Alarmują w sprawie emerytur stażowych. Uderzą w kieszenie nas wszystkich
Praca do 55 roku życia, a potem wcześniejsza emerytura? Już niedługo ma zostać zaprezentowany obywatelski projekt emerytur stażowych. Choć jednak dla wielu z nas taki pomysł brzmi interesująco, eksperci ostrzegają: w praktyce na tym rozwiązaniu może stracić każdy.
Eksperci nie pałają jednak entuzjazmem do projektu emerytur stażowych.
[– To może być bardzo niekorzystne rozwiązanie praktycznie dla wszystkich – ostrzega główny ekonomista Fundacji FOR Sławomir Dudek. Jak podkreśla, dla wielu osób oznaczałoby to po prostu mniejsze emerytury.
Z kolei Antoni Kolek z Pracodawców RP dodaje, że koszty tego rozwiązania mogą uderzyć po kieszeni również pracujących.
– Osoby schodzące z rynku pracy przestają odprowadzać składki ZUS, za to ZUS realizuje więcej wypłat. To większe koszty dla systemu emerytalnego i większe dopłaty z budżetu z innych podatków, a docelowo – konieczność ich podniesienia – mówi.
Emerytury w Nowym Ładzie
Nie tylko eksperci są jednak sceptycznie nastawieni wobec postulatów Solidarności. Jeszcze na początku tego roku pisaliśmy, że rząd przestaje się czaić w sprawie wieku emerytalnego. Zgodnie z wypowiedzią głównego ekonomisty Polskiego Funduszu Rozwoju "w najbliższej dekadzie, może dwóch, wyjdzie z użycia oficjalny wiek emerytalny i mając 60-70 lat nadal wielu z nas będzie pracować".Słowa eksperta państwowej spółki zdają się prawdziwą przepowiednią i wcale nie musi chodzić o podniesienie wieku emerytalnego. Okazuje się bowiem, że rząd szuka sposobów na nieformalne wydłużenie lat pracy. W tym celu mają pojawić się zachęty, by Polacy pracowali nawet po osiągnięciu jesieni życia.
Informacje dotyczące pakietu zachęt, które mają przekonać Polaków do dłuższej pracy, miały zostać zawarte w dokumencie Krajowego Planu Odbudowy. Nie ma w nim jednak otwartego postulatu podniesienia wieku emerytalnego, ale jest mowa o "efektywnym wydłużaniu".
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl