezwaliśmy się do największych polskich miast z prośbą o informację, czy w ich planach rzeczywiście znajdzie się miejsce dla zielonych innowacji. Z Krakowa otrzymaliśmy odpowiedź od Kamila Popieli z biura prasowego Urzędu Miasta Kraków, jednak w planach miasta trudno szukać informacji o zazielenieniu dachów i ścian budynków.

Kraków skupia się na budowie farmy fotowoltaicznej, określeniu standardów energetycznych dla budynków użyteczności publicznej w Krakowie, a także na budowie zbiorników retencyjnych.

– Woda zebrana do zbiornika retencyjnego może być wykorzystana do różnych celów w gospodarstwie domowym lub do działalności w budynku, staje się alternatywnym źródłem wody. Tereny na których powstają zbiorniki retencyjne oraz ogrody deszczowe w swej funkcjonalności nie tylko zatrzymują wodę ale także schładzają otoczenie. Również woda parująca ze zbiorników retencyjnych chroni przed skwarem, poprawia mikroklimat i funkcjonowanie żywych organizmów – tłumaczy nam Kamil Popiela.

Do kwestii radzenia sobie z upałami inaczej podchodzi Gdańsk. Jak wskazuje w rozmowie z INNPoland.pl Joanna Bieganowska, Inspektor z Referatu Prasowego obecnie na terenie Gdańska problem fal upałów i związanych z tym zjawiskiem tzw. wysp ciepła nie jest najistotniejszy. Z uwagi na specyfikę położenia i ukształtowania terenu Gdańska, najpoważniejszym zagrożeniem wynikającym ze zmian klimatu jest głównie występowanie nagłych powodzi miejskich, powodzi od strony rzek, a także powodzi od strony morza, jak również występowanie silnych porywów wiatru oraz intensywnych burz i deszczy nawalnych.

Mimo to problem upałów może w przyszłości narastać i w związku z tym Gdańsk przewidział do 2030 roku budowę systemu rozwiązań dla zapewnienia komfortu termicznego mieszkańców, w ramach którego przewidziano m.in. rozbudowę infrastruktury wodnej oraz budowę i rozwój Zielonej Infrastruktury miasta.

– Działanie to obejmuje rozwój ochrony przeciwpowodziowej i melioracyjnej miasta (m.in. regulacja licznych potoków i kanałów, kanalizacji deszczowej, przepompowni i rowów); retencję zbiornikową i budowę nowych obiektów; retencję leśną; wyznaczenie obszarów zalewowych; opracowanie wytycznych technicznych i architektonicznych w kształtowaniu przestrzeni publicznych miasta uwzględniających ZI; zwiększenie powierzchni biologicznie czynnych; budowę zielonych dachów; rewaloryzację parków i skwerów miejskich – wylicza Bieganowska.

W ograniczaniu miejskich wysp ciepła pomagają również tworzone od 2017 roku ogrody kieszonkowe, czyli dostępne publicznie niewielkich rozmiarów tereny zieleni miejskiej, jak również modułowe zraszacze wody, nazywane zamgławiaczami i uruchamiane automatycznie w okresie letnim przy temperaturze powyżej 25*C.