Tę apkę CHCESZ mieć na Euro. Trzech kumpli umożliwiło rozgrywki “typerskie” za free

Natalia Gorzelnik
7 milionów obstawionych typów, ponad 100 tysięcy aktywnych użytkowników. Efektem spotkania po latach trójki starych przyjaciół stała się NOINN, czyli pierwsza na rynku aplikacja mobilna do rozrywkowego typowania wyników sportowych.
Piotr Lewicki, Bartłomiej Szczepański i Mateusz Zimnowodzki czyli założyciele NOINN. Fot: NOINN

Typowanie bez pieniędzy

Wszystko rozpoczęło się podczas Euro w 2016 roku. Piotr Lewicki, Bartłomiej Szczepański i Mateusz Zimnowodzki spotkali się na wspólne kibicowanie. Wcześniej, w czasach studenckich, często organizowali dla zabawy ligi “typerów” wśród znajomych. Po pierwszych sukcesach biało-czerwonych przed pięcioma laty zaczęli widzieć w tym biznes.


Jak zauważyli rozgrywka “typerska”, w połączeniu z gorącymi wydarzeniami sportowymi, wywołuje dodatkowe emocje, dzięki którym mecz nabiera zupełnie innego znaczenia. Do przekucia pomysłu w działanie skłoniły ich badania rynkowe. Okazało się, że nie ma jeszcze aplikacji świadczącej tego typu usługi. W 2019 roku zdecydowali się zainwestować swoje prywatne środki i ruszyć z rozwijaniem własnej apki.

Branża bukmacherska nie jest jedyną odpowiedzią na zapotrzebowanie rywalizacji związanej z doświadczaniem sportowych emocji. Przecież typowaniu wyniku meczu nie muszą towarzyszyć żadne pieniądze – uważa Mateusz Zimnowodzki, prezes zarządu i dyrektor marketingu NOINN sp. z o.o.
Mateusz Zimnowodzki
Prezes zarządu i dyrektor marketingu NOINN sp. z o.o.

“Widzimy, że często motywacją graczy jest po prostu chęć udowodnienia innym, kto jest największym ekspertem w danej dziedzinie. Do tego ważna jest też możliwość wejścia do społeczności i przeżywania wspólnych emocji”.

Aplikacja, poza możliwością typowania wyników, pełni również funkcje komunikatora. Użytkownicy wymieniają się poglądami, debatują nad rozgrywkami. Mają też możliwość spotkania z influencerami np. dziennikarzami sportowymi czy youtuberami, którzy wchodzą z nimi w dyskusję i opowiadają o piłce.

Z aplikacją współpracują youtuberzy: Keepthebeat, Kartofliska, Football TV, Qesek, Nexjom, Niekrytykrytyk; tiktokerzy: Graco, Krissu-toja; i zawodnicy MMA: Dawid Malczyński, Marcin Malczyński oraz Marcin Wrzosek. Do tego redakcje sportowe – Angielskie Espresso, Mistrzowie Polski i dziennikarze - na przykład Tomasz Zieliński.

Jak działa NOINN?

Aplikacja jest darmowa i, jeżeli ktoś nie chce, nie wymaga wkładu finansowego od użytkowników. Jej twórcy wprowadzili jednak możliwość subskrypcji, która łączy kilka mikropłatności. Daje ona m.in. dostęp do wybranych statystyk, autobetów (gdy osoba zapomni obstawić mecz, to aplikacja robi to za niego według najpopularniejszego betu) czy wersji bez reklam.
Użytkownicy aplikacji rywalizują ze sobą, typując nie tylko wyniki piłki nożnej, ale również koszykówki, MMA, tenisa, siatkówki i żużla. Ściągając aplikację, otrzymują dostęp do ogólnopolskich i światowych lig publicznych. Mogą również założyć ligę prywatną dla swoich znajomych - za tę usługę należy jednak zapłacić jednorazowo 8,99 zł.

– Nie mamy jednego modelu typowania, to wszystko zależy od sportu i zasad rywalizacji. Dla przykładu w piłce nożnej typujemy dokładny wynik meczu oraz zwycięską drużynę bądź remis, zakłady te są inaczej premiowane w zależności od trudności "trafienia”. Mamy dostępne ligi, w których typuje się cały sezon lub wybrany fragment rozgrywek, np. kolejkę, czyli jeden weekend – tłumaczy Mateusz.

Wyniki poszczególnych rozgrywek aktualizują się na bieżąco i można podglądać je na żywo w aplikacji. Każda liga ma swoją punktację i ranking, gdzie automatycznie zliczają się punkty każdego użytkownika po zakończeniu spotkania.

Użytkownicy, którzy zajmują miejsca premiowane, zostają o tym informowani. A potem następuje wysyłka nagród. Wraz ze wzrostem popularności aplikacji pojawili się bowiem reklamodawcy, którzy w zamian za promocję sponsorują nagrody dla najlepszych użytkowników.

– To firmy reprezentujące różne branże, rozpoczynając od odzieżowej, przez elektronikę, a kończąc na książkach. W naszych ligach można wygrać atrakcyjne nagrody takie jak vouchery do sklepów, konsole czy smartwatche – mówi szef firmy.

Na czym zarabia aplikacja?

Podstawowym źródłem przychodu aplikacji jest sprzedaż powierzchni reklamowej. – Wyróżniamy się wysoko zaangażowanym użytkownikiem, co bardzo dobrze przekłada się na skuteczność marketingową. Aż 90 proc. naszych użytkowników zgadza się na otrzymywanie powiadomień push, co jest rzadko spotykanym osiągnięciem wśród aplikacji mobilnych – tłumaczy Mateusz Zimnowodzki.

Poza reklamami i subskrypcją, działa też “Liga Firmowa”, którą twórcy aplikacji wdrożyli w trakcie pandemii. To forma dzierżawy spersonalizowanej aplikacji w systemie B2B.

– Zaobserwowaliśmy, że duże firmy, które zdecydowały się na pracę zdalną, mają dużo mniejsze możliwości integracji swoich pracowników. Dlatego stworzyliśmy dla nich produkt, który łączy pracowników poprzez rozgrywkę w naszej aplikacji – mówi CEO.

W roku 2021 r. spółka rozpoczęła ekspansję na rynki zagraniczne. Obecnie trwa kampania skierowana na pozyskiwanie użytkowników we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii.

W czasie lockdownu, gdy zawieszone były rozgrywki sportowe, właściciele aplikacji uruchomili też rozgrywkę e-sportową – typowanie turnieju w grze FIFA, w którym brali udział piłkarze z klubów Ekstraklasy. To zaowocowało nową aplikacją - NOINN E-Sport.

Co dalej? Jakie są pomysły na dalszy rozwój aplikacji? – Planujemy poszerzenie możliwości typowania oraz wprowadzenie kilku elementów znanych z popularnych “ Fantasy League” – wyznaje Mateusz.
Mateusz Zimnowodzki

“Chcemy, żeby użytkownicy mogli wybierać najlepszych piłkarzy, strzelców bramek etc. Tak, żeby jak najbardziej wzmocnić atrakcyjność rozgrywek. Chcielibyśmy wprowadzić oglądanie spotkań i pracujemy nad technologicznymi rozwiązaniami, które nam na to pozwolą”.