Rachunki za wodę wyższe nawet o połowę. Samorządy szykują nowe podwyżki
Powoli zaczynamy się przyzwyczajać do myśli, że czeka nas poważna podwyżka za prąd. Przed nami również wyższe rachunki za wywóz śmieci. Ale w obliczu tak dużych wzrostów opłat, podniesienie cen za kolejne medium może mocno wkurzyć. Tymczasem z informacji przedstawionych przez Wody Polskie wynika, że większość samorządów chce, żebyśmy więcej płacili też za wodę i odbiór ścieków.
Wyższe rachunki za wodę
O sprawie czytamy w ”Naszym Dzienniku”. Podwyższenia rachunków za wodę ma domagać się zdecydowana większość samorządów - informuje prezes Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie Przemysław Daca. Podwyżki ma planować 94 proc. władz lokalnych. Wzrost cen miałby wynieść średnio 20 proc.Jak czytamy na stronie Wód Polskich, gminy i przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne ustalają właśnie stawki opłat za wodę i ścieki na najbliższe 3 lata. Wody Polskie, jako regulator mają za zadanie sprawdzić czy proponowane przez samorządy taryfy są racjonalne i rzeczywiście dotyczą kosztów dostarczania wody i odprowadzania ścieków.
Do chwili obecnej wpłynęło ponad 1500 wniosków, co stanowi 64 proc. wszystkich z ponad 2,6 tys., które mają zostać złożone.
Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie
Wzrost cen jest zróżnicowany w zależności od regionu - sięga od 12 proc. w woj. śląskim do 45 w woj. łódzkim.“Z przykrością stwierdzam, że 94 proc propozycji zakłada podwyżki opłat za wodę i ścieki. W dokumentacji widzimy, że niektóre samorządy proponują zbyt duże marże i opłaty dzierżawne, dzielone są również przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne, planowana jest wypłata dywidend do budżetów miast. Takie działania nie będą przez nas akceptowane."
Prezes Wód Polskich zaapelował do samorządów o niezawyżanie cen i nadzór nad ustalanymi przez przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne taryfami.
– To pieniądze przeznaczone wyłącznie na gospodarkę wodno-kanalizacyjną w gminach. Średnia cena wody w Polsce i tak jest na poziomie średniej stawki europejskiej. Dla wielu mieszkańców naszego kraju jest to bardzo drogo – argumentuje.
Jak zaznaczył, kwestia dostępności wody jest teraz szczególnie ważna ze względu na pandemię koronawirusa, kiedy trzeba dbać o higienę. “Cena wody nie powinna być barierą która sprawia, że mniej zamożne osoby w naszym kraju będą miały ograniczony do niej dostęp” – czytamy w komunikacie.
Przemysław Daca w wywiadzie dla dziennika mówi również o tym, że w przypadku drastycznych podwyżek sprawy mogą być kierowane do sądu.“W taryfach są uwzględnione koszty stałe, inflacja, wzrost kosztów za energię, wynagrodzenia. Kiedy to policzyliśmy, to widzimy, że absolutnie nie są to koszty rzędu 20 proc., jest to absolutnie za dużo. Nie ma naszej zgody na takie praktyki. Opłaty za wodę nie powinny być sposobem na ratowanie budżetu samorządowego."
Wyższe rachunki
Wzrost cen energii elektrycznej już teraz jest dotkliwy i raczej się na aktualnym poziomie nie zatrzyma. Zaledwie kilka tygodni temu "Fakt" ujawnił rządowe analizy, z których wynika, że już za cztery lata zapłacimy za prąd 256 zł więcej, a do 2030 r. jego ceny wzrosną nawet o 667 zł.Czytaj także: Obnażamy prawdę o wysokich cenach prądu w Polsce. Taki obrót spraw był do przewidzenia
Od 1 kwietnia w Warszawie weszły w życie nowe przepisy dot. opłaty za wywóz śmieci. Stawka jest powiązana ze zużyciem wody w danym lokalu. Warszawiacy zapłacą 12,73 zł za każdy użyty metr sześcienny. W Warszawie średnia zużycia wody na osobę to aż 12 m sześciennych, choć statystyka może być przekłamana. Stołeczne spółdzielnie mieszkaniowe wysłały już niektórym rachunki. Rekordowy przypadek to ponad 400 zł za 2 lokatorów.