Rekordowe półrocze na rynku złota w Polsce i na świecie. Szaleństwo trwa

Leszek Sadkowski
Spadek dostępności złota, wzrost kosztów na każdym etapie procesu jego dostarczenia na rynek, zmiana struktury popytu, a także wyraźne wzrosty giełdowej wartości kruszcu – takie są obecne trendy na złotym rynku. Zyskuje również srebro.
Ludzie poszukują alternatyw do ulokowania swojego kapitału 123rf.com
Branżowi analitycy wzięli pod lupę minionych sześć miesięcy na rynku złota próbując ocenić wpływ światowej pandemii na cenę oraz dostępność kruszcu.

Ceny biją rekordy

I co się okazało? Pierwsze półrocze 2020 roku minęło pod znakiem rosnących cen. Cena złota osiągnęła swoje historyczne maksima w wielu walutach, m.in.: EUR – 1 610, PLN – 7 364, GBP – 1 439, CHF – 1 695.

- Przyczyną tak wysokich notowań złota jest kryzys gospodarczy spowodowany pandemią COVID-19. Ceny tego kruszcu są ściśle powiązane z aktualną sytuacją ekonomiczną na świecie, a ta w I półroczu 2020 roku była burzliwa. COVID-19 spustoszył gospodarki wielu krajów rozwiniętych, a na gospodarkach rozwijających się odcisnął piętno, którego skali jeszcze nawet nie znamy – zauważa Wojciech Kaźmierczak, prezes Grupy Goldenmark.


Aleksander Pawlak, Prezes Zarządu Tavexu zwraca uwagę na to, że obecnie obserwujemy sytuację, w której złoto notowane jest na poziomach powyżej 1.900 dol.

- Można powiedzieć, że stała się rzecz oczekiwana przez analityków i kruszec ten osiągnął wycenę przewyższającą dotychczasowe rekordy z 2011 roku. Warto podkreślić, że mówimy o wycenie w dolarach amerykańskich – w przypadku polskiego złotego najwyższe stawki były notowane w maju 2020 roku, głównie z powodu niskiej wartości polskiej waluty wobec innych - przypomina.

Popyt na monety i sztabki

Pandemia odcisnęła piętno na wielu branżach, i to zwykle bardzo negatywne, na całym świecie. Ale metale szlachetne, podobnie jak np. producenci maseczek czy płynów odkażających, rosną w cenę.

– Zamknięcie granic, przerwanie łańcucha dostaw i zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Indiami spowodowały ogromne problemy logistyczne na całym świecie – tłumaczy Michał Tekliński, dyrektor ds. rynków międzynarodowych Goldenmark.

Nie da się ukryć, że globalny lockdown przełożył się na spadek dostępności złota, ale także na wzrost kosztów niemalże na każdym etapie procesu jego dostarczenia na rynek.

– Całkowicie zmieniła się również struktura popytu na złoto. O 39 proc. w stosunku do ubiegłego roku spadł popyt na złotą biżuterię, z czego prawie połowa to produkty, których nie kupili Chińczycy i Hindusi z powodu zmagań z pandemią i recesją. Te dwa kraje azjatyckie odpowiadają za prawie 50 proc. światowego popytu na złotą biżuterię oraz około 25 proc. światowego popytu na złoto. Nieznacznie spadł także popyt ze strony przemysłu – spowodowany lockdownem – oraz banków centralnych, które złoto kupiły już wcześniej – wymienia Dariusz Świętek, dyrektor ds. sprzedaży Goldenmark.

Polski zwrot ku e-commerce

Pandemiczna burza nie ominęła również Polski. Mimo problemów z dostępnością wielkość polskiego rynku złota w I półroczu 2020 roku wyniosła ok. 5 ton dostarczonego do klientów kruszcu.

To wynik lepszy nie tylko od analogicznego okresu dla roku ubiegłego, ale też od szacunków dla całego 2019 roku.

Z powodu pandemii i obostrzeń dotyczących poruszania się poza domem znacząco zwiększył się także udział sprzedaży online. Największą popularnością cieszyły się niezmiennie sztabki i monety o gramaturze 1 uncji (31,1 gramów). Ich udział w strukturze sprzedaży był najbardziej widoczny. W czasie kryzysu szukamy po prostu bezpiecznych aktywów inwestycyjnych.

2020 – co dalej?

Zdaniem ekspertów recesja spowodowana pandemią koronawirusa, obawy przed drugą falą zakażeń, jak i czynniki niezwiązane z COVID-19, jak np. bańka spekulacyjna na Wall Street w dalszym ciągu będą odbijały piętno na rynku złota w Polsce.

Prognozy banków i instytucji finansowych niemal jednogłośnie zapowiadają wzrost cen kruszcu. Według Wells Fargo pod koniec roku cena uncji złota będzie wynosić między 1 800 a 1 900 dol.. Goldman Sachs oraz Citygroup prognozują wzrost do 2 000 dol. w 2021 r.

Bank of America daje więcej: 3 000 dol. za uncję. I to ta cena może okazać się realna, bo obecnie uncja kosztuje już ok. 1950 dol. Tym bardziej, że w tym roku znacznie bardziej niż w latach poprzednich wzrasta poziom ekspozycji na ryzyko. Bo niskie stopy procentowe sprawiają, że oszczędności trzymane w banku nie przynoszą korzyści.

- Rekordowe wypłaty gotówki świadczą o tym, że ludzie poszukują lepszych alternatyw do ulokowania swojego kapitału. Część z tej gotówki zostanie przekierowana na złoto – podsumowuje Tekliński.

- Przez to uncja złota w nieodległym horyzoncie czasowym będzie kosztowała 20 000 dol., a uncja srebra 1 000 dol. - uważa Jordan Roy-Byrne, wydawca serwisu The Daily Gold, na łamach którego poruszana jest głównie tematyka metali szlachetnych.

Mają na to wpłynąć niepokoje geopolityczne i prognozy dotyczące wzrostu inflacji w średnim i długim terminie. Bo inwestorzy zawsze patrzą w przyszłość, a w długim terminie na złocie obowiązuje mocny trend wzrostowy” – stwierdził Roy-Byrne.

Choć ta cena wydaje się na dziś abstrakcyjna, a niektórzy inwestorzy obawiają się, że na rynku tworzy się wielka złota bańka.

Zysk NBP

Aleksander Pawlak ocenia, że obecnie nie widać – w średniej perspektywie czasowej – żadnych przesłanek ku odwróceniu trendu wzrostowego, zwłaszcza że zaostrza się konflikt na linii USA-Chiny się oraz cały czas rozprzestrzenia się COVID-19.

- Złotu sprzyjają też kolejne programy pomocowe wdrażane przez rządy – zarówno amerykański, jak i państw europejskich. Widzimy to również na rodzimym rynku, gdzie deficyt budżetu centralnego osiąga rekordowe poziomy rzędu 100 mld zł. Sytuacja sprzyja więc osobom, które sukcesywnie lokują swoje oszczędności w złocie - dodaje.

Co ciekawe, największym wygranym tego rajdu może okazać się Narodowy Bank Polski. Już wcześniej zwiększył on swoje zasoby złota w rezerwach dewizowych. W latach 2018-2019 powiększyły się one o 125,7 ton i wynosiły 228,6 ton. W porównaniu do 2019 roku ceny wzrosły o 514,51 dol.

Srebrne żniwa

W obecnym kryzysie epidemicznym, gdy dolar pozostaje stosunkowy słaby, złoto okazuje się być bezpieczną przystanią. Już teraz cena złota pobiła historyczny rekord z 2011 roku, a eksperci liczą na kolejne. Razem ze wzrostem cen złota, lokalne szczyty wyznacza także srebro.

- Wraz ze wzrostem ceny złota zyskuje również srebro, którego cena rośnie i osiąga ok. 24 dol. za uncję. Od wybuchu pandemii cena srebra wzrosła ponad 100 proc. - podsumowuje Bartosz Sawicki kierownik Departamentu Analiz TMS.