Podatek cukrowy to żyła złota. Te liczby zachęcą rząd do wprowadzania kolejnych opłat

Marcin Szeligowski
Miliony, które za sprawą podatku cukrowego wpływają do polskiego budżetu, to nowa kula u nogi przedsiębiorców, których przecież w ostatnim roku i tak dobijała już pandemia. Liczby te jednak są na tyle apetycznym kąskiem dla rządu, że jak tu nie wprowadzać w życie kolejnych podatków?
Napoje gazowane Pexels
Według wstępnych danych przedstawianych przez Ministerstwo Finansów, w pierwszym miesiącu obowiązywania podatku cukrowego, zarobiło na nim 76 mln złotych.
Ostateczna wartość jest zapewne jeszcze wyższa, bo do 25 lutego opłatę wniosło 469 podatników, zaś po tym terminie do ich grona dołączyło jeszcze kolejnych 74. I chociaż podatek miał uderzyć w napoje bazujące na cukrze, to drożeją praktycznie wszystkie.

W pierwszych 5 tygodniach obowiązywania nowej opłaty sklepy małoformatowe i działające na zasadzie franczyzy odnotowały spadek liczby transakcji o 25 proc., a ze sprzedaży samych tylko napojów bezalkoholowych - 16 proc.


Nic dziwnego, że Polacy odpuścili sobie kupowanie markowych napojów, jeśli cena 2-litrowej Coca-coli w niektórych sklepach wzrosła nawet o ok. 90 proc. - z 3,85 zł do 7,29 zł.

Skąd się biorą te liczby?

Podatek cukrowy składa się z dwóch części - opłaty stałej wynoszącej 0,50 zł za zawartość max 5 g cukru w 100 ml napoju, lub co najmniej jedną inną substancję słodzącą. Druga część podatku to opłata zmienna według to której na każdy gram powyżej 5 w 100 ml napoju przypada kolejne 0,05 zł. Maksymalnie może wynosić ona 1,20 zł za litr.

Mimo że projektując nowy podatek, ktoś pomyślał o jakimkolwiek limicie, to dla niektórych producentów działalność przestaje się zupełnie opłacać. Przykładem może być polska firma zajmująca się wypuszczaniem na rynek popularnych napojów gazowanych Hellena.

Do produkcji napojów wykorzystujemy cukier o wartości 20 mln zł, a podatek odprowadzony od tej ilości będzie wynosił aż 150 mln zł.

Docelowo z podatku cukrowego Państwo ma w 2021 r. zarobić 3 mld złotych, spośród których 96,5 proc. ma zasilić konta Narodowego Funduszu Zdrowia.
Czytaj także: Słodkie mleko ponad prawem. Chociaż zawiera cukier, można je sprzedawać w szkołach. Jego dostawcą jest państwowa agencja